Ukraina musi walczyć nie tylko z Rosją, ale i z własną biurokracją. Portal Zerkało Niedieli komentuje: „Musimy robić swoje. Przy tym robić dobrze, a nie tak jak zawsze. Bo na przykład nasza Rada Ministrów wpisała do zarządzenia o bezcłowym wwozie generatorów wymóg, by przekazywać w związku z tym stertę papierów do Ministerstwa Energetyki. Co z jednej strony wydłuża proces na całe tygodnie, a z drugiej na kilometr pachnie korupcją. Zgodzicie się, że to nie najlepszy czas na tego rodzaju decyzje rządowe. Zwłaszcza w zestawieniu z bohaterstwem obrony przeciwlotniczej i szeregowych energetyków”. Biurokracja zawsze coś wygeneruje, ale nie prąd.
Odnosząc się do bulwersujących wystąpień Jarosława Kaczyńskiego, Henryk Martenka apeluje w „Angorze”: „Nie przeszkadzajmy mu, nie wyśmiewajmy jego gomułkowskich bon motów. Nie podniecajmy się, gdy Kaczyński palnie coś durnego, bo żaden celebrycki czy profesorski protest nie sprawi, że opozycja z nim wygra. Albowiem żadna ekspertyza nie wpłynie na Kaczyńskiego! Żaden uczony od demografii czy alkoholizmu nie przekona go, że białe jest białe, a czarne – czarne. (…) Bo Kaczyński zasłużył, jak nikt inny, na cios łaski, jaki przy urnach zgotują mu polskie kobiety! Bo Kaczyński sam jest gwarantem własnej przegranej, stąd apel, by dać mu spokój! Pozwolić mu gadać! Niech ględzi, obraża, jątrzy i skłóca! I niech idzie na dno, gdzie jego miejsce”.
W felietonie dla „Plusa Minusa” Kataryna przypomina: „Kiedy prezes nie był jeszcze naczelnikiem państwa, tylko zwykłym politykiem opozycji bez żadnych widoków na odegranie w wielkiej polityce istotnej roli, o polskich mężczyznach wypowiadał się dużo ostrzej niż obecnie o polskich kobietach.