Komisja Europejska domaga się od Polski odpowiedzi na 11 pytań w sprawie afery wizowej. Napisał o tym dziennik „Bild”, który dodał, że europejska komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson wysłała w sprawie afery wizowej „ostre” pismo do Zbigniewa Raua, szefa polskiego MSZ.
Komisarz chce precyzyjnych odpowiedzi na swoje pytania, a termin, w jakim polski rząd ma to zrobić, to 3 października. Johansson miała też zwrócić uwagę, że proceder sprzedaży wiz może okazać się „naruszeniem prawa UE, a w szczególności unijnego kodeksu wizowego”.
GW o wrzutce Wawrzyka
Piotr Wawrzyk, były wiceszef MSZ odwołany ze stanowiska i usunięty z list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości w związku z aferą wizową, już w 2020 r. dodał do ustaw covidowych zapis o możliwości wydawania wiz bezpośrednio przez ministra spraw zagranicznych, donosi w środę „Gazeta Wyborcza”. Projekt był procedowany w trybie pilnym.
Rząd zgłosił autopoprawkę w ustawie o „Służbie zagranicznej”, dodając zapis: „wizę może wydać albo odmówić wydania minister spraw zagranicznych”. Dodano też zapis, zgodnie z którym „minister właściwy do spraw zagranicznych może w drodze rozporządzenia wskazać kraje”, których obywatele mogą wskazać wnioski wizowe rozpatrywane przez ministra”.
To samo rozwiązanie zaproponowano w rozporządzeniu MSZ z czerwca 2023 r., upraszczającym procedury wjazdu do Polski ok. 400 tys. pracownikom tymczasowym z 20 krajów, także tych, w których dominującą religią jest islam. Przypomnijmy: gdy rozporządzenie zostało ujawnione przez Donalda Tuska, Jarosław Kaczyński najpierw zarzucił mu mówienie nieprawdy, później projekt nazwał błędem urzędniczym, na końcu zaś dokument został usunięty.
Liberalne podejście w kwestii karalności
Wawrzyk od co najmniej połowy ubiegłego roku ustnie przekazywał sugestie, aby nie badać karalności osób spoza Europy starających się o wizy, poinformował w poniedziałek wieczorem „Dziennik Gazeta Prawna”.
Konsulowie, do których dotarły sugestie o „liberalnym podejściu do kwestii karalności osób ubiegających się o wizę”, mieli żądać potwierdzenia tych zaleceń na piśmie. Odpowiedź konsulów (wśród nich był Damian Irzyk, szef konsulatu w Mumbaju) sprawiła, że Wawrzyk wycofał się ze swoimi zaleceniami. Prawdopodobnie dlatego, że MSZ nie ma prawa wywierać presji na konsulów w kwestii wydawania konkretnych wiz. Nie może też cofać lub modyfikować decyzji w tej sprawie. Dlatego też resort zaprzeczył, aby jego kierownictwo wpływało na wydawanie wiz.
Czytaj też: Weekend kampanii. Afera wizowa, gra na emocjach i Petru kontra Mentzen
Kaczyński kontratakuje
Jeszcze w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił w Toruniu, że „nie ma afery”, a we wtorek przeszedł z Mateuszem Morawieckim do kontrataku. Po zakończonym posiedzeniu Rady Ministrów wygłosili oświadczenie, w którym zaatakowali strategię migracyjną Komisji Europejskiej, ale też Donalda Tuska i Angelę Merkel. „Rada Ministrów podjęła uchwałę, która odnosi się do tego wszystkiego, co wiąże się z obecną sytuacją na Lampedusie. Ale ta Lampedusa jest swojego rodzaju symbolem sytuacji, która zagraża całej Europie, w tym także Polsce” – powiedział prezes PiS. Dodał, że „wszelkiego rodzaju zapowiedzi decyzji o relokacji, czy te dziesięć punktów, które w tej chwili ogłosiła Ursula von der Leyen, to w gruncie rzeczy zachęta dla przemysłu handlu ludźmi”.
W ten sposób prezes PiS spróbował przekierować uwagę polskiego społeczeństwa, które od ponad dwóch tygodni żyje tematem nielegalnej sprzedaży polskich wiz w Azji i Afryce, na sytuację na włoskiej wyspie Lampedusa, gdzie trwa kryzys migracyjny. Szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiedziała w niedzielę „skoordynowaną reakcję” Brukseli na problem nielegalnej imigracji i przedstawiła dziesięciopunktowy plan dla Lampedusy. To m.in. zwiększenie nadzoru powietrznego na południowej granicy UE i rozważenie stworzenia potencjalnej nowej europejskiej misji morskiej na Morzu Śródziemnym, ale też natychmiastowa pomoc europejskich urzędników w obsłudze migrantów, którzy znaleźli się już na włoskiej wyspie, aby ocenić, którzy z nich mają prawo ubiegać się o azyl. Unijna agencja graniczna Frontex ma też pomóc w odsyłaniu do kraju pochodzenia migrantów, którym azylu odmówiono.
„Cała Unia Europejska może wyglądać jak Lampedusa, jeśli będziemy brnęli w te same błędy, które Komisja Europejska zaproponowała” – powiedział Mateusz Morawiecki. W tym kontekście przywołał też lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. „Cała polityka błędna i szalona przyjmowania nielegalnych imigrantów do Polski i UE była realizowana pod dyktando Angeli Merkel, a sekundował jej w tym Donald Tusk” – stwierdził premier. Jego zdaniem skuteczniejszą ochroną przed nielegalną migracją do Polski jest zapora na granicy z Białorusią.
Czytaj też: Czy PiS zapłaci za wizy? Wystraszył się nie na żarty
Dziurawa granica z Białorusią
Wbrew strategii PiS temat afery wizowej wciąż zajmuje media i polityków, nie tylko w Polsce. Portal Gazeta.pl poinformował we wtorek, że rząd Niemiec jest zaniepokojony zarzutami dotyczącymi możliwego oszustwa wizowego w Polsce i chce wyjaśnień od Warszawy. „Według informacji ze źródeł rządowych minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser poprosiła o spotkanie z jej polskim odpowiednikiem Mariuszem Kamińskim. Jednocześnie resort zamierza poprosić o spotkanie z polskim ambasadorem w Niemczech” – donosi portal. Wcześniej rzecznik MSW w Berlinie zaznaczył, że Niemcy „już w niedawnej przeszłości znacznie wzmocniły środki policyjne na granicy z Polską”.
Jednym z powodów były pretensje naszego zachodniego sąsiada o „dziurawą” granicę Polski, właśnie na granicy z Białorusią, którą ma chronić przywołana przez Morawieckiego zapora. W lipcu do Niemiec nielegalnie wjechały 8062 osoby, z czego 2335 (ok. 30 proc.) przez Polskę i 2032 przez Czechy. Alexandra Throma, rzecznik ds. polityki wewnętrznej grupy parlamentarnej CDU/CSU, postulowała nawet wprowadzenie kontroli na granicach z Polską i Czechami – informowała miesiąc temu „Rzeczpospolita”.