Ziobro się zakiwał
Gdyby nie wieloletnie zabiegi Ziobry, Marika pewnie by w ogóle do więzienia nie trafiła
Zbigniew Ziobro od lat zaostrza prawo karne, a hasło surowej represji dla sprawców jest jego znakiem firmowym. Jak się okazuje, potrafi też stanąć po stronie sprawcy. Właśnie uwolnił z więzienia młodą nacjonalistkę Marikę Matuszak z Frontu Oczyszczenia Narodowego. W ramach oczyszczania narodu napadła z kolegami na inną dziewczynę, usiłując wyrwać jej torbę. Torba była tęczowa, a rzecz działa się podczas Marszu Równości, więc prokurator generalny Ziobro uznał, że zrobiła to w ramach ekspresji poglądów, za co represja spotkać jej nie powinna. Pominął przy tym, że w torbie były dokumenty i pieniądze, a napadnięta doznała urazu ręki i musiała skorzystać z pomocy lekarskiej.
Podległa Ziobrze prokuratura – zgodnie z ideą surowej represji – zakwalifikowała czyn jako rozbój, w dodatku o charakterze chuligańskim. Dzięki staraniom Ziobry podniesiono zarówno dolną, jak i górną granicę zagrożenia karą takiego czynu: sąd może dać najmniej dwa lata więzienia (do 12), a jeśli czyn miał charakter chuligański – musi dodać do tego jeszcze połowę najniższej kary, co razem daje trzy lata. Do tego nie można warunkowo zawiesić wykonania kary surowszej niż 2 lata. W ten sposób, zgodnie z filozofią prokuratora Ziobry, sądy zmuszane są do wymierzania surowszych kar od tych, które w ich ocenie byłyby w danym przypadku adekwatne. Staraniem m.in. Ziobry ograniczono też prawo do przedterminowego zwolnienia: dawniej można było się ubiegać o nie po odbyciu 1/3 kary, teraz – po połowie. To dodatkowo zaostrza represję i uniemożliwia jej łagodzenie.
Sąd podzielił ocenę prokuratury i skazał nacjonalistkę i jej kolegę z FON na trzy lata. Teraz skazaną „za poglądy” w obronę wzięło Ordo Iuris, które zaapelowało o jej ułaskawienie. Zbigniew Ziobro nazwał wyrok „rozbojem sądowym” i zarządził wypuszczenie kobiety na wolność.