Orlen na promocji nie oszczędza: chwali Obajtka i rządy PiS, listy do Polaków pisze

Daniel Obajtek daje znać, że jest nie tylko menedżerem, ale też wpływowym politykiem. Dlatego Orlen stał się dziś znaczącym narzędziem w kampanii, która – kto wie – może przyniesie Obajtkowi stanowisko premiera.

Daniel Obajtek został powołany na kolejną kadencję prezesa zarządu PKN Orlen. „Dziękuję Premierowi Morawieckiemu, Wicepremierowi Sasinowi oraz Członkom RN za zaufanie i zapewniam, że dalej będę pracować na rzecz bezpieczeństwa energetycznego Polski” – napisał na Twitterze. Zaskakujące, że nie podziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu, choć to wyłącznie jemu zawdzięcza swoją karierę.

Obajtek na premiera?

Jako pierwszy pogratulował mu Jacek Sasin, a wśród innych gratulacji znalazła się jedna, szczególna: „Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za reklamę tygodnika »NIE«!”. W ten sposób dziennikarze ironicznie wypomnieli Obajtkowi jego bezprecedensową decyzję o zakazie sprzedaży tygodnika poprzez kontrolowane przez koncern kanały dystrybucji. W ten sposób wielu Polaków przypomniało sobie, że jest taki tytuł prasowy, co nakręciło jego sprzedaż.

Cenzorska decyzja jest jedną z wielu, którymi Obajtek daje znać, że jest nie tylko menedżerem, ale też wpływowym politykiem. Dlatego Orlen stał się dziś znaczącym narzędziem w kampanii wyborczej, która – kto wie – może przyniesie Obajtkowi stanowisko premiera. Dlatego, jak zauważa Robert Tomaszewski z POLITYKI Insight: „Orlen szykuje się na zbliżające się wybory, budując zespół PR-owców i specjalistów od wizerunku, którzy są ściągani do warszawskiej siedziby Orlenu z rynku i innych spółek skarbu”.

Orlen listy do Polaków pisze

Orlen, nie szczędząc kosztów, intensywnie promuje więc nie tylko rząd PiS, ale i swojego prezesa. Dysponuje potężnymi narzędziami – własnym koncernem prasowym (Polska Press), domem mediowym (Sigma Bis) i siecią dystrybucji (Ruch, plus stacje paliw). Mimo to nie rezygnuje z kanałów marketingu bezpośredniego, które zyskał, przejmując PGNiG.