Po decyzji ws. ustawy kilkoro doradców prezydenta zrezygnowało z dalszej współpracy z Andrzejem Dudą.
Czytaj też: Coraz więcej protestów przeciw „lex Tusk”. Komitet Nauk Prawnych PAN: To ustawowe bezprawie
Teraz Duda chce „rozwiać wątpliwości” w sprawie komisji
W dzisiejszym oświadczeniu prezydent stwierdził, że podpisując ustawę, wyraził dla niej poparcie. Ocenił, że jego decyzja była słuszna.
Dodał jednak, że w komisji powinni zasiadać eksperci, a nie posłowie i senatorowie. „Nie ukrywam, że zbulwersowany zarzutami, które są ewidentnie nacechowane złą wolą, postanowiłem zrobić krok, który będzie swoistym sprawdzam. I to zarówno obozu rządzącego, jak i z opozycji” – powiedział Andrzej Duda. Po czym poinformował, że przygotował nowelizację ustawy; przepisy, „które w tej ustawie regulują dodatkowo albo zmieniają te postanowienia, które wzbudzają największe kontrowersje”.
Nowelizacja ma zostać złożona jeszcze dzisiaj. „W mojej propozycji będzie wyraźnie zapisane, że ani posłowie, ani senatorowie w tej komisji zasiadać nie mogą” – wyjaśnił prezydent. Zaproponował też, aby środek odwoławczy od decyzji podejmowanej przez komisję kierowany był do sądu apelacyjnego w Warszawie.
Według ustawy już podpisanej przez Dudę, komisja może wymierzać kary w postaci „środków zaradczych”, w tym zakazać pełnienia funkcji publicznych związanych z dysponowaniem środkami publicznymi, a więc m.in. zasiadania w rządzie i parlamencie. Ukarany „środkiem zaradczym” nie może się od tej kary odwołać. A za niestawienie się przed komisją – grzywna 20 lub 50 tys. zł.
Po kilku dniach Duda chce te zapisy znowelizować: „Proponuję, by te środki zaradcze zostały zlikwidowane, a zostało tylko stwierdzenie, że osoba, wobec której ustalono, że działała pod wpływem rosyjskim, nie daje rękojmi wykonywania obowiązków publicznych”.
Prezydent zwrócił się do parlamentu o jak najszybsze przyjęcie proponowanych przez niego zmian w ustawie.
Czytaj też: PiS przegiął z „ruską” komisją, Duda udaje Greka. Poszły w ruch koła sił demokratycznych