W piątek 17 marca w popołudniowej rozmowie w RMF FM przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Jacek Jastrzębski został zapytany o sytuację Pawła Gruzy, który od ponad siedmiu miesięcy nie dostaje od KNF zgody na objęcie fotela prezesa PKO BP. Na pytanie dziennikarza, czy największy bank w Polsce nie powinien mieć prezesa, szef KNF odpowiedział: „Powinien”. Dopytywany o to, dlaczego więc Gruza wciąż nie ma zgody KNF, szef nadzoru odpowiedział wymijająco. Stwierdził, że nie komentuje indywidualnych postępowań. Jastrzębski milczeniem skwitował też sugestię, że może w tej sytuacji PKO BP powinien zaproponować innego kandydata na prezesa. Milczenie dość wymowne, biorąc pod uwagę to, co można usłyszeć od dobrze poinformowanych w kręgach władzy i rynków finansowych. Bo brak decyzji w sprawie Gruzy daje pole do plotek.
Wielu twierdzi, że cała sprawa to rozgrywka między premierem Mateuszem Morawieckim, który chce triumfalnie odzyskać kontrolę nad bankiem (po tym, jak po ponad dekadzie odwołano z funkcji prezesa jego przyjaciela Zbigniewa Jagiełłę), a wicepremierem Jackiem Sasinem, szefem resortu aktywów państwowych, który chce utrzymać bank w swojej strefie wpływów i popiera obecnego prezesa Pawła Gruzę. Trzeba dodać, że szef KNF jest jednoznacznie kojarzony z premierem.
Od kilku osób usłyszeliśmy, że o stanowisko prezesa walczy środowisko Adama Hofmana, dawnego rzecznika PiS. – Od dobrze poinformowanych słyszałem, że w fotelu prezesa PKO PB może zasiąść Robert Pietryszyn, przyjaciel Adama. Podobno były rozmowy na ten temat na Nowogrodzkiej i ma szansę – twierdzi nasz informator. W rozmowie z nami Pietryszyn zaprzeczył: – Nie mam ambicji i planów, aby zostać prezesem PKO BP. W piątek pojawiły się pogłoski, że ma zostać szefem rady nadzorczej banku.
Jak dowiedziała się „Polityka”, w piątek 24 marca Maciej Łopiński zrezygnował z funkcji szefa rady nadzorczej PKO BP. Przedłużający się brak zgody KNF dla Gruzy, a wcześniej zupełnie nietrafiona kandydatura poprzedniej prezes Iwony Dudy to była dla niego bardzo niekomfortowa sytuacja. Łopiński przyszedł do banku, aby uspokoić sytuację po odwołaniu Jagiełły, ale jak widać, nie odniósł większych sukcesów.
Czytaj także: PKO PiS. Kto naprawdę rządzi największym polskim bankiem?
Ludzie Hofmana mają się dobrze
Adam Hofman dawniej był ulubieńcem Jarosława Kaczyńskiego. Odszedł z polityki w atmosferze skandalu związanego z rozliczaniem podróży służbowej do Madrytu. Później współprowadził agencję R4S Consulting. W październiku zeszłego roku spółka zakończyła działalność, a w jej miejsce powstała spółka Butterfly Strategies, której udziałowcami są Hofman i właśnie Robert Pietryszyn.
Przypomnijmy, że w 2016 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziło działania wobec, jak to nazwały „Gazeta Wyborcza” i OKO.press, „układu wrocławskiego”. Biznesowa grupa powstała wokół Hofmana i obsadziła państwowe spółki z takim rozmachem, że zajęły się nią służby i prokuratura. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że operację spalił przeciek, a „układ wrocławski” ma do dziś rozległe wpływy.
Jak pisała „GW”, nie zaszkodziła mu nawet niechęć Kaczyńskiego. Wiele osób z tej grupy korzysta z koneksji z obecną władzą, by zarabiać pieniądze. Wspólni znajomi Jackiewicza i Hofmana wchodzą do zarządów i rad nadzorczych Grupy Azoty, KGHM, LOT, Totalizatora Sportowego, Tauronu czy Energi. Do tego układu towarzysko-polityczno-biznesowego należy też m.in. Dawid Jackiewicz (minister skarbu w rządzie Beaty Szydło, były poseł i europoseł, pracował w należącej do Orlenu czeskiej spółce Unipetrol, ponad rok temu wszedł do spółki Orlenu, która ma zająć się budową małych reaktorów jądrowych), i Adam Burak (w 2016 r. szef marketingu PZU, następnie, dzięki Pietryszynowi, trafił do Lotosu, stamtąd w 2017 r. do kierowanej już przez Obajtka Energi, a w 2018 – na stanowisko wiceprezesa Orlenu ds. marketingu, którym jest do dziś).
Z wyliczeń CBA, do których dotarła „GW”, wynika, że w ciągu niewiele ponad roku od otwarcia przez firmę Hofmana rachunku bankowego wpłynęło na jej konto ponad 4,3 mln zł, w tym prawie 1,2 mln z państwowych firm lub ich spółek córek. Już wcześniej CBA zainteresowało się relacjami Hofmana i Pietryszyna: gdy ten pierwszy był posłem PiS, Pietryszyn kilkanaście razy przelewał mu na konto duże kwoty, a w gotówce przekazał równowartość dobrego samochodu. Sprawa skończyła się umorzeniem.
Czytaj także: Gruza pokieruje PKO BP. Kim jest i z czym się zmierzy?
Kaczyński docenia ich sprawność
Na początku 2022 r. informowaliśmy, że Robert Pietryszyn ma zostać szefem spółki MOL Polska, która będzie zarządzać stacjami Lotosu przejętymi przez węgierski koncern. Okazało się, że ten awans zablokował jednak Jarosław Kaczyński. Za to już w październiku 2022 r. Pietryszyn wszedł do rady nadzorczej PKO BP.
Jeden z naszych rozmówców z PiS pytany o to, dlaczego Jarosław Kaczyński dał zielone światło środowisku Hofmana, przypomina, jak prezes skomentował w Polskim Radiu powrót na orbitę państwowych spółek byłego ministra Skarbu Jackiewicza. Mówił tak: „To jeden z tych ludzi, którzy przez jakiś czas funkcjonowali poza, ale bardzo energiczny i sprawny”. – I właśnie tak Kaczyński postrzega tych ludzi: jako sprawnych, przebiegłych, i chce mieć ich blisko. Ważne dla zrozumienia tego układu jest to, że oni współpracują z posłem Zbigniewem Girzyńskim, a on ma teraz trzyosobowe koło w Sejmie, które ratuje prezesowi większość w głosowaniach – twierdzi nasz rozmówca. Dodaje, że właśnie dlatego Kaczyński może być skłonny do spełnienia żądań hofmanowców odnośnie do przejęcia fotela prezesa PKO BP lub szefa rady nadzorczej banku przez Pietryszyna. Dopóki Kaczyński nie zarejestruje ostatecznie list wyborczych, nie może być pewny ziobrystów, którzy z pewnością będą się chcieli odróżnić od PiS i na tym budować swoją pozycję polityczną.
Spotkanie przed rządową willą
Przypomnijmy, że Zbigniew Girzyński w połowie 2021 r. wystąpił z klubu parlamentarnego PiS i dołączył do koła poselskiego Polskie Sprawy. Od dawna dość blisko współpracuje z Dawidem Jackiewiczem, a także z Hofmanem i jego agencją, w której oficjalnie był konsultantem. W kwietniu minionego roku dziennik „Fakt” sfotografował przed rządową willą w Warszawie spotkanie Hofmana, bliskiego współpracownika Mateusza Morawieckiego – Mariusza Chłopika i właśnie Zbigniewa Girzyńskiego. Hofman przekazał dziennikarzom, że wspólnie udali się do pobliskiej restauracji. W czerwcu na ministra bez teki premier powołał Agnieszkę Ścigaj z koła Girzyńskiego (w którym jest też dziś Andrzej Sośnierz). Negocjacje z Polskimi Sprawami trwały kilka miesięcy, a prowadził je Morawiecki. – Wygląda na to, że hofmanowcy zawiązali sojusz z otoczeniem premiera. Wprowadzając Pietraszyna na stanowisko prezesa PKO BP, Kaczyńskiemu załatwiają większość w Sejmie, a Morawiecki może choć pozornie mieć poczucie zwycięstwa w rozgrywce o bank. Premier powinien jednak pamiętać, że hofmanowcy to cwani zawodnicy i szybko zmieniają sojusze na najbardziej dogodne dla siebie – analizuje nasz informator z kręgów władzy.
Prezes PKO wpłaca na PiS
Tymczasem Jacek Sasin stara się wzmocnić pozycję Pawła Gruzy. 6 marca tymczasowy prezes wpłacił na konto PiS 3,5 tys. zł, choć to i tak niewiele, biorąc pod uwagę szeroki gest prezesów innych państwowych spółek. Jak podał Business Insider Polska, kilka dni temu Sasin na nowego szefa kadr w PKO BP wysłał jednego ze swoich najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników Jakuba Kowaleczkę. Objął on jedno z kluczowych stanowisk w banku zatrudniającym ponad 25 tys. pracowników. – Sasin wie, że Gruza jest na wylocie, i chce zabezpieczyć jeszcze kilka kadrowych spraw i stanowisk – mówi osoba związana z PiS.
Z kolei 8 lutego na zwołanej dość niespodziewanie konferencji prasowej Jacek Sasin, minister rolnictwa wicepremier Henryk Kowalczyk i prezes Paweł Gruza ogłosili, że PKO BP uruchomi specjalne, preferencyjne kredyty dla rolników. Szef banku ogłosił tę wiadomość w TVP. Jak twierdzą nasi informatorzy, oferta nie była jeszcze gotowa i – jak sprawdziliśmy – nawet kilka dni po tej konferencji na infolinii banku niewiele można się było na jej temat dowiedzieć. – Bo tu nie chodziło o rolników, ale o pokazówkę, że Sasin popiera Gruzę i czekają na zgodę od KNF, ale chyba się nie doczekają i Gruza sam zrezygnuje. Wróci na fotel wiceprezesa – twierdzi inne źródło. Dodaje, że w tej sytuacji Robert Pietryszyn może być oddelegowany z rady nadzorczej do pełnienia obowiązków prezesa banku na trzy miesiące, a potem jeszcze na kolejne trzy, czyli aż do wyborów parlamentarnych.
Przez blisko 12 lat prezesem PKO BP był Zbigniew Jagiełło, po jego politycznie wymuszonej rezygnacji w maju 2021 r. bank ma już trzeciego prezesa. Przed Pawłem Gruzą byli Jan Emeryk Rościszewski i Iwona Duda. Od kilku miesięcy atmosfera w banku jest fatalna. Upolitycznienie i roszady personalne odbijają się na kondycji największego polskiego banku. W takiej sytuacji trudno dalej się rozwijać czy wprowadzać innowacje.
Czytaj także: Banki przynoszą straty. Dlaczego i jak długo to potrwa?