Kraj

Nieznany stopień zasilania

Jak pomóc Ukraińcom przetrwać zimę? Klęska humanitarna jest blisko

Ukraina, zamiast planować sprzedaż nadwyżek energii, walczy o przywrócenie funkcjonalności sieci na własne potrzeby. Ukraina, zamiast planować sprzedaż nadwyżek energii, walczy o przywrócenie funkcjonalności sieci na własne potrzeby. Valentyn Ogirenko / Reuters / Forum
Polacy starają się pomóc sąsiadom z Ukrainy przetrwać zimę. Ale potrzeby są znacznie większe niż możliwości pomocy.
Ilustracja Serhija Mirchuka pochodzi z portalu creativeforukraine.com, gdzie prezentowane są prace artystów
z całego świata na temat rosyjskiej agresji. Dochód z ich sprzedaży przeznaczono na pomoc Ukrainie.Serhij Mirchuk/creativeforukraine.com Ilustracja Serhija Mirchuka pochodzi z portalu creativeforukraine.com, gdzie prezentowane są prace artystów z całego świata na temat rosyjskiej agresji. Dochód z ich sprzedaży przeznaczono na pomoc Ukrainie.

Apel z Charkowa nadszedł we wtorek przed dwoma tygodniami, gdy cała Polska żyła tragicznym w skutkach uderzeniem rakiety w Przewodowie. Brzmiał dramatycznie: jak najszybciej potrzebujemy agregatów prądotwórczych do miejskich schronów, które teraz zapełniają się tylko po alarmach, ale gdy nadejdzie zima, będą jedynym azylem, gdzie można dostać posiłek, ogrzać się i przespać. – Agregatów dla charkowskich schronów przydałoby się co najmniej 120 – mówi Jerzy Jurczyński z fundacji Siepomaga, która niedawno uruchomiła w tym celu zbiórkę.

Armia Putina nie potrafi stawić czoła Ukraińcom na polu walki, więc jej dowódcy wybrali wymierzoną w ludność cywilną bezlitosną taktykę niszczenia infrastruktury energetycznej. Konieczne stało się racjonowanie energii elektrycznej: w wielu obwodach, nawet zachodnich, rządzą awaryjne grafiki, wedle których prąd jest dostępny przez co najwyżej cztery godziny na dobę. Bogdan Zdanewycz, prawnik spod Lwowa, od dobrych kilku miesięcy właściwie pełnoetatowy wolontariusz, niedawno wrócił z Nowowoskriesienska w obwodzie chersońskim. Opowiada: – Przed wojną wieś liczyła ok. 1,2 tys. mieszkańców, teraz jest ich tu dwa razy mniej, w tym spora grupa osób z sąsiednich wiosek, których domy zostały doszczętnie zniszczone. Kto miał pieniądze, uciekł na zachód. Zostali emeryci, ludzie schorowani, niepełnosprawni. W Nowowoskriesiensku domy ocalały, ale wiele jest poważnie uszkodzonych przez ostrzał. Nie ma gazu, ogrzewania ani prądu. Woda jest tylko w tych gospodarstwach, gdzie wcześniej wykopano studnie. Sołtys mówił mi, że co najmniej pół roku potrwa przywrócenie zasilania z sieci.

Takich wsi są w całej Ukrainie setki, jeśli nie tysiące. Klęska humanitarna jest blisko. Ukraińskie władze szacują, że ok.

Polityka 49.2022 (3392) z dnia 29.11.2022; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieznany stopień zasilania"
Reklama