Trzecia Polska
Czy jesienią PiS odda władzę? Zachodzące procesy pokazują, że tak, ale...
RAFAŁ KALUKIN: – Dowiadujesz się, że Jarosław Kaczyński ogłasza zakaz importu ukraińskiego zboża. Twoja pierwsza reakcja to: a) Mamy problem w relacjach z Ukrainą; b) Co na to Komisja Europejska?; c) To może być zwrot w kampanii wyborczej; d) Ciekawe, że akurat Kaczyński.
ANDRZEJ BOBIŃSKI: – Najważniejszy wydaje mi się oczywiście pierwszy z tropów, chociaż one są ze sobą ściśle powiązane. Kiedy wybuchła wojna, od początku było dla mnie jasne, że to dla PiS polityczne złoto i właściwie nic lepszego nie mogło im się przytrafić na koniec kadencji. Przez długi czas pomagała im wielka fala solidarności z Ukrainą, lęk przed Rosją, konieczne przestawienie polityki na bezpieczeństwo i zbrojenia. Aż tu nagle społeczne nastroje wokół Ukrainy zaczęły się odwracać, i to najbardziej w elektoracie PiS. To dla rządzących coraz większy problem i muszą wybrać, czy zacisnąć zęby i kontynuować proukraiński kurs, czy też dokonać korekty.
I na co się ostatecznie zdecydują?
Myślę, że jak najdłużej będą lawirować.
To cię oburza, niepokoi?
Przede wszystkim zastanawiam się, jakie będą tego skutki. To przecież jeden z wątków, które mogą zmienić bieg kampanii wyborczej. Chociaż trzeba być ostrożnym z prognozami: w końcu raptem miesiąc temu wydawało się, że to Jan Paweł II będzie bohaterem kampanii, a teraz nagle lądujemy w zbożu.
A to też może być tylko międzylądowanie.
Ano właśnie… Chyba na wyrost szacujemy nowe trendy. Dopiero co byliśmy przekonani, że PiS właściwie już leży na deskach, a teraz wszyscy załamują ręce, że będzie trzecia kadencja. Umyka nam jednak, w jak niestabilnych czasach oni muszą rządzić. Znaleźli się w klatce wzajemnie splątanych ze sobą problemów i starając się rozwiązać jeden, prowokują szereg kolejnych.