Burza w PIW-ie
Wielka burza w PIW-ie. Ten strajk może zagrozić eksportowi mięsa i jajek
Czy zapowiadany strajk pracowników Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach może zagrozić eksportowi polskiego mięsa i jajek? To całkiem realne, bo chociaż badania wykonywane są także w innych laboratoriach, to tylko Instytut w Puławach ma status laboratorium referencyjnego. Czyli tylko wynik z Puław jest oficjalny, urzędowy i uznawany przez inne państwa UE. Każdego roku Krajowe Laboratoria Referencyjne PIWet-PIB w Puławach wykonują łącznie ponad 300 tys. badań diagnostycznych, w tym potwierdzających.
Pracownicy naukowi PIW w Puławach grożą strajkiem, bo ich cierpliwość się wyczerpała. Ostatnie podwyżki otrzymali w 2010 r., czyli 14 lat temu. Dziś 70 proc. zatrudnionych otrzymuje wynagrodzenia równe minimalnej krajowej pensji. W liście otwartym do władz państwowych żądają szybkiej i zdecydowanej reakcji: podniesienia ich wynagrodzeń. Dyrektor Instytutu prof. Tadeusz Winiarczyk, zapewnia, że nastroje się już uspokajają. – Niedługo pomiędzy pracownikami i dyrekcją zostanie zawarty układ zbiorowy – mówi prof. Winiarczyk. Sprawa jednak nie wydaje się prosta do rozwiązania na poziomie Instytutu. Wiceminister Czesław Siekierski na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa przyznał, że z instytutami naukowymi podległymi Ministerstwu Rolnictwa jest problem: „Instytuty resortowe nie są jednostkami budżetowymi ani naukowymi”. To oznacza, że pracowników nie obejmują podwyżki dla sfery budżetowej ani dla pracowników akademickich. „Jest bardzo zagmatwany sposób finansowania tych jednostek – przyznał Siekierski. – Rozmawiałem już na ten temat z ministrem ds. nauki i będę ten temat drążył dalej. Podobną sytuację mamy także w innych instytutach”.
Od 2010 r. w PIW wzrosty wynagrodzeń dotyczyły tylko osób najmniej zarabiających polegały na wyrównaniu płac do minimalnej krajowej.