Kraj

Zwolennicy PiS chcą powołać już drugiego „prezesa” TVP. Twarz „Wiadomości”

Michał Adamczyk (z mikrofonem) pod siedzibą TVP w Warszawie 14 grudnia. Michał Adamczyk (z mikrofonem) pod siedzibą TVP w Warszawie 14 grudnia. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Rada Mediów Narodowych, w której PiS ma większość, wytypowała we wtorek na prezesa telewizji publicznej Michała Adamczyka. W niedzielę odwołana rada nadzorcza delegowała z kolei na p.o. prezesa TVP Macieja Łopińskiego. Według rządu prezesem TVP jest Tomasz Sygut.

Rada Mediów Narodowych po wtorkowym posiedzeniu ogłosiła, że na prezesa TVP powołała Michała Adamczyka, który przez wiele lat był twarzą pisowskich „Wiadomości”. W pięcioosobowej RMN większość mają przedstawiciele PiS: Krzysztof Czabański (przewodniczący), Joanna Lichocka i Piotr Babinetz; pozostali dwaj członkowie – Robert Kwiatkowski i Marek Rutka – są związani z Lewicą.

Lichocka napisała w serwisie X (dawniej Twitter): „Jego głównym zadaniem jest przywrócenie ładu korporacyjnego i zatrzymanie działań na szkodę spółki. Mamy nadzieję, że minister kultury zaprzestanie łamania prawa”.

Michał Adamczyk był do niedawna szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Został odsunięty od prowadzenia „Wiadomości”, gdy we wrześniu serwis Onet opisał, że miał przed laty pobić swoją kochankę. „Polityka” pisała niedawno, że Adamczyk był jedną z osób, którym TVP poprawiła warunki umowy. Chodzi o wydłużenie okresu wypowiedzenia, wysoką odprawę oraz tzw. płatny zakaz konkurencji.

„Legalnym prezesem TVP jest Tomasz Sygut” – powiedział we wtorek w Polsat News członek RMN Marek Rutka. Sygut został powołany na stanowisko 19 grudnia przez nową radę nadzorczą TVP, która z kolei została nominowana przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza (PO). W ocenie Rutki RMN wybrała we wtorek „prezesa dublera”, co jest działaniem bardzo nieodpowiedzialnym. „Dzisiaj trzeba zachowywać się odpowiedzialnie, a nie dolewać benzynę do ognia” – stwierdził.

Rutka głosował przeciwko kandydaturze Adamczyka. W Polsat News dodał, że niedzielne posiedzenie Rady było „dość kuriozalne”. „Oczywiście nie wiedzieliśmy, po co się tak naprawdę spotykamy. W ostatniej chwili został wprowadzony punkt do porządku obrad pod tytułem wybory neoprezesa” – stwierdził.

Co z członkiem odwołanej przez ministra kultury rady nadzorczej Maciejem Łopińskim, delegowanym 24 grudnia przez tę radę na p.o. prezesa TVP? Rutka poinformował, że RMN na niedzielnym posiedzeniu Łopińskiego nie odwołała: „Mam wrażenie, że rada i pan przewodniczący chyba się trochę w tym wszystkim już pogubił. Może w tej chwili mamy taką sytuację, że jest p.o. pan Łopiński i jeszcze jest neoprezes bądź prezes dubler pan Michał Adamczyk. Sytuacja jest nieco kuriozalna, groteskowa, a w dużej mierze żenująca”.

Była rada mianuje Łopińskiego

W Wigilię odwołana rada nadzorcza TVP „powołała” na p.o. prezesa telewizji Macieja Łopińskiego. „24 grudnia br., na podstawie uchwały Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej S.A. nr 148/X/2023, zostałem delegowany na stanowisko prezesa Zarządu TVP. Decyzja ta zapadła w związku z rezygnacją dotychczasowego prezesa Mateusza Matyszkowicza z zajmowanej funkcji” – przekazał Łopiński w liście opublikowanym w mediach społecznościowych.

Kim jest Łopiński? Po zwycięskich dla Lecha Kaczyńskiego wyborach prezydenckich w grudniu 2005 r. został ministrem w Kancelarii Prezydenta, gdzie odpowiadał za politykę medialną, a w 2007 r. został szefem gabinetu prezydenta. W 2011 r. jako bezpartyjny kandydat był posłem z list PiS. Był także zastępcą rzecznika prasowego i koordynatorem biura prasowego tej partii. W 2015 r. został ministrem w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, a w 2017 r. stanął na czele rady nadzorczej TVP. W 2020 r. został p.o. prezesa Telewizji Polskiej. Po odejściu z TVP był przewodniczącym rady nadzorczej PZU.

Piotr Zemła, powołany przez ministra kultury na szefa Rady Nadzorczej TVP, zareagował na wpis Łopińskiego błyskawicznie, ogłaszając, że rada nie powierzyła mu tej funkcji.

Czytaj także: Nowi szefowie mediów publicznych. To oni robią porządki w TVP, Polskim Radiu i PAP

.Michał Dyjuk/Forum.

Co zaszło w mediach publicznych

Przypomnijmy: w miniony wtorek Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Następnego dnia Ministerstwo Kultury poinformowało, że szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, powołując się na kodeks spółek handlowych, odwołał 19 grudnia br. dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz ich rady nadzorcze. Dotychczasowego szefa telewizji Mateusza Matyszkowicza zastąpił Tomasz Sygut, Paweł Majcher zastąpił Agnieszkę Kamińską na stanowisku prezesa Polskiego Radia, a Marek Błoński został szefem PAP w miejsce odwołanego Wojciecha Surmacza. W czwartek nowa ekipa po raz pierwszy wyemitowała program informacyjny pod nazwą „19:30”.

Uchwały ministra kultury o odwołaniu dotychczasowych oraz powołaniu nowych zarządów i rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i PAP „są nieistniejące i w związku z tym nie mogą funkcjonować w obrocie prawnym” – takie stanowisko przyjęła w czwartek Rada Mediów Narodowych. Większość w pięcioosobowej radzie mają przedstawiciele PiS.

Nowi szefowie mediów publicznych pojawili się w siedzibie TVP przy Woronicza w południe w środę 21 grudnia. Wśród nich nowy przewodniczący rady nadzorczej Piotr Zemła. Posłowie PiS, którzy okupowali budynek, pytali go, „na jakiej podstawie się tutaj pojawił”. „Jestem przewodniczącym Rady Nadzorczej. Nazywam się Piotr Zemła, zostałem wybrany członkiem Rady Nadzorczej przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Zadzwońcie na policję, jeżeli uważacie, że jestem tu bezprawnie. To mogę państwu doradzić” – odpowiedział.

TVP Info przestało nadawać w środę przed południem. Zamiast flagowej propagandówki PiS puszczany był sygnał z TVP1. Kanały regionalne zastąpiła TVP2. Po godz. 12 nie wyemitowano „Wiadomości”, a jedynie logo Jedynki, po czym wystartował „Agrobiznes”. Program przerwał reporter TVP Info Adrian Borecki i zaczął nerwowe wystąpienie, ale to także przerwano. Dwie godziny później TVP Info próbowało nadawać na YouTube. Dość nieporadnie: widzowie widzieli telewizor, na którym emitowano sygnał stacji. Zmiany zaszły też w serwisie VOD TVP, z którego zniknął serial „Reset”. W czwartek nowa ekipa po raz pierwszy wyemitowała program informacyjny pod nazwą „19:30”.

W ubiegłą sobotę w związku ze zmianami w mediach publicznych prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową. „Podjąłem decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024, w której znalazły się 3 mld zł na media publiczne. Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa. Media publiczne trzeba najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić” – poinformował prezydent. Zapowiedział też, że zaraz po świętach złoży do Sejmu „własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej”.

Decyzję Dudy skomentował Adam Szostkiewicz: „Nowy rząd sięga w sprawie mediów publicznych po takie środki, jakie mu zostały po dewastacji systemu praworządności, czyli po kodeks prawa handlowego. A 3 mld na media publiczne, zapisane w projekcie okołobudżetowym, mają być przekazane na onkologię. Duda podjął decyzję merytorycznie niedorzeczną, w istocie czysto polityczną”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama