Kraj

Pic, czytaj PiS

Zgodnie z niedawną zapowiedzią prezesa Kaczyńskiego będziemy chorować do 18. roku życia.

Za panowania tzw. demokracji socjalistycznej, której wersję wpycha nam obecny Gomułka, była taka anegdotka w ZSRR. 20-osobową delegację amerykańskich przedsiębiorców oprowadzano po kołchozie. To taki szeregowy kołchoz, mówił przewodnik z Leninem w klapie. „Szeregowy” kołchoz odpicowano na jasny orzech, oczywiście na ile farby starczyło. Mijali kolejne betonowe parterowce. Tu szkoła muzyczna, tu pawilon muzealny, tu biblioteka, sala gimnastyczna – opowiadał przewodnik. Wycieczka szła zdziwiona, że wszystkie okna i drzwi zamknięte, choć październik był bardzo ciepły. Okna są otwarte z drugiej strony, jest piękny widok na las. Wycięliśmy go oczywiście, żeby mieć szersze horyzonty, kontynuował przewodnik. Tak doszli do drewnianego płotu, za nim był kawał pola, na którym ludzie z motykami kopali dołki. Jeden z wycieczki znał trochę rosyjski, więc spytał najbliższego za płotem, co robią. Dziś sadzimy ziemniaki, a jutro będziemy je wykopywać – odparł robotnik. A po co wykopujecie? Bo jeść się chce.

Z pewnością nie muszę tłumaczyć sensu tej opowiastki, w której jedynie kartofel może stać się złowróżbną przyszłością, reszta to pic (czyt. PiS) i fotomontaż. Te dwa ostatnie pojęcia to ostoja repertuaru polskiej codzienności. Pamiętają Państwo te obiecywane 100 obwodnic, budowę polskich promów, dronów, śmigłowców i stoczni w Świnoujściu ze słynną stępką? Jak tak wymieniam, to aż w głowie mi się kręci od bogactwa. W zamian mamy 300 tys. zlikwidowanych połączeń PKS, puste lotnisko w Radomiu, wyrżnięte hektary lasów wysłane do Chin, przekop Mierzei dla dwóch stateczków dziennie, Mieszkanie Plus skasowane po siedmiu latach, gdy ci, którzy mieli się obłowić, już to zrobili. Teraz zapewne pracują nad regulacją Odry – zrobią z niej ściek na zawsze, a następnie przejdą nad Wisłę.

Polityka 22.2023 (3415) z dnia 23.05.2023; Felietony; s. 90
Reklama