Kraj

Pierwsza bratanica RP

Pierwsza bratanica RP. Co dziś słychać u Marty Kaczyńskiej?

Marta Kaczyńska-Zielińska Marta Kaczyńska-Zielińska studio69/Studio69 / Forum
Marta Kaczyńska? Chyba się ustatkowała, mało ją ostatnio widać – zgodnie powtarzają politycy PiS. Niechętnie rozmawiają o bratanicy prezesa. Sami nie wiedzą, co tak naprawdę o niej myśli, więc lepiej się nie wypowiadać. Co zatem u niej słychać?
Marta Kaczyńska-Zielińska nie myśli o wejściu do polityki. Gdyby chciała wystartować w wyborach, to medialnie nie miałaby żadnej taryfy ulgowej, więc pewnie z jej bujną przeszłością stałaby się dla prezesa kłopotem.Tomasz Jagodziński / ArtService/Forum Marta Kaczyńska-Zielińska nie myśli o wejściu do polityki. Gdyby chciała wystartować w wyborach, to medialnie nie miałaby żadnej taryfy ulgowej, więc pewnie z jej bujną przeszłością stałaby się dla prezesa kłopotem.

Marta Kaczyńska rzeczywiście mniej bywa, nie daje się fotografować kolorowej prasie, nie udziela wywiadów. – Jedyna bratanica człowieka, który zarządza dziś całym krajem, z pewnością potrafi skorzystać z rodzinnej relacji. Od jakiegoś czasu jest po prostu bardziej dyskretna. Raczej już nie sprawia stryjowi kłopotów – mówi osoba związana z PiS.

Ostatnio głośno było jednak o mejlu, którego miała wysłać do Daniela Obajtka. Na początku września serwis poufnarozmowa opublikował datowaną na 14 lutego 2018 r. wiadomość Marty Kaczyńskiej do prezesa Orlenu. Wysłała go zaledwie dziewięć dni po objęciu przez Daniela Obajtka sterów naftowego giganta. Bez żadnego słowa wstępu przekazała mu CV swojej znajomej. Nie minęło kilka dni od ujawnienia tego mejla, a „Gazeta Wyborcza” doniosła o nielegalnym przekopie kanału od jeziora Szymon, niedaleko Giżycka, prowadzącym do prywatnej przystani. Powstał na terenie posiadłości należącej do spółki Jana Investment, której prezesem jest Piotr Zieliński, trzeci mąż Marty. Oboje często spędzają tu czas, u sąsiadów zaopatrują się w jajka i ekologiczną żywność.

O posiadłości zrobiło się głośno już kilka miesięcy wcześniej, przy okazji projektu budowy drogi ekspresowej. W pierwszych planach zadbano o to, by trasa nie ingerowała zanadto w przyrodę. Jednak, według informacji „GW”, nieoczekiwanie dla mieszkańców, ekologów oraz samorządowców Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zmieniła zdanie, wybierając bardziej inwazyjny wariant nowej „szesnastki” – kolidujący z przebiegiem linii kolejowych i przecinający wiele miejscowości. Według burmistrza Mikołajek Piotra Jakubowskiego wyborem tego drugiego wariantu trasy zainteresowana była spółka, „we władzach której są osoby związane z rządzącymi w kraju prominentami”.

Polityka 52.2022 (3395) z dnia 19.12.2022; Polityka; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Pierwsza bratanica RP"
Reklama