Kogo okiwa Masta?
Pan Mastalerek. Kogo okiwa? Wysyła prezesa PiS na emeryturę, został szefem gabinetu Dudy
Często powtarzał: „Aby przejść do ofensywy, potrzebny jest jeden odpowiedni moment, skupienie na sobie uwagi mediów i opinii publicznej. Liczy się timing”. Od kilku dni codziennie wychodził z jakimś przekazem. Wyczuł moment i wdraża w życie swój plan. Rozmówcy POLITYKI, którzy dobrze znają 39-letniego Marcina Mastalerka (mówią o nim Masta), nie mają wątpliwości: – Rozpoczął walkę o władzę w PiS. Chce to zrobić razem z Mateuszem Morawieckim, z którym od dawna łączą go bardzo dobre relacje. Cztery dni po wyborach, w Radiu ZET, Mastalerek wysłał Kaczyńskiego na emeryturę. Kilka dni później ze społecznego doradcy Dudy awansował na szefa gabinetu politycznego prezydenta. Wielu komentatorów uznaje, że Duda wyruszył właśnie ze swoim fighterem po schedę po Kaczyńskim. – Prezydent nie jest tym kompletnie zainteresowany. Agata by się z nim rozwiodła na drugi dzień, gdyby tylko się o tym dowiedziała – mówi polityk, znajomy pary prezydenckiej. Dodaje, że Masta zorientował się, że narracja medialna idzie w tym kierunku, więc pospieszył z wyjaśnieniem.
W ostatni piątek października w Polsat News został spytany, czy w 2025 r., kiedy Duda przestanie być prezydentem, zostanie liderem Zjednoczonej Prawicy. „Prezydent nie ma takich ambicji” – odpowiada Mastalerek i dodaje, że „nigdy nie będzie chciał być działaczem partyjnym”. „Działaczem partyjnym to byłem ja, działałem na Nowogrodzkiej, działałem wcześniej w strukturach” – podkreślał. Wykładał widzom, że prezydent Duda „to będzie niezbędny element do tego, by prawica w ogóle przetrwała i mogła wygrywać”. Radził partyjnym kolegom, aby się dobrze ustawili wobec prezydenta, że powinno im zależeć, „bo to nie jest oczywiste, że prawicą w Polsce będzie PiS”.