Lasy po nowemu
Lasy po nowemu. Łatwo nie będzie, nowy szef wchodzi do stajni Augiasza
Łatwo nie będzie. Witold Koss, nowy szef Lasów Państwowych, wchodzi do stajni Augiasza. Partia Ziobry nie tylko obsadziła swoimi ludźmi wszystkie kluczowe stanowiska w LP, ale też z pieniędzy Lasów finansowała partyjne cele, dotując przychylne Suwerennej Polsce media i kościelne organizacje. Pieniędzy potrzeba było coraz więcej, więc Lasy intensyfikowały wycinki. Protestujących przeciwko rabunkowej gospodarce przyrodników były dyrektor LP Józef Kubica, działacz Suwerennej Polski i radny sejmiku śląskiego, wyzywał od „ekoidiotów”. Przyzwolił na wywindowanie cen drewna, co spowodowało, że polskie firmy sprowadzały drewno ze znacznie droższych rynków (m.in. ze Skandynawii). Za to polskie drewno eksportowano do Chin.
Z tym wszystkim będzie musiał sobie poradzić Witold Koss, leśnik, który za rządów PO i PSL był dyrektorem regionalnej dyrekcji LP w Szczecinie. Gdy do władzy doszedł PiS, a lasami zarządzał nieżyjący już minister Szyszko, Koss stracił stanowisko i został nadleśniczym w Skwierzynie. Drugi raz zdegradowano go, gdy LP przeszły we władanie ziobrystów. Tym razem już musiał zadowolić się stanowiskiem inżyniera nadzoru w Nadleśnictwie Dębno. „Ma opinię człowieka zdecydowanego i otwarcie mówiącego, co myśli, i to doprowadziło do jego degradacji” – tłumaczył portalowi Biznes24 Piotr Poziomski, szef Polskiej Izby Przemysłu Drzewnego.
W Lasach pod rządami ziobrystów Koss miał niewiele do stracenia, więc razem z kilkoma kolegami ze szczecińskiej dyrekcji przyjechał na przedwyborczy wiec Donalda Tuska w Płocku. Mówił, że większość leśników jest sparaliżowana widmem utraty pracy i mieszkania, a środowisko upolitycznione jak nigdy. „Leśnicy oczekują zapewnienia utrzymania polskich lasów jako dobra narodowego, społecznego, we władaniu Skarbu Państwa, niepodlegającego przekształceniom własnościowym” – podkreślał.