Pacjenci specjalnej troski
Walka o łóżka na OIOM-ie. Rodzinny dramat marszałek Witek i pytania o leczenie przewlekle chorych
Doktor Bernard Zając, kierownik Oddziału Anestezjologii Intensywnej Terapii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu, po odebraniu telefonu mówi krótko: – Zapraszam do siebie na dyżur i wytłumaczę, jak się u nas pracuje.
Praca Oddziałów Intensywnej Opieki Medycznej zaczęła budzić zainteresowanie po ujawnieniu przez dziennikarzy Radia ZET sprawy dotyczącej marszałek Sejmu Elżbiety Witek czy precyzyjniej – jej męża Stanisława, który od 2,5 roku przebywa na OIOM w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Do tamtejszej prokuratury trafiła bowiem skarga kobiety, która twierdzi, że jej matka zmarła z powodu braku miejsca na oddziale intensywnej terapii, bo jedno z tych miejsc zajmuje pacjent, który jest w stanie wegetatywnym i powinien przebywać w zakładzie opiekuńczo-leczniczym lub hospicjum. Ten pacjent to właśnie Stanisław Witek. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie śmierci pacjentki, która osiem dni czekała na przeniesienie na OIOM w Legnicy.
Wybuchła afera. Prezes PiS oskarżył dziennikarzy o bezpardonowy atak na marszałek Sejmu. Szpital wydał oświadczenie, w którym poinformował, że w placówce „każdy przypadek jest traktowany indywidualnie. Wobec pacjentów w ciężkim stanie niemożliwe jest określenie normatywnego okresu hospitalizacji. (…) Czas pobytu pacjenta w danym oddziale wynika każdorazowo z oceny stanu pacjenta, jego rokowań oraz dostępności koniecznej do stosowania terapii. Decyzje w zakresie metod i sposobu leczenia pacjenta zawsze podejmują lekarze specjaliści”.
Swoje oświadczenie wydał też Narodowy Fundusz Zdrowia, który poinformował, że w ostatnich pięciu latach takich długoterminowych chorych na OIT i OIOM było 83, a decyzja o zakresie metod i sposobie leczenia pacjenta zawsze należy do lekarza specjalisty.