Europejski Trybunał Praw Człowieka nie dopatrzył się złamania Konwencji praw człowieka przy wyjaśnianiu okoliczności śmierci Jerzego Ziobry, ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Krystyna Kornicka-Ziobro, matka ministra, zarzuciła Polsce, że śledztwo w tej sprawie nie było wystarczająco efektywne, dokładne i szybkie. Trybunał w Strasburgu ocenił sprawę inaczej: „Postępowanie karne nie było naznaczone bezczynnością. Raczej ogromne wysiłki zostały podjęte przez prokuratorów, ekspertów i sądy zajmujące się tą sprawą, której złożoność rosła wykładniczo z każdym mijającym rokiem”.
Jerzy Ziobro zmarł w krakowskim szpitalu w lipcu 2006 r. Rodzina twierdzi, że śmierć spowodowały błędy czterech lekarzy. Sprawa toczy się już 16 lat. Śledztwo było dwa razy umarzane przez prokuraturę. Z prywatnego aktu oskarżenia sprawę do sądu wniosła Kornicka-Ziobro, a przyłączyli się do niej dwaj synowie. Zbigniew Ziobro występuje dziś w tej sądowej batalii w podwójnej roli: jako pokrzywdzony i oskarżyciel subsydiarny, a także jako zwierzchnik prokuratora, który do sprawy przystąpił i to, po zmianie prawa przez Ziobrę, jako główny oskarżyciel.
W 2017 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w nieprawomocnym wyroku, opierając się na opinii biegłych, uniewinnił czterech lekarzy. Rodzina Ziobrów wystąpiła z apelacją, domagając się uchylenia wyroku i powtórki procesu. Proces przed sądem odwoławczym – Sądem Okręgowym w Krakowie – trwa do dziś. – Złożenie skargi do ETPC m.in. na rzekomo zawinioną przez państwo polskie przewlekłość postępowania było ze strony rodziny ministra Ziobry nadużyciem. Zbigniew Ziobro jako prokurator generalny wielokrotnie nadużył swojej władzy po to, aby odwrócić bieg tej sprawy na swoją korzyść, co było istotną przyczyną przedłużenia postępowania – mówi sędzia Dariusz Mazur z SO w Krakowie, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Themis.