Kraj

Horror Joanny z Krakowa

Horror Joanny z Krakowa. Nie zapominajmy o tej brutalności policji i państwa PiS

Joanna Joanna TVN
Zabrali laptop i telefon, kazali się rozebrać, robić przysiady jeszcze w trakcie krwawienia, grozili badaniem odbytu – to tylko kilka z przerażających szczegółów tego, jak trzy miesiące temu w krakowskich szpitalach policja potraktowała 30-letnią Joannę.

Kobieta chciała mieć dziecko, ale kiedy zaszła w ciążę, okazało się, że kontynuowanie jej może zagrażać jej zdrowiu. Zamówiła przez internet tabletki poronne – od jesieni 2020 r. wiedza o tym, gdzie szukać w takiej sytuacji pomocy, jest powszechna. Aborcja się udała, ale tydzień później Joanna poczuła się źle, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Uznała, że sięgnięcie po pomoc to dojrzałe zachowanie. Zadzwoniła do lekarki, która wcześniej przez rok wypisywała jej leki. Psychiatra stwierdziła, że sytuacja wymaga interwencji pogotowia oraz policji. Dziś wiemy, jakimi słowami opisała sytuację Joanny, wybierając numer 112: „Pacjentka dokonała aborcji w domu, (…) chce się zabić w związku z tym”. Potem lekarka będzie się tłumaczyć, raz mówiąc, że nie żałuje tego, co zrobiła, bo ratowała życie (Joanna zaprzecza, że miała myśli samobójcze), innym razem – że dziś zadzwoniłaby tylko po ratowników. Albo pojechałaby do pacjentki sama.

Horror zaczął się szybko, bo policję po przekroczeniu progu mieszkania Joanny nie interesował jej stan, ale aborcja. Gdzie, od kogo, jak kupiła tabletki. Wspominali o przestępstwie, nie precyzując, o jakie chodzi. Prokurator będzie później „wyjaśniał”, że obecność policji wynikała z „konieczności asystowania zespołowi ratownictwa w przewiezieniu pani Joanny”. Kobietę przewieziono na oddział ratunkowy szpitala wojskowego w Krakowie. Tam policjanci utworzyli kordon dookoła pacjentki. Gdy Joanna nie patrzyła, policjanci przeszukali jej bagaż i zabrali komputer. „Został zabezpieczony na protokół zatrzymania” – usłyszała. Joanna cały czas powtarzała policjantom, że nikt jej do aborcji nie zmuszał, sama zamówiła tabletki i zdecydowała o ich zażyciu, a za to się w Polsce nie karze.

Polityka 31.2023 (3424) z dnia 25.07.2023; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Horror Joanny z Krakowa"
Reklama