Kraj

Wrze po zatrzymaniu posłanki Gajewskiej. Policja czuje się dobrze

Policja zatrzymuje posłankę Kingę Gajewską informującą mieszkańców Otwocka o 250 tys. migrantów wpuszczonych przez PiS. Tweet Donalda Tuska, 19 września 2023 r. Policja zatrzymuje posłankę Kingę Gajewską informującą mieszkańców Otwocka o 250 tys. migrantów wpuszczonych przez PiS. Tweet Donalda Tuska, 19 września 2023 r. Twitter
Kilka dni po zatrzymaniu posłanki Kingi Gajewskiej na wiecu premiera Mateusza Morawieckiego w Otwocku policja opublikowała wyniki wewnętrznej kontroli. Nietrudno się domyślić, że winę widzi po stronie parlamentarzystki opozycji.
Posłanka Kinga Gajewska, spotkanie z wyborcami w Pile, 21 września 2023 r.Łukasz Cynalewski/Agencja Wyborcza.pl Posłanka Kinga Gajewska, spotkanie z wyborcami w Pile, 21 września 2023 r.

Film z zatrzymania Kingi Gajewskiej, posłanki Koalicji Obywatelskiej, we wtorek 19 września obiegł wszystkie media, nie tylko społecznościowe. Polityczka, która mówiła o aferze wizowej przez megafon w sąsiedztwie wiecu Mateusza Morawieckiego, została siłą doprowadzona przez policjantów do radiowozu mimo kilkukrotnie powtarzanych wyjaśnień, że jest posłanką i ma immunitet.

Nie pomogły też głośne krzyki zgromadzonych wokół ludzi i innych polityków obecnych na miejscu, np. posła Pawła Zalewskiego. Komentarze, szczególnie w mediach społecznościowych, były jednoznaczne: druga Białoruś, katastrofa wizerunkowa policji, która po rządach Zjednoczonej Prawicy długo będzie musiała odbudowywać zaufanie.

Czytaj też: Policja, zbrojne ramię władzy. Tej hańby nie da się zmyć

Brutalny komendant na czele

Szybko odkryto, że dowodzący zabezpieczeniem wiecu premiera komendant z Otwocka zasłynął już innymi brutalnymi akcjami, pacyfikującymi protesty opozycji. Jednocześnie prorządowe media natychmiast stanęły po stronie mundurowych. „Tusk robi z Gajewskiej męczennicę” – informował portal braci Karnowskich wPolityce.pl, TVP.Info napisała, że posłanka „próbowała zakłócić spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z wyborcami”. Policja wydała oświadczenie, że funkcjonariusze rzekomo nie mieli świadomości, że zatrzymują posłankę, a jak tę świadomość powzięli, to natychmiast ją wypuścili. Następnego dnia szef MSWiA Mariusz Kamiński na antenie Radia Zet nie pozostawił wątpliwości: „Policja działa w granicach prawa, w oparciu o przepisy prawa”.

Dwa dni po zajściu w Otwocku temperatura nie spadła – Miłosz Kłeczek prowadzący poranne pasmo w TVP.Info zaprosił do programu posła KO Arkadiusza Myrchę, prywatnie męża Kingi Gajewskiej. Program zamienił się w awanturę. Kłeczek krzyczał na Myrchę, zarzucając mu m.in. tolerowanie przez opozycję ataków na dziennikarzy TVP. „Czekacie na jakąś tragedię?” – rzucił w pewnym momencie, na co usłyszał odpowiedź: „My? Ludzie! Jaką pan ma czelność, żeby tak mówić?”.

O wyjaśnienia dotyczące zatrzymania posłanki chronionej immunitetem wystąpił do Komendy Głównej Policji Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika praw obywatelskich. Opinie niezależnych prawników były jednoznaczne – policja nie miała żadnych podstaw do zatrzymania, Gajewska informowała, że jest posłanką, a okoliczności nie uzasadniały potrzeby jej legitymowania.

Czytaj też: Policja wprowadza terror. Na czyje polecenie?

Policja w dobrym humorze

Trzy dni po zajściach w Otwocku RMF FM opublikowało wstępne wyniki kontroli przeprowadzonej na zlecenie stołecznej komendy policji. Wynika z niej, że funkcjonariusze nie naruszyli prawa ani przepisów służbowych dotyczących techniki i taktyki działań, mieli też prawo siłą zaprowadzić posłankę do radiowozu, bo nie wylegitymowała się na początku interwencji. Kontrolerzy twierdzą też, że kiedy policjant powiedział – co widać na nagraniach z zatrzymania Kingi Gajewskiej: „Zapraszamy na boczek, w związku z podejrzeniem wykroczenia art. 51 [kodeksu wykroczeń] proszę o okazanie dowodu tożsamości”, posłanka miała kilkanaście sekund na wylegitymowanie się, a dopiero potem policjanci złapali ją za ręce i zaciągnęli do pojazdu.

Raport kontrolerów nie wyjaśnia sprawy – policjanci obecni na miejscu w Otwocku twierdzili, że obowiązuje zakaz używania urządzenia nagłaśniającego podczas spontanicznego zgromadzenia, choć takiego zakazu nie ma. Analizujący zatrzymanie posłanki prawnicy podkreślają też, że mundurowi, którzy prowadzili parlamentarzystkę do radiowozu, stosując tzw. chwyty transportowe, słyszeli od zgromadzonych wokół ludzi, że mają do czynienia z posłanką. I nie dali jej żadnej możliwości pokazania legitymacji aż do momentu, kiedy została przez nich wepchnięta do auta.

Kinga Gajewska i jej pełnomocnik Jacek Dubois 21 września zawiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy policji. Zarzucają im przekroczenie uprawnień poprzez bezzasadne i nielegalne zatrzymanie, niedopełnienie obowiązków, bezprawne pozbawienie wolności i naruszenie nietykalności cielesnej posłanki.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną