W portalu Nowaja Gazieta. Europe Leonid Gozman przypomina, jak Władimir Putin przebudowywał rosyjski system polityczny: „Po dojściu do władzy Putin za przykładem bolszewików zaczyna unicestwiać niezależną prasę. (...) Potem przychodzi kolej na instytucje polityczne. Trudno w to uwierzyć, ale w latach 1999–2003 mieliśmy prawie prawdziwy parlament. Ludzie prezydenta, oczywiście, i zastraszali go, i przekupywali, ale dzisiejsze bezwzględne podporządkowanie nikomu nawet do głowy by nie przyszło. Unicestwienie sądów, w tym Trybunału Konstytucyjnego, poszło całkiem łatwo – władza sądownicza i w latach dziewięćdziesiątych była bardzo słaba. Dziś, gdy Putin radzi, żeby zwracać się do sądu, sam rozumie, że to żart”.
Michał Karnowski z „Sieci” odważnie obnaża własną mentalność: „Smutno mi się zrobiło, bo kolejna partia książek zejdzie z mojej biblioteki. Po kilkunastu pozycjach wydanych przez pana [Tomasza] Terlikowskiego, celnie przestrzegającego latami przed różnymi progresywnymi zarazami (wydawał je chyba co pół roku!), teraz muszę jeszcze wyrzucić m.in. »Bitwę o Polskę«, »Bitwę o prawdę« oraz dzieło pt. »Tęcza zamiast krzyża? Polska w czasach Tuska«, które napisał pan [senator Jan Maria] Jackowski i które zbudowały mu pozycję”. Redaktor wyrzuca książki, jeśli ich autorzy mu podpadli (Jackowski za to, że przeszedł na stronę opozycji). Pisaniny tego polakożercy Dostojewskiego to pewnie nawet nie tknął.
O uprawianej w „Wiadomościach” TVP jeździe bez trzymanki pisze Marek Palczewski w „Angorze”: „Szczytem propagandy było czwartkowe wydanie od początku do końca pozbawione jakiegokolwiek dziennikarskiego newsa, wypełnione pisowską agitką i propagandą.