Ile warta jest dycha?
Republikanie Bielana – dziwny, uwikłany w aferę koalicjant PiS. Ile warta jest ta dycha
Można od biedy przyjąć założenie, że partia Zbigniewa Ziobry istnieje nie tylko na papierze, ma jakichś (nielicznych co prawda) wiernych fanów, którzy odróżniają ją od PiS, a nawet – że byłaby w stanie wystawić swoje listy do Sejmu i zdobyć trochę głosów. W przypadku Republikanów nikt, pewnie z Bielanem włącznie, takich złudzeń nie ma. Gdy w styczniu CBOS zbadał poparcie dla partii w hipotetycznym wariancie ich samodzielnego startu, na Partię Republikańską wskazało 0,2 proc. ankietowanych (Solidarna Polska miała 1,4 proc.).
Ziobryści podkreślają od czasu do czasu swoją odrębność od PiS, walczą z Mateuszem Morawieckim, krytykują Andrzeja Dudę. Republikanie – nic z tych rzeczy. Sporadycznie i raczej w nieistotnych sprawach głosują inaczej niż reszta klubu, dla większości prawicowego elektoratu są kompletnie nieodróżnialni od PiS.
Porozumienie jest najważniejsze
Mimo tych rzucających się w oczy deficytów partia Bielana w koalicji miewa się całkiem nieźle. Jej zasoby to dziesiątka posłów, po jednym senatorze i europośle, dwóch ministrów i trzech (a do niedawna czterech) wiceministrów oraz pewne wpływy w państwowych instytucjach – np. prezesem Krajowego Zasobu Nieruchomości jest wiceprezes Republikanów Arkadiusz Urban. Sam Bielan pozostaje zaś ważnym rozmówcą prezesa PiS.
Bielaniści wzięli się z rozłamu w Porozumieniu Jarosława Gowina. Konflikt z ówczesnym wicepremierem na początku 2021 r. rozpętał europoseł Bielan, były spin doktor PiS, a w 2010 r. uczestnik rozłamu, w wyniku którego powstała partia Polska Jest Najważniejsza – prekursorka Porozumienia.
W wojnie w Porozumieniu formalnie poszło o kwestie statutowe, w praktyce chodziło o próbę utrzymania przez PiS większości. Gowin od kampanii prezydenckiej 2020 r.