Wolne poglądy
Reporter „Polityki” na Pol’and’Rock. Jakiej Polski chcecie, młodzi? PiS odpada, „Hołownia to jakiś żart”
Czwartek, godz. 15, Jurek Owsiak otwiera 29. Pol’and’Rock Festiwal. „Pamiętajcie kochani, jesień będzie nasza” – krzyczy ze sceny na lądowisku Broczyno-Czaplinek. Kilkutysięczny tłum spija kolejne słowa z ust dyrygenta Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Owsiak mówi, że nigdy w życiu nie będzie im mówił, na kogo mają głosować. „Ale macie być z tymi, którzy tworzą ten kraj: mądry, bogaty, do którego chce się wrócić, w którym chce się być, chce się żyć” – dodaje. Ostrzega: „jeśli coś zawalicie na jesieni, więcej nie będziemy robić festiwalu”. Na koniec grozi, że jak ktoś ze zgromadzonych pod sceną nie pójdzie na wybory, dostanie od niego „kopa w dupę”.
Nie wiadomo, ile dodatkowych głosów znalazłoby się jesienią w urnach wyborczych, gdyby każdy z pełnoletnich festiwalowiczów posłuchał się Owsiaka (w najliczniejszym dotychczas Pol’and’Rock w 2019 r. wzięło udział według organizatora 750 tys. osób, 285 tys. według szacunków policji). Ani która z partii najbardziej by na tym skorzystała.
Raczej nie PiS, bo nigdy nie cieszył się sympatią wśród uczestników Woodstocku (z wzajemnością). To już tradycja, że w namiocie Akademii Sztuk Przepięknych zaproszeni goście szczerze i krytycznie wypowiadają się pod adresem obecnej władzy. „Słowa satyryk unikam, bo w Polsce wszyscy dziś są satyrykami. Zwłaszcza grupa rządząca. Tylko nie wiadomo, czy ta satyra nie jest wymierzona w nich samych” – drwił tym razem Jerzy Kryszak. Z kolei Borys Szyc tak mówił o alkoholizmie: „Ta choroba może dotknąć każdego, to prawdziwa demokracja. Nie to, co teraz w Polsce”. Ale dostało się też Konfederacji: „Jak idziesz na piwo z Mentzenem, to jesteś podwójnie pijany” – to znów Szyc.