Kraj

Walka o KPO. Pierwsza runda dla PiS, ale będzie druga. Czy Unia pójdzie po rozum do głowy?

Głosowanie nad ustawą sądową autorstwa PiS. 13 stycznia 2022 r. Głosowanie nad ustawą sądową autorstwa PiS. 13 stycznia 2022 r. Jacek Szydłowski / Forum
Opozycja wniesie swoje poprawki w Senacie i to będzie druga runda walki o praworządność. Istnieje cień szansy, że KE wyśle sygnał, że senacka wersja sądowej ustawy jest bliższa realizacji „kamienia milowego”. I postawi PiS przed nowym wyborem.

Władzy PiS udało się w piątek przepchnąć przez Sejm sądową ustawę, która ma podobno być warunkiem odblokowania pieniędzy z polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Czy je dostaniemy? Przed nami jeszcze poprawki Senatu, ich odrzucenie (albo nie?) przez Sejm, weto Dudy i jego ewentualne odrzucenie albo prezydencki podpis.

Czytaj też: PiS szantażuje opozycję i próbuje nie urazić Dudy

Pisowski szantaż

Przed posłami opozycji była alternatywa: pomóc uchwalić ustawę „dla pieniędzy” (na rozwój Polski i dla uniknięcia zarzutu, że pieniądze zablokowała), albo nie dopuścić do uchwalenia i liczyć na to, że Unia podniesie poprzeczkę, żądając dalej idących zmian w sądownictwie, przede wszystkim rozwiązania problemu stworzonej przez partie Kaczyńskiego i Ziobry neo-KRS, czego domagają się sędziowie i wspierające ich środowiska prawnicze. Tuż przed głosowaniem Borys Budka (KO) z mównicy sejmowej stwierdził coś, czemu trudno zaprzeczyć: nie łudźmy się, że uda się przywrócić w Polsce praworządność pod rządami PiS, uchwalając takie czy inne przepisy. Dopóki rządzi PiS, praworządności nie będzie.

Głosując tak, by nie zablokować ustawy, opozycja brała na siebie także odpowiedzialność za to, że jest ona – przynajmniej częściowo – niekonstytucyjna (jak ocenia większość prawników). Stała więc wobec kolejnego dylematu: czy w imię praworządności narazić się tej części wyborców, która praworządność przedkłada nad dobrobyt. PiS w każdym przypadku wygrywa: albo będzie miał przed wyborami miliardy euro z KPO, albo obuch, którym będzie mógł wyborczo walić w opozycję, obwiniając ją o zablokowanie tych pieniędzy.

Na razie szantaż się powiódł: opozycja generalnie wstrzymała się od głosu, a pojedyncze osoby nie przyszły na głosowanie, co ułatwiło PiS sprawę, bo obniżyło konieczną liczbę głosów „za” (nie przyszła m.in. była wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak). W KO były buntowniczki: Kamila Gasiuk-Pihowicz i Henryka Krzywonos-Strycharska zagłosowały przeciw ustawie. W Lewicy też znalazły się takie osoby, a konkretnie sześć, m.in. Krzysztof Śmiszek (reszta się wstrzymała). Polska 2050 głosowała solidarnie (siedem osób) przeciw. Koalicja Polska gremialnie (22 osoby) się wstrzymała, a dwóch parlamentarzystów nie przyszło.

Konfederacja i Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry były przeciw ustawie, która wedle obecnej władzy ma zapewnić Polsce miliardy euro z Funduszu Odbudowy.

Czytaj też: Bruksela chciałaby się wywikłać ze sporu o polski KPO

Czy UE wesprze senacką wersję?

Opozycja wniesie teraz swoje poprawki w Senacie. To będzie druga runda walki o praworządność. Istnieje bowiem cień szansy, że Komisja Europejska da sygnał, że senacka wersja ustawy jest bliższa realizacji praworządnościowego „kamienia milowego” i postawi PiS przed nowym wyborem: albo odrzucicie te poprawki, albo przyjmiecie i pieniądze na KPO odblokujemy.

Raz już – wiosną zeszłego roku – Komisja miała taką szansę, gdy Senat wniósł niemal takie same zmiany do tzw. nowelizacji prezydenckiej (to ta, która przemianowała Izbę Dyscyplinarną na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej i wprowadziła test bezstronności sędziego na wniosek strony). Wtedy z tej szansy Bruksela nie skorzystała, a szefowa KE Ursula von der Leyen, nie czekając, aż Sejm będzie głosował poprawki, przyjechała do Warszawy podpisać KPO. Dopiero latem Bruksela dostrzegła, że ustawa prezydenta to jedynie fasada, która nie załatwia żadnego problemu.

Może teraz Unia pójdzie po rozum do głowy przed szkodą?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ile tak naprawdę zarabiają pisarze? „Anonimowego Szweda łatwiej sprzedać niż Polaka”

Żeby żyć w Polsce z pisania, pisarz i pisarka muszą być jak gwiazdy rocka. Zaistnieć, ruszyć w trasę, ściągać tłumy. Nie zaszkodzi stypendium. Albo etat.

Justyna Sobolewska, Aleksandra Żelazińska
13.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną