Po ekstraszybkim wyznaczeniu rozprawy, która ma zablokować osądzenie prezesa NBP Adama Glapińskiego przez Trybunał Stanu, kolejny wniosek posłów PiS jest procedowany w Trybunale Przyłębskiej. Ma uniemożliwić zmiany w TVP.
Czytaj też: Czy notable władzy PiS mogą czuć się bezpieczni?
Harcownicy w Trybunale Przyłębskiej
W sprawie, która wpłynęła wczoraj, już dzisiaj Trybunał nie-Konstytucyjny – jak słyszymy nieoficjalnie – miał wydać postanowienie zabezpieczające: nie wolno do czasu rozpatrzenia sprawy zlikwidować spółki TVP ani żadnej innej spółki radiofonii i telewizji publicznej, ani też odwołać członków zarządów spółek stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji.
W ten sposób PiS przy pomocy łomu niekonstytucyjnego włamuje się do publicznych nadawców i proklamuje strajk okupacyjny.
Wniosek PiS jest odpowiedzią na plany nowej władzy, by rozwiązać te spółki i powołać na nowo, pozbywszy się pisowskich propagandystów. Zaskarżono więc art. 26 ust. 4 ustawy o radiofonii i telewizji w zakresie, w jakim odsyła do stosowania kodeksu spółek handlowych, umożliwiając likwidację i rozwiązanie spółek kapitałowych stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji. A także w zakresie, w jakim nie wyłącza stosowania wobec jednostek radiofonii i telewizji publicznej art. 368 par. 4 kodeksu spółek handlowych, czyli umożliwia walnemu zgromadzeniu samodzielne odwołanie członków ich zarządów.
Istotą jednak jest wniosek o zabezpieczenie, który – powtórzmy – miał zostać już wydany przez Trybunał Przyłębskiej. Posłowie PiS wnioskowali o nałożenie takiego tymczasowego zabezpieczenia, a wydać go miał tzw. piątkowy skład: Julia Przyłębska (przewodnicząca), Krystyna Pawłowicz (sprawozdawczyni), Stanisław Piotrowicz, Bogdan Święczkowski i Jarosław Wyrembak. Czyli sami harcownicy.
To zabezpieczenie adresowane jest zarówno do ministra skarbu Borysa Budki, który może złożyć wniosek o likwidację spółek, jak i do sądu rejestrowego, który miałby taki wniosek rozpatrzyć.
Czy posłuchają? A ściślej biorąc: czy mają podstawy prawne, żeby zastosować się do zabezpieczenia?
Działanie ultra vires z udziałem „dublera”
Tu jest kilka wątpliwości. Po pierwsze, w wydaniu zabezpieczenia uczestniczył tzw. dubler sędziego Jarosław Wyrembak, a są już dwa wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (w sprawie Advance Pharma i dzisiejszy, w sprawie antyaborcyjnego wyroku Trybunału Przyłębskiej), że sąd – w tym wypadku konstytucyjny – orzekając w składzie z dublerem, nie jest sądem w rozumieniu prawa, bo dubler nie jest sędzią. Już to powinno wystarczyć do zignorowania postanowienia zabezpieczającego.
Ale jest druga wątpliwość: Trybunał działa bez podstawy prawnej. Pisowska ustawa o organizacji Trybunału Konstytucyjnego przewiduje bowiem możliwość wydania zabezpieczenia tylko w sprawach ze skargi konstytucyjnej, czyli osób prywatnych. Art. 79 brzmi: „Trybunał może wydać postanowienie tymczasowe o zawieszeniu lub wstrzymaniu wykonania orzeczenia w sprawie, której skarga konstytucyjna dotyczy, jeżeli wykonanie wyroku, decyzji lub innego rozstrzygnięcia mogłoby spowodować nieodwracalne skutki, wiążące się z dużym uszczerbkiem dla skarżącego, albo gdy przemawia za tym inny ważny interes skarżącego lub ważny interes publiczny”.
A tutaj mamy do czynienia z wnioskiem posłów.
Trybunał wymyślił, jak sobie z tym poradzić. Otóż wydał zabezpieczenie na podstawie art. 36 ustawy o organizacji TK, który „w sprawach nieuregulowanych” odsyła do kodeksu postępowania cywilnego, gdzie jest przepis o tymczasowym zabezpieczeniu. Jednak ta akurat sprawa jest uregulowana w ustawie o TK. Gdyby ustawodawca chciał przyznać Trybunałowi ogólne prawo do stosowania zabezpieczeń tymczasowych, z pewnością nie umieściłby w ustawie tylko odniesienia do skargi konstytucyjnej.
Czytaj też: Jak odbetonować zagarnięte przez PiS instytucje prawa
Zarówno minister skarbu, jak i sąd rejestrowy, jeśli przyjdzie im decydować o wniosku o rozwiązanie medialnych spółek skarbu państwa, zbadają, czy zabezpieczenie nałożone przez sędziów i tzw. dublera Trybunału Przyłębskiej jest wydane prawidłowo i ma moc prawną. Na dodatek może być w tym pomocne orzecznictwo samego Trybunału nie-Konstytucyjnego, który uznał, że zabezpieczenia TSUE w sprawie polskiego wymiaru sprawiedliwości były wydane ultra vires, czyli z przekroczeniem uprawnień.
Najwyraźniej ten Trybunał postanowił działać ultra vires na zasadzie: „co wolno wojewodzie...”.