Kraj

Nawet nie próbuj, czyli odstraszanie Homarem. Artyleria rakietowa to broń okrutna

Cały system ma się składać z dwóch podsystemów. Na roboczo nazwanych jako Homar-A (amerykański, oparty na wyrzutniach HIMARS, na zdjęciu) oraz Homar-K (koreański, którego bazą są wyrzutnie K239 Chunmoo). Cały system ma się składać z dwóch podsystemów. Na roboczo nazwanych jako Homar-A (amerykański, oparty na wyrzutniach HIMARS, na zdjęciu) oraz Homar-K (koreański, którego bazą są wyrzutnie K239 Chunmoo). Leszek Chemperek CO/MON / Ministerstwo Obrony Narodowej
Wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Polska chce mieć prawie 800. To najsilniejsza demonstracja ambicji zdolności rażenia spośród konwencjonalnych systemów wojsk lądowych. Przeciwnik ma nabrać przekonania, że jeśli tylko nas tknie, może zostać spalony 300 km od naszych granic.

Prawie 6,5 tys. rakiet na wyrzutniach ma być w podstawowej konfiguracji systemu. Może być dużo mniej, za to z dużo większym zasięgiem. Może też być dużo więcej – przy mniejszym zasięgu. W praktyce będzie to jakiś miks. Takiego potencjału rakietowego, jak ten w programie Homar, Polska nie miała.

Broń okrutna i snajpersko precyzyjna

Mowa o siatce rażenia rozpiętej poza zasięgiem tradycyjnej artylerii lufowej, a sięgającej od ponad 40 km (na których kończą się obecne możliwości polskich artylerzystów), przez 80 i 150 km aż do zasięgów właściwych dla pocisków balistycznych krótkiego zasięgu, czyli 300 km. Warto spojrzeć na mapę i poprowadzić na niej czerwone linie i okręgi. Spod Łomży w zasięgu najbardziej dalekosiężnych systemów rakietowych Homara będzie cały obwód królewiecki, spod Suwałk sięgną Mińska, a Brześć i Baranowicze będą zagrożone nawet z przedmieść Warszawy. Jak to obrazowo opisał w niedawnej rozmowie szef sztabu generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak, przeciwnik, który zobaczy te zasięgi na swoich mapach, ma nabrać przekonania, że jeśli tylko nas tknie, może zostać spalony 300 km od naszych granic.

Ale wcale nie chodzi o jakąś ścianę ognia, która w reakcji na atak zabije też cywilów. Te systemy uzbrojenia to broń okrutna, jeśli chodzi o siłę rażenia, ale snajperska, jeśli chodzi o precyzję. Pod względem skali i siły ognia całego systemu bywa porównywana z bronią nuklearną, ale skonstruowana jest w cywilizowanych czasach i pod humanitarnymi reżimami, by razić cele wojskowe z bezwzględną szybkością, selektywnością i dokładnością. Bez wątpienia nowoczesna artyleria rakietowa, może z wyjątkiem strategicznego lotnictwa bombowego, to najsilniejszy argument w pojedynku na odstraszanie.

Reklama