Kraj

Sklep z troską

Mam takie wielkie obywatelskie marzenie, że wszyscy nauczymy się wzajemnie sobie pomagać, tak zwyczajnie, nie od święta.

W Konstytucji RP jest zapisane, że w Polsce mamy: „społeczną gospodarkę opartą na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych”. Mam jednak wrażenie, że, owszem, fragment o rynkowej rywalizacji i generowaniu prywatnego kapitału realizujemy doskonale, ale z podążaniem za fragmentem dotyczącym znaczenia solidarności, dialogu i wspólnoty mamy spore trudności.

Możesz zapłacić za fryzjera 200 zł i mieć modną fryzurę? Gratulacje! Ale są osoby, których nie stać na to, żeby zapłacić nawet trzy razy mniej. Można powiedzieć, a co mnie to obchodzi, niech sobie znajdą robotę – ale można też czasem zapłacić 220 zł i dzięki temu dodatkowemu wkładowi osoba w kryzysie bezdomności będzie mogła obciąć włosy taniej i poszukać potem pracy z większą pewnością siebie. Albo inaczej – chcesz mieć ładną torebkę – możesz iść do sieciówki i zapłacić 200 zł korporacji albo znaleźć spółdzielnię społeczną i zapłacić tę samą sumę utalentowanej krawcowej, którą zwolniono, bo np. była „za stara”.

Przyzwyczailiśmy się do myślenia wedle logiki liberalizmu i łatwego dostępu. Nie masz kasy? Twoja strata. Nie umiesz się przebić z promocją? Twoja strata. Nie jesteśmy zachęcani do troszczenia się o wspólne dobro ani do szukania człowieka, który stoi za produktem. Chociaż mieszkamy blisko siebie, nie czujemy wobec siebie bliskości ani odpowiedzialności. Tymczasem, czy rzeczywiście – zawsze i wszędzie – cena usługi powinna być taka sama dla wszystkich? Czy nie jest tak, że w społeczeństwie, które lubi o sobie myśleć jako o tworze demokratycznym, kulturalnym i obywatelskim, powinny być obszary usług podstawowych, gdzie ekonomię porządkuje troska, a nie zysk?

Godny wygląd, dostęp do higieny, do posiłku, dachu nad głową, ochrony zdrowia , do bezpieczeństwa od przemocy i stygmatyzacji, do rynku pracy, do rozwoju, do bliskości z bliźnimi, do sztuki.

Polityka 41.2023 (3434) z dnia 03.10.2023; Felietony; s. 94
Reklama