Kraj

Gorzki miód

Maciej Stuhr dla „Polityki”. Jak nie dać się ojczymowi narodu i jak kochać ojca, nawet gdy narozrabia

„Dziś okazuje się, że to nasze zawieszenie pomiędzy Wschodem a Zachodem jest niezwykle głębokie. I niezwykle tragiczne, bo nie mamy jasnej identyfikacji.” „Dziś okazuje się, że to nasze zawieszenie pomiędzy Wschodem a Zachodem jest niezwykle głębokie. I niezwykle tragiczne, bo nie mamy jasnej identyfikacji.” Robby Cyron/Wydawnictwo Zwierciadło
Dziś wszyscy żądamy od siebie jasnych, często ekstremalnych odpowiedzi. Papież: tak czy nie? Aborcja? Kaczmarski? Uprzejmie proszę, odpier… się z tym ode mnie. Nienawidzę, że mój stary wsiadł za kółko po kielichu, ale kocham, że mnie tyle nauczył i w dużym stopniu ukształtował – mówi nam aktor Maciej Stuhr.
„Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które uczy się trudnej sztuki mówienia o swoich potrzebach.”Leszek Zych/Polityka „Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które uczy się trudnej sztuki mówienia o swoich potrzebach.”

JULIUSZ ĆWIELUCH: – Gdzie się podział Maciej Stuhr, aktor z barykady wolności?
MACIEJ STUHR: – Jest tam, gdzie dzieją się dla niego rzeczy istotne. Robię to, co daje mi poczucie sensu i sprawstwa.

Czyli?
Sporo pracuję, gram, piszę swój stand-up. Czasem uciekam sobie to tu, to tam, otaczam się wspaniałymi ludźmi. Wciąż sporo pomagamy innym, czwarty rok gościmy kolejnych uchodźców. Czasem coś opublikuję. Ale gdyby prześledził pan moje media społecznościowe, to jest tam coraz mniej o polityce. Wszyscy, którzy mnie obserwują, wiedzą, jakie mam poglądy na temat tej władzy i jej działań. Tylko że poza dawaniem otuchy podobnie myślącym i odczuwającym całe to moje udzielanie się niewiele zmieniało.

Meblujemy się w d…?
Przeczytałem w internecie takie zdanie: „Pszczoły nie tracą czasu na tłumaczenie muchom, że miód jest lepszy od gówna”. I to jest moje kredo na dziś.

Niby o miodzie, ale jakoś gorzko to zabrzmiało.
Gorycz może kojarzyć się z frustracją, z jakimś poczuciem przegranej, a ja nie mam poczucia, że moje życie jest przegrane. Mam fajne życie. Ale są wśród nas ludzie, którzy uważają, że ta władza też jest fajna. Czyli widocznie po prostu „My, naród” to jest coś zupełnie innego, niż mnie i moim ziomkom się wydawało. Mam wrażenie, że kilka lat temu obudziliśmy się z jakiegoś pięknego snu o samych sobie.

Graliśmy takich fajnych, żeby nas wpuścili do Unii, a później zdjęliśmy maski?
Gdy patrzę, jak bardzo teraz Ukraińcy marzą o Unii, o Europie, to coś mi się przypomina. Po upadku PRL byliśmy wymęczeni tym Wschodem, parliśmy za wszelką cenę na Zachód. Mieliśmy w sobie jakieś ogromne pragnienie Zachodu, które czuliśmy, że w nas jest, i bardzo chcieliśmy móc się w tym odnajdywać.

Polityka 18/19.2023 (3412) z dnia 25.04.2023; Rozmowa Polityki; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Gorzki miód"
Reklama