A jednak się zbuntowali, choć nie gremialnie. Sześciu sędziów Trybunału Julii Przyłębskiej ujawniło, że nie uznaje jej za nadal urzędującą prezeskę TK. I zwróciło się do niej o zwołanie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Ma ono wybrać dwóch kandydatów na jej miejsce, które zwolniło się 20 grudnia. Bo tak się składa, że tylko ona może rozpocząć proces pozbawiania siebie władzy.
Kopie wystąpienia do Julii Przyłębskiej sędziowie buntownicy posłali do prezydenta Andrzeja Dudy, który z tak wyłonionych dwóch kandydatów wskazuje prezesa TK. O buncie sędziów napisała w środę „Rzeczpospolita”. W czwartek „prezes Julia” przekazała do PAP oświadczenie, że pismo sędziów „nie ma oparcia w prawie i jest bezprzedmiotowe”. Oparcie w prawie ma – jak najbardziej. A jest bezprzedmiotowe, bo decydentem w sprawie kadencji prezes Julii w Polsce rządzonej przez PiS jest Jarosław Kaczyński.
Czytaj też: Twarz bezprawia. Przyłębskiej wkrótce kończy się kadencja. Albo nie
Przyłębska ma opozycję. A w niej człowiek Ziobry
To wystąpienie sędziów to pokłosie dyskusji, czy kadencja Julii Przyłębskiej jako szefowej TK skończyła się po sześciu latach od powołania, czyli właśnie 20 grudnia. Czy też skończy się wraz z końcem jej kadencji jako sędzi w TK, czyli... Wątpliwości powstały, ponieważ powołana została po uchyleniu starych przepisów, które nie przewidywały kadencji prezesa, a przed wejściem w życie nowych, które ustanawiały sześcioletnią kadencję – pisaliśmy o tym w listopadzie 2021 r.