Propozycje opozycji
Opozycja ma propozycje. Aborcja ją dzieli. Lejce nadal trzyma Tusk
Pewnie już mało kto pamięta, że Campus Polska Przyszłości oryginalnie miał być promocyjnym i kadrowym wehikułem „ruchu społecznego” Rafała Trzaskowskiego. Można więc mówić o paradoksie, bo zapowiadany dwa lata temu ruch nigdy nie powstał, przynajmniej jako istotny projekt polityczny. Za to służebny wobec niego Campus już w chwili startu stał się marką samą w sobie, w pełni zresztą zasłużenie. Ubiegłoroczny debiut okazał się niekwestionowanym sukcesem, a tegoroczna kontynuacja dowiodła trafności formuły.
Trzaskowskiemu i jego otoczeniu udało się stworzyć imprezę niezwykłą, bez precedensu w polskich realiach. Jednocześnie masową i elitarną; przekraczającą hermetyczny krąg intelektualnych debat, ale bez obniżania poziomu i ulegania populistycznej pokusie. Bohaterami Campusu są przede wszystkim jego młodzi uczestnicy, którzy przybywają do Olsztyna na tyle tłumnie, aby dojrzeć w nich reprezentację pokolenia, a przynajmniej jego istotnej części. A zarazem tworzą grono nieprzypadkowe, starannie wyselekcjonowane przez organizatorów – głównie pod kątem kompetencji, świadomości politycznej i obywatelskiej.
Powrócił więc w tym roku do Olsztyna wielobarwny festiwal idei, z jego trudnym do ogarnięcia gąszczem debat i tematów. Tym bardziej że impreza przybrała na wadze. Pojawiło się więcej znanych nazwisk, również z zagranicy. To w znacznej mierze skutek wiosennej podróży Trzaskowskiego do USA, w trakcie której udało się złowić strategicznych sponsorów i załatwić Campusowi solidny budżet. O ile więc jeszcze rok temu nie było pewności, czy sukces projektu gwarantuje jego kontynuację, o tyle teraz trudno sobie w ogóle wyobrazić, żeby przyszłoroczny Campus mógł się nie odbyć.
Unik Lewicy i rozpasanie Hołowni
Nie bagatelizując znaczenia aktywizacji obywatelskiej młodego pokolenia i poszerzania przestrzeni racjonalnej debaty, trzeba pamiętać, iż Campus pozostaje projektem politycznym i jego organizatorom przyświecają polityczne cele.