Kraj

Rząd zaprzysiężony. Tusk do Dudy: „Wierność konstytucji to będzie nasz znak firmowy”

Zaprzysiężenie rządu Donalda Tuska w Pałacu Prezydenckim, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy. 13 grudnia 2023 r. Zaprzysiężenie rządu Donalda Tuska w Pałacu Prezydenckim, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy. 13 grudnia 2023 r. Jakub Szymczuk / Kancelaria Prezydenta RP
Posłowie większością bezwzględną powołali nowy rząd koalicji partii demokratycznych. „Dość tej szalonej gry na osamotnienie Polski” – stwierdził premier Donald Tusk we wtorkowym exposé. W środę w Pałacu Prezydenckim doszło do zaprzysiężenia nowego rządu.

We wtorek Sejm tuż przed godz. 22 powołał rząd Donalda Tuska. „Za” głosowało 248 posłów, „przeciw” – 201. Nikt nie wstrzymał się od głosu. W środę o godz. 9 rząd w Pałacu Prezydenckim, w obecności Andrzeja Dudy, nowy gabinet został zaprzysiężony. Najpierw premier, a potem poszczególni ministrowie składali ślubowanie i podpisywali rotę przysięgi.

Andrzej Duda: „Polacy pokazali, że potrafią wziąć sprawy w swoje ręce”

„To bardzo ważny moment dla Rzeczpospolitej. Chcę państwu pogratulować tego, że zwyciężyliście w procesie politycznym. Szczególna sytuacja, nie mieliśmy takiej. Przy wspaniałej frekwencji, za co jesteśmy wdzięczni Polakom, padło rozstrzygnięcie, które dało zwycięstwo jednemu ugrupowaniu, ale zwycięstwo wyborcze przypadło innej części sceny politycznej. I to jest duże osiągnięcie z państwa strony. Gratuluję tej determinacji, żeby wziąć w swoje ręce odpowiedzialność za polskie sprawy”, mówił Andrzej Duda.

I od razu dodał: „Od dzisiaj dzierżymy ją wspólnie. Żeby ta pomyślność obywateli zawsze była najwyższym nakazem. Mamy ramowe podziały kompetencji, rozmawiałem o tym z panem premierem, nie ma rozbieżności, jak powinniśmy się nimi podzielić. Będę chciał z każdym z ministrów odrębnie porozmawiać, jak te tematy poukładać (…)”.

„Zależy mi, by Polska miała swoje możliwości decydowania, by Polacy mogli sami decydować o sobie w swojej ojczyźnie. Co pokazują w kolejnych wyborach, zwłaszcza ostatnio, że potrafią sprawy wziąć w swoje ręce, ale też że są surowymi sędziami” – dodał prezydent.

Zapowiedział, że w następną środę zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego. „Pochodzimy z różnych obozów politycznych, ale ja się przekonałem dzięki państwa postępowaniu, że w sprawach ważnych, w sprawach bezpieczeństwa prowadzone tu były tylko poważne rozmowy. I można było podejmować w zasadzie wspólne decyzje” – dodał Duda.

Premier Tusk: „Wierność konstytucji to będzie nasz znak firmowy”

Donald Tusk mówił o wzruszeniu i wyjątkowym momencie. I o wyborcach, którzy od 15 października czekali cierpliwie na wypełnienie się ich werdyktu.

Wspominał, jak 41 lat temu przedostał się do Stoczni Gdańskiej. „Mieliśmy taki naiwny zamiar bronić stoczni, sprawa wydawała się beznadziejna. Ale od tamtego czasu do dziś wiem i pamiętam, że kiedy chodzi o ojczyznę, o prawa człowieka, to Polki i Polacy nigdy nie kapitulują. I w jakimś sensie ten duch pokazał swoją siłę 15 października. Jeszcze raz chciałem podziękować Polkom i Polakom, niezależnie od tego, na kogo głosowali”.

„Patrzę na godło, polskie sztandary i flagę UE, myślę, że to jest istota naszego powołania. Bo my dzisiaj składaliśmy ślubowanie wobec całego narodu. Przed nimi będziecie odpowiadali za wszystkie swoje działania. (…) Chcę też powiedzieć, że wierność postanowieniom konstytucji to będzie znak firmowy tego nowego rządu. W ostatnich dniach czujemy, jakby wróciła moda na to słowo, na przestrzeganie konstytucji, i ta moda nie zniknie do ostatnich dni tego rządu. Mogę to panu prezydentowi przyrzec”.

Tusk odpowie na pytania pisemnie

Obrady Sejmu we wtorek zakończyły się późno z powodu antysemickiego, skandalicznego zachowania posła Konfederacji Grzegorza Brauna. „Chcę powiedzieć, żebyśmy nie skapitulowali przed takimi demonstracjami jak Grzegorza Brauna” – mówił Donald Tusk, odpowiadając po 21 na pytania posłów zadawane przez siedem godzin po wygłoszonym przez niego exposé. Jego zdaniem odpowiedź na tego typu działania powinna być taka sama po obu stronach sali sejmowej.

Tusk obiecał „pisemną odpowiedź” na te wypowiedzi w debacie, które były „rzetelnymi pytaniami”. Premier i ministrowie mają ją przygotować do przyszłego tygodnia. Tusk opowiedział się jednak przeciwko padającym wcześniej wnioskom o dalsze odwlekanie decyzji o powołaniu jego rządu, bowiem w środę chce wziąć udział w unijnym szczycie w Brukseli. Premier skrytykował też obciążanie marszałka Szymona Hołowni odpowiedzialnością za atak Grzegorza Brauna na menorę w Sejmie (takie głosy padały podczas debaty ze strony posłów PiS).

Braun zgasił menorę gaśnicą

Incydent miał miejsce na korytarzu sejmowym. Grzegorz Braun przy pomocy gaśnicy zgasił menorę wystawioną z okazji Chanuki. „Nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudystycznego kultu na terenie Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. Jak rozumiem, przez zebranych przemawia ignorancja. Nie jesteście państwo świadomi treści tego aktu, przesłania, zwanego niewinnie świętami Chanuka” – tłumaczył swoje działanie z mównicy sejmowej w garniturze wciąż przyprószonym białym proszkiem.

I kontynuował: „Przypisano mi tutaj pobudki rasistowskie, tymczasem ja właśnie przywracam tutaj stan normalności i równowagi, kładąc kres aktom satanistycznego, talmudystycznego triumfalizmu, ponieważ takie jest przesłanie tych świąt”.

Jego wypowiedź próbował przerwać prowadzący obrady Krzysztof Bosak, kolega z Konfederacji. „Proszę zejść z mównicy” – wołał. Ostatecznie incydent zakończył Szymon Hołownia, który pojawił się na sali i przejął prowadzenie obrad. Marszałek poinformował Brauna, że jego czynem zajmie się Prezydium Sejmu. Braun próbował jeszcze dyskutować, ale marszałek Hołownia, po kilku upomnieniach, wykluczył go z dalszych obrad.

Prezydium Sejmu po krótkich obradach zdecydowało o ukaraniu posła Brauna maksymalną dostępną sankcją: odebraniem połowy uposażenia poselskiego przez trzy miesiące oraz diety poselskiej przez pół roku – ogłosił Szymon Hołownia. „To nie powinno mieć miejsca. Chcę też jasno powiedzieć, że na podstawie danych monitoringu, precyzyjnej klasyfikacji czynu pana Brauna, zostanie przeciwko niemu skierowany wniosek do prokuratury, najpewniej z paragrafu mówiącego o zakłóceniu obrządku religijnego” – poinformował Hołownia.

Przedstawiciele klubów KO, Polski 2050, PSL i Lewicy zrezygnowali z zadawania dalszych pytań w debacie nad exposé Donalda Tuska. Przemysław Czarnek w imieniu klubu PiS zażądał przełożenia dalszej części obrad, w tym głosowania w sprawie powołania rządu, na jutro. Sejm odrzucił ten wniosek.

„Naszą przyszłość chcemy budować na nadziejach”

„16 lat temu miałem zaszczyt wygłosić pierwsze exposé w roli premiera Rzeczpospolitej” – zaczął swoje przemówienie Donald Tusk. Wyciągnął z tamtego doświadczenia jedną lekcję: „Mówiłem trzy godziny i dostałem wtedy telefon: jedyne, co zapamiętali Polacy, to to, że mówiłeś trzy godziny. Dlatego teraz skupię się na sprawach najważniejszych” – powiedział premier.

W ostatnich latach polska polityka zatraciła powagę debaty publicznej, zauważył. Podziękował Polakom za to, że „uwierzyli, że Polska może być lepsza, że może być najlepszym miejscem na ziemi”. „Jestem pewien, że 15 października dołączy do kluczowych dat w historii Polski” – mówił. Dodał też, że nowa koalicja rządząca będzie się nazywała „koalicją 15 października”.

„Naszą przyszłość chcemy budować na naszych nadziejach, marzeniach, które okazały się silniejsze od zwątpienia i zła, które rozpleniło się w ostatnich latach” – kontynuował.

Odczytał manifest Piotra Szczęsnego, „Szarego Człowieka”, który jesienią 2017 r. dokonał aktu samospalenia na pl. Defilad w Warszawie. Szczęsny w kilkunastu punktach protestował przeciwko rządom PiS, m.in. „wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów”, „obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowisk ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji”, „niszczeniu przyrody i łamaniu zasad demokracji”.

W trakcie odczytywania protestu z ław PiS dało się słyszeć pokrzykiwania. „Nie, panie pośle, nie rozpłaczę się” – odpowiedział jednemu z posłów PiS Tusk. Marszałek Hołownia interweniował: „Proszę o szacunek dla czyjejś śmierci. To obywatel Polski, który wyraził opinię i przypieczętował to swoim życiem”.

Tusk oddał hołd pamięci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. I kontynuował: „Należy uchronić własny naród od walki politycznej w naszych domach. Będę prosił was wszystkich, byście pomyśleli o tych republikańskich momentach, skoro jesteśmy tak różni, przywiązani jesteśmy do różnych tradycji, wierzymy w Boga lub gdzie indziej szukamy inspiracji do bycia dobrym – to jest nasze bogactwo, każdy jest wart szacunku”.

Przywołał słowa Jana Pawła II: „Nie ma solidarności bez miłości”. „Mówienie o miłości budzi teraz uśmiech albo drwinę. Nie rozumiem tego. Ja kocham moją ojczyznę bez pamięci i nie wyobrażam sobie polityki bez miłości”. Zadedykował słowa papieża wszystkim, którzy tworzyli „Solidarność”. „Chyba nie wszyscy zrozumieli te słowa. A papież mówił, że »solidarność to nigdy jeden przeciwko drugiemu, lecz jeden wraz z drugim«”.

„Chcę wam pokazać istotę politycznego pozytywnego fenomenu, który teraz budujemy, który jest dowodem na to, że koalicja jest możliwa, chociaż ludzie mogą się między sobą różnić” – mówił dalej Tusk. I dodał, że nie możemy udawać, że żyjemy w czasie i miejscu, w którym mogą trwać nieustanne kłótnie i swary. „Partia, która na konflikcie buduje swoja pozycję, sprawia, że naród jest bardziej narażony na konflikty targające teraz światem” – tłumaczył.

Przypomniał, że u granic Polski toczy się wojna. „Nie muszę nikogo przekonywać, jak ważna jest siła naszych sojuszy. Jak ważne jest powtórzenie narodowego dogmatu: że Polska jest i będzie silnym ogniwem łańcucha NATO, silnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i odzyska pozycję lidera Unii Europejskiej”. I podkreślił: „Jesteśmy tym silniejsi i suwerenni, im silniejsza jest Wspólnota Europejska”.

Stwierdził, że wynik wyborów 15 października jest wyrazem pragnienia Polaków, by Polska powróciła na należne jej miejsce w Europie. „Każdy, kto naraża Polskę na bycie sam na sam z tym, co dzieje się u naszych granic, naraża na wielkie ryzyko byt naszej ojczyzny” – tłumaczył.

Uspokoił prawą stronę sali: „Chcę wam powiedzieć, że mnie nikt nie ogra w Unii Europejskiej”. Dodał, że Polska i jej politycy nie mają żadnego powodu, by czuć kompleksy w Unii. „To szaleństwo, to kompromitowanie samych siebie mogło nas kosztować więcej niż ośmieszenie” – mówił w stronę ław PiS.

„Musimy głośno mówić o Ukrainie” – stwierdził premier Tusk. „Atak na Ukrainę jest atakiem na nas wszystkich”. Zapewnił, że Polska będzie się domagać pełnej mobilizacji Zachodu do pomocy naszemu wschodniemu sąsiadowi. „Ja już nie mogę słuchać polityków, którzy mówią o zmęczeniu sytuacją w Ukrainie. Oni mówią prezydentowi Zełenskiemu, że są zmęczeni sytuacją” – wyznał. I wyjaśnił: „Pomoc Polski Ukrainie jest kluczowa, ale musimy jednocześnie zachować asertywność, jeśli chodzi o interesy m.in. polskich rolników”.

Przypomniał, że Ukraina walczy o demokrację i praworządność, taką jak w krajach Zachodu. I zauważył: „Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności politycy, którzy atakują fundamenty demokracji Zachodu, są jednocześnie antyukraińscy”. Wyjaśnił, że za kilkadziesiąt godzin będzie jechał do Brukseli z nadzieją, że „przekonamy sojuszników do obrony demokratycznych wartości i Ukrainy przed rosyjską agresją”.

Exposé Donalda TuskaDawid Zuchowicz/Agencja Wyborcza.plExposé Donalda Tuska

Stwierdził, że tylko wspólnota może sprostać takim wyzwaniom jak migracja. „Można szanować inne religie i kultury, ale musimy być świadomi wędrówki ludności z różnych powodów. Musimy rozróżnić narzędzia, które służą umacnianiu suwerenności Polski, od tych, które służą skali europejskiej czy globalnej” – powiedział.

Zdaniem Tuska Polska musi wziąć współodpowiedzialność za ochronę granic Unii Europejskiej. „W programie mojego rządu nie będzie miejsca na handel wizami. Nie będzie tolerancji dla pozornych działań. Polska wschodnia granica będzie granicą szczelną” – zapewnił Tusk. Posłom PiS nie spodobały się te słowa.

Mówił o programie. „Nasz program napisali Polacy, z którymi spotykaliśmy się ostatnie dwa lata, i on jest do bólu konkretny” – tłumaczył. I po raz kolejny zwrócił się do posłów PiS: „Podczas, gdy wy bezwstydnie marnowaliście ostatnie dwa miesiące, wykorzystując je, żeby zabezpieczyć finansowo swoje partyjne koleżanki i kolegów. Lista tego, co zrobiliście, będzie publicznie dostępna, zadbamy o to”.

W pewnym momencie na mównicę wdarł się poseł PiS Waldemar Buda. Wręczył Tuskowi druk „100 konkretów” KO i powiedział „godzina minęła”.

„Zaczęliśmy pracę, gdy wy przez dwa miesiące robiliście coś, w co nie mogli uwierzyć Polacy – że tak można doić ojczyznę. My wtedy pracowaliśmy. Jeszcze nie ma naszego rządu, a już jest ustawa o in vitro” – tłumaczył szef rządu.

Zagwarantował: „Nic, co było dane, nie zostanie odebrane”. Po czym dodał, że to nie wystarczy. „Wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 30 proc. od 1 stycznia, wynagrodzenie sfery budżetowej o 20 proc. Śmialiście się z babciowego – wprowadzimy babciowe w tym roku”.

Powiedział, że są już gotowe projekty: przedsiębiorcy zapłacą PIT dopiero po otrzymaniu zapłaty za wystawioną fakturę, a nie po jej wystawieniu, wakacje dla przedsiębiorców, ograniczenie kontroli. I zapewnił: „Będziemy dawali pomoc ludziom tam, gdzie będzie potrzebna, a jednocześnie będziemy pilnowali rozsądnej polityki budżetowej, by nasza polityka społeczna nie zagrażała stabilności finansowej państwa. By połączyć te dwie rzeczy”.

Piotr Gliński z PiS zakrzyknął coś o ośmiu gwiazdkach. „Ciągle krzyczycie o tych ośmiu gwiazdkach, a to nigdzie tu nie padło. Nie rozumiem, podoba wam się ten slogan?”.

Tusk przedstawił swój rząd

Następnie premier Tusk przeszedł do przedstawiania ministrów swojego rządu. Zaczął od ministra obrony narodowej i wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL), któremu podziękował za „niezwykłe doświadczenie ludzkiej lojalności i solidarności”.

Drugim wicepremierem i zarazem ministrem cyfryzacji będzie Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica). „Nie muszę mówić o tym, jak wielkie znaczenie mają nowoczesne technologie również na placu boju” – powiedział Tusk.

Ministrem spraw zagranicznych – Radosław Sikorski (KO), którego Tusk, jak przyznał, nie musi nikomu przedstawiać. „Nie będę przedstawiać jego życiorysu, bo mógłbym zawstydzić niektórych bohaterów ostatnich wydarzeń”.

Marcin Kierwiński (KO) będzie ministrem spraw wewnętrznych i administracji.

Ministrem sprawiedliwości – Adam Bodnar. „Nie muszę mówić, jak trudne stoi przed nim zadanie. Trzeba odbudować i przywrócić rządy prawa w Polsce”.

Andrzej Domański (KO) będzie ministrem finansów. „Będzie personalną gwarancją, że wszystko, co obiecaliśmy, będzie szło w parze z zabezpieczaniem odpowiedzialnych finansów państwa”.

Agnieszka Buczyńska (Polska 2050) będzie odpowiadała za szeroko pojęte społeczeństwo obywatelskie. „To odbudowa dobrej, przyjaznej relacji między państwem a organizacjami pozarządowymi”.

Ministrem aktywów państwowych zostanie Borys Budka (KO). „To smutne, że musi to rozpocząć polityk, który wcześniej był odpowiedzialny za ministerstwo sprawiedliwości. Przeprowadzimy błyskawiczny audyt i pokażemy, co działo się w spółkach państwowych”.

Ministrą przemysłu została Marzena Czarnecka (KO).

Ministrą rodziny, pracy i polityki społecznej – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Nowa Lewica). „Nie ukrywamy, że wiele spraw będzie jeszcze przedmiotem debaty, ale niezależnie od tego, co jest ustawowo możliwe, będziemy pracować nad tym, by każda kobieta odczuła natychmiastową różnicę, także w przypadku prawa do bezpiecznej i legalnej aborcji. Kobiety odczują radykalną poprawę, niezależnie od ich poglądów”.

Szefem kancelarii premiera zostanie Jan Grabiec (KO).

Ministrą klimatu i środowiska – Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050). Prawa strona sali pokrzykiwała o „wiatrakach”. Szymon Hołownia interweniował: „Dajcie premierowi dokończyć! Niektórzy reagują na słowo »wiatraki« jak pewien literacki bohater, który z nimi walczył”. Tusk dodał, że skończyła się partyjna prywatyzacja Lasów Państwowych.

Krzysztof Hetman (PSL) będzie ministrem rozwoju i technologii.

Dariusz Klimczak (PSL) – ministrem infrastruktury. „Rozmawialiśmy także o przyszłości CPK. Chcę państwu powiedzieć, że żadna inwestycja w Polsce nie będzie doprowadzać do rozpaczy polskich rodzin”.

Ministrą ds. równości zostanie Katarzyna Kotula (Nowa Lewica). „Nie ma w tym przypadku, że będzie ministrą konstytucyjną, bo nie ma dla mnie ważniejszej rzeczy niż prawa kobiet i równość wszystkich grup społecznych”.

Ministrą zdrowia – Izabela Leszczyna (KO). „To nie jest misja straceńcza. Polacy zobaczą, że można rozsądnie wykorzystywać te ogromne środki”.

Barbara Nowacka (KO) będzie ministrą edukacji.

Ministrem sportu i turystyki – Sławomir Nitras (KO).

Ministrą ds. polityki senioralnej – Marzena Okła-Drewnowicz (KO). „Zorganizujemy najlepszą opiekę nad seniorami w Europie. To jest bardzo wielowymiarowy projekt, jego centrum będzie bon senioralny, to jest kapitalna idea”.

Ministrą funduszy i polityki regionalnej zostanie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050).

Czesław Siekierski (PSL) będzie ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Wiceministrem zostanie zaś Michał Kołodziejczak. „To jest bardzo obiecujący duet”.

Tomasz Siemoniak (KO) będzie nadzorował służby specjalne. „Jak tak patrzę na tej sali na osoby, które do tej pory koordynowały służby specjalne, bardzo się cieszę, że będę współpracował z człowiekiem odpowiedzialnym, kompetentnym, poważnym”.

Bartłomiej Sienkiewicz (KO) zostanie ministrem kultury i dziedzictwa narodowego. „Będzie odpowiedzialny za przywrócenie mediów publicznych. Zobaczycie, że telewizja będzie służyć Polsce, a nie partii”.

Ministrem ds. Unii Europejskiej będzie Adam Szłapka (KO).

Maciej Berek zostanie ministrem bez teki. Ma koordynować procesy legislacyjne.

Ministrem nauki i szkolnictwa wyższego będzie Dariusz Wieczorek (Nowa Lewica). Donald Tusk przypadkiem o nim zapomniał. „Może dzięki temu lepiej zapamiętacie to wystąpienie”.

Na koniec exposé premier Tusk przytoczył wyniki najnowszego badania CBOS. „Najwięcej Polaków w historii tej instytucji badawczej po 15 października uważa, że ma wpływ na to, co się dzieje w ich kraju” – powiedział Tusk. I zaapelował: „Kochani, nie zmarnujmy tego, to jest dla nas wielkie zobowiązanie”. Zobowiązał się także, że każdego miesiąca będzie składał Polakom sprawozdania z pracy rządu.

Błaszczak kontynuuje pisowski spin i wychodzi

W imieniu PiS wystąpił szef klubu Mariusz Błaszczak. Zaczął od ostrej krytyki odczytania przez Donalda Tuska „Manifestu Szarego Człowieka”, nazwał to niegodnym i najniższym zagraniem. „Wpięliście sobie w klapy serca i udajecie siewców pokoju, a to jest koalicja zemsty i chaosu, koalicja 13 grudnia”.

Podważał wiarygodność nowej ekipy i samego Tuska, z drugiej strony wychwalał rządy PiS. Mówił: „Za każdym razem, gdy mówił minister PiS, mogliśmy być pewni, że nie rzuca sów na wiatr, Donald Tusk rzuca puste słowa. PiS zawsze przedstawiał wiarygodny program, którego się trzymał. Pan, zamiast przedstawić konkretny program, mami Polaków”. Pytał o politykę PO wobec kryzysów granicznych, o program 800 plus i o rzekomą zagrażającą Polsce centralizację w Unii Europejskiej.

Powtarzał pisowski spin z kampanii wyborczej o tym, że PO osłabiła armię, a zagarnięte przez PiS Polskie Radio i TVP nazywał „wolnymi mediami”. Zakończył skandalicznymi słowami o celu podróży Tuska na najbliższy szczyt w Brukseli, stwierdzając, że udaje się on tam na spotkanie z szefową KE Ursulą von der Leyen, żeby „zameldować »jawohl«, zadanie wykonane”.

Kobosko do Tuska: „Dziękuję. Jesteśmy gotowi do ciężkiej pracy”

W imieniu PO występowała posłanka Małgorzata Gromadzka. W tym czasie wierchuszka PiS z Jarosławem Kaczyńskim i Błaszczakiem na czele ostentacyjnie opuściła salę obrad. „Chcemy Polski takiej, jak ją opisuje Donald Tusk, chcemy Polski normalnej” – mówiła Gromadzka. Kolejny z posłów PO Patryk Jaskulski przypominał masowe poparcie młodych ludzi dla byłej już opozycji demokratycznej i mówił o rządzie, którego nie trzeba się będzie wstydzić.

Michał Kobosko w imieniu Polski 2050 przypominał początki formacji, kiedy cztery lata temu „Szymon Hołownia zgromadził wokół siebie ludzi przerażonych rządami PiS”. Przypominał ówczesne postulaty tej grupy: 1. Dość partyjniactwa w prokuraturze, spółkach skarbu państwa, w mediach publicznych, 2. Kościół i władza na swoje miejsce, 3. Polska na pokolenie, a nie na kadencję, 4. Prezydent różnych Polaków („Dziś wielu z nas ma poczucie, że prezydent reprezentuje tylko jedną połowę”).

„Dziś ukonstytuował się rząd pod przewodnictwem naszego sojusznika w realizacji tych celów. Zaczynamy pisać nowy rozdział w historii Polski” – mówił Kobosko. Wymieniał zadania: polityka ekologiczna na rzecz zielonej Polski, odblokowanie unijnych funduszy, inwestycje w cyfryzację, żłobki i ochronę zdrowia, likwidacja dysproporcji pomiędzy różnymi regionami, troska o silne społeczeństwo obywatelskie.

Podziękował Tuskowi za wspomnienie o tragicznie zmarłym Piotrze Szczęsnym, za słowa o wspólnocie i o Ukrainie, którą trzeba wspierać.

Kosiniak-Kamysz o ministrach z PSL: Żywią i bronią, gospodarują i budują

Wicepremier in spe Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że o hejt i nienawiść nowa koalicja jest oskarżana właśnie przez tych, „którzy stworzyli fabrykę hejtu i nienawiści, która wylewa się codziennie od ośmiu lat”. Zadania stojące przed czterema ministrami z PSL określił tak: „Żywią i bronią, gospodarują i budują”.

Zapewnił, że zabezpieczenie interesu polskich rolników nie stoi w sprzeczności z pomocą Ukrainie. Jego zdaniem koalicja 15 października to koalicja wartości i konkretów. „Będziemy niestrudzeni w tym, by budować wspólnotę narodową, także dla waszego bezpieczeństwa”.

Zwrócił się do przedsiębiorców, przez niektórych nazywanych „drobnymi cwaniaczkami”: „Jesteście bohaterami, jesteście solą naszej ziemi, będziemy dbać o dialog społeczny”.

Żukowska: Lewica wywalczyła szereg postulatów w umowie koalicyjnej

Anna Maria Żukowska zwróciła uwagę, że wyrosło całe pokolenie, które nie znało innego premiera niż premier Morawiecki ani też innej demokracji niż ta zdeformowana.

Zapewniła, że Lewica ma być w rządzie gwarantem m.in praw kobiet, budowy mieszkań na wynajem, usług publicznych, neutralności światopoglądowej państwa, ochrony praw pracowniczych, renty wdowiej, czystego powietrza, sprawiedliwej transformacji energetycznej, transportu publicznego, ochrony praw mniejszości.

„Udało nam się wywalczyć szereg postulatów w umowie koalicyjnej” – powiedziała. I wyliczała: „Po pierwsze, odpolitycznienie Sądu Najwyższego i KRS. Uznanie wyroku TK ws. aborcji za nieistniejący, opieka psychologiczna dla uczniów w każdej szkole, poczucie bezpieczeństwa dla przyszłych rodziców, pełen dostęp do badań prenatalnych i znieczuleń przy porodzie, urlopy tacierzyńskie, dostępne przedszkola, nowelizacja kodeksu karnego i ściganie z urzędu mowy nienawiści wobec osób LGBT+, renta wdowia”.

Obiecała też: „Każdy, kto powie, że LGBT to nie ludzie, a ideologia, będzie musiał odpowiedzieć za swoje słowa”.

Bosak: Tu nie potrzeba ratować republiki

Zdaniem Krzysztofa Bosaka z Konfederacji exposé Donalda Tuska było bardzo podobne do wystąpień PiS. „Dzisiaj przez dwie godziny złożył pan zaledwie kilkanaście obietnic. I słychać w waszej wizji znów pewien mesjanizm. Tu nie potrzeba ratować republiki, uczyć społeczeństwa, czym jest demokracja” – mówił do premiera. I dodał: „Czekamy, że pokażecie, że da się rządzić normalnie. Niestety, wasze wystąpienie dzisiaj na to nie wskazuje”.

Podkreślił, że z perspektywy jego ugrupowania zapowiedź, że nowa koalicja będzie „fundować rządy prawa, praworządność”, to czcze zapowiedzi.

Manifest Szarego Człowieka – Piotra Szczęsnego

1. Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władze wolności obywatelskich.
2. Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji, w szczególności przeciwko zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.
3. Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni (m.in. Prezydent), podejmowali jakiekolwiek działania w kierunku zmian w obecnej konstytucji – najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje.
4. Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne związane z Prezesem PiS, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane.
5. Protestuję przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju.
6. Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją chronić (wycinka Puszczy Białowieskiej i innych obszarów cennych przyrodniczo, forowanie lobby łowieckiego, promowanie energetyki opartej na węglu).
7. Protestuję przeciwko dzieleniu społeczeństwa, umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów. W szczególności protestuję przeciwko budowaniu „religii smoleńskiej” i na tym tle dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, jakimi stały się „miesięcznice smoleńskie”: przeciwko językowi nienawiści i ksenofobii wprowadzanemu przez władze do debaty publicznej.
8. Protestuję przeciwko obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji.
9. Protestuję przeciwko pomniejszaniu dokonań, obrzucaniu błotem i niszczeniu autorytetów takich jak np. Lech Wałęsa czy byli prezesi TK.
10. Protestuję przeciwko nadmiernej centralizacji państwa i zmianom prawa dotyczącego samorządów i organizacji pozarządowych zgodnie z doraźnymi potrzebami politycznymi rządzącej partii.
11. Protestuję przeciwko wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów oraz przeciw dyskryminacji różnych grup mniejszościowych: kobiet, osób homoseksualnych (i LGBT), muzułmanów i innych.
12. Protestuję przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia i zrobieniu z nich tub propagandowych władzy. Szczególnie boli mnie niszczenie (na szczęście jeszcze nie całkowite) Trójki – radia, którego słucham od czasów młodości.
13. Protestuję przeciwko wykorzystywaniu służb specjalnych, policji i prokuratury do realizacji swoich własnych (partyjnych bądź prywatnych) celów.
14. Protestuję przeciwko nieprzemyślanej, nieskonsultowanej i nieprzygotowanej reformie edukacji.
15. Protestuję przeciwko ignorowaniu ogromnych potrzeb służby zdrowia.

Protestów pod adresem obecnych władz mógłbym sformułować dużo więcej, ale skoncentrowałem się na tych, które są najbardziej istotne, godzące w istnienie i funkcjonowanie całego państwa i społeczeństwa.

Nie kieruję żadnych wezwań pod adresem obecnych władz, gdyż uważam, że nic by to nie dało. Wiele osób mądrzejszych i bardziej znanych ode mnie, podobnie jak wiele instytucji polskich i europejskich, wzywało już tę władzę do różnych działań i niezmiennie te apele były ignorowano, a wzywający obrzucani błotem. Najpewniej i ja za to, co zrobiłem, też takim błotem zostanę obrzucony. Ale przynajmniej będę w dobrym towarzystwie.

Natomiast chciałbym, żeby Prezes PiS oraz cała PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach.

Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych którzy decydują o tym, kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza, i przeciwko czemu ja protestuję. I nie dajcie się zwieść temu, że co jakiś czas działalność władz uspokaja się i daje pozór normalności (jak choćby ostatnio) – za kilka dni czy tygodni znowu będą kontynuować ofensywę, znowu będą łamać prawo. I nigdy nie cofną się i nie oddadzą tego, co już raz zdobyli.

Wprawdzie to już dość wyświechtane powiedzenie, ale bardzo tutaj pasuje: „Jeśli nie my to kto?”. Kto jak nie my, obywatele, ma zrobić porządek w naszym kraju?

Jeśli nie teraz, to kiedy? Każda chwila zwłoki powoduje, że sytuacja w kraju staje się coraz trudniejsza i coraz trudniej będzie wszystko naprawić.

Przede wszystkim wzywam, aby przebudzili się ci, którzy popierają PiS – nawet jeśli podobają się wam postulaty PiS-u, to weźcie pod uwagę, że nie każdy sposób ich realizacji jest dopuszczalny. Realizujcie swoje pomysły w ramach demokratycznego państwa prawa, a nie w taki sposób jak obecnie.

Tych, którzy nie popierają PiS-u, bo polityka jest im obojętna albo mają inne preferencje, wzywam do działania – nie wystarczy czekać na to, co czas przyniesie, nie wystarczy wyrażać niezadowolenia w gronie znajomych, trzeba działać. A form i możliwości jest naprawdę dużo.

Proszę was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to, żeby toczyć z nimi wojnę (tego właśnie by chciał PiS) ani „nawrócić ich” (bo to naiwne), ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji. Być może wystarczy zmiana kierownictwa partii.

Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej! Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj, zanim całkowicie pozbawi nas wolności. A ja wolność kocham ponad wszystko. Dlatego postanowiłem dokonać samospalenia i mam nadzieję, że moja śmierć wstrząśnie sumieniami wielu osób, że społeczeństwo się obudzi i że nie będziecie czekać, aż wszystko zrobią za was politycy – bo nie zrobią!

Obudźcie się! Jeszcze nie jest za późno!

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną