Kraj

Służba wymagająca ochrony

SOP: służba wymagająca ochrony? Skandale, kraksy, wpadki i wypadki

Problem z policjantami w Służbie Ochrony Państwa polega na ich kompetencjach. Problem z policjantami w Służbie Ochrony Państwa polega na ich kompetencjach. Marcin Bondarowicz
Pięć lat temu zlikwidowano Biuro Ochrony Rządu i 1 lutego 2018 r. powołano Służbę Ochrony Państwa. Dobra zmiana?
W lutym 2019 r. gen. bryg. Tomasz Miłkowski odchodził ze stanowiska w SOP w atmosferze małego skandalu.Adam Chełstowski/Forum W lutym 2019 r. gen. bryg. Tomasz Miłkowski odchodził ze stanowiska w SOP w atmosferze małego skandalu.

Po wypadku limuzyny Biura Ochrony Rządu z premier Beatą Szydło na pokładzie (10 lutego 2017 r.) postanowiono zmienić nazwę instytucji, co wyglądało na próbę zacierania śladów. Wszystko co złe miało zostać przy BOR, a wszystko co dobre narodzić się w nowej służbie. W tym sensie nowej, że z nową nazwą. Najpierw zapowiedziano narodziny Narodowej Służby Ochrony (NSO), ale coś nie pasowało i nazwę zmieniono na Państwową Służbę Ochrony (PSO). Do Sejmu ostatecznie skierowano projekt ustawy o powołaniu Służby Ochrony Państwa (SOP). I tak 1 lutego 2018 r. rozpoczęła działalność nowa-stara służba pod nazwą SOP.

Oficjalnym powodem zmiany szyldu była reorganizacja. SOP miała wnieść nową jakość i odciąć się od – jak określano – amatorskich metod działania BOR. Teraz wszystko miało być inaczej. Dynamiczne dowodzenie, nowoczesne szkolenie, fachowość i gotowość. No, wiadomo, za rządu PiS wszystko będzie lepsze niż za poprzedników.

Reorganizacja oznaczała pozbycie się funkcyjnych awansowanych przez poprzednie szefostwa, ale też odsiew wśród szeregowych funkcjonariuszy. Nowa zmiana dostała zadanie do wykonania – znaleźć dowody na przestępstwa popełnione przez dowództwo BOR podczas zabezpieczania podróży delegacji z Lechem Kaczyńskim do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Teza brzmiała: maczali w tym palce borowcy. To jasne, że trzeba ich się pozbyć, oczyścić przedpole i spokojnie szukać śladów szwindli byłego szefa BOR gen. Mariana Janickiego, który dowodził tą służbą w chwili, kiedy doszło do katastrofy.

Żadnych dowodów do dzisiaj nie znaleziono, lecz co pewien czas powraca w przekazie PiS komunikat o złym Janickim i złym Biurze Ochrony Rządu. Nie zabezpieczyli, umożliwili sprowokowanie katastrofy, a zamiennie – zamachu.

BOR umarł, narodził się SOP

Pierwsze służby zajmujące się ochroną polityków i delegacji zagranicznych przybywających do Polski powstały pod nazwą Brygada Ochronna dwa lata po skutecznym zamachu na prezydenta Gabriela Narutowicza.

Polityka 6.2023 (3400) z dnia 31.01.2023; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Służba wymagająca ochrony"
Reklama