Kraj

Dokąd pójdą neosędziowie? Ruchy tektoniczne w SN

Sąd Najwyższy Sąd Najwyższy Omar Marques/Zuma Press / Forum
Orzekanie w innych Izbach Sądu Najwyższego to znacznie cięższa praca, bo rozpatrują skomplikowane zagadnienia prawne i sądzą wielokrotnie więcej spraw, niż sądziła formalnie likwidowana Izba Dyscyplinarna.

W zeszły piątek i poniedziałek pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska przedstawiła jedenastu sędziom zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej SN propozycje przejścia do pozostałych Izb. Mają tydzień na decyzję: chcą orzekać na wyznaczonym przez Manowską miejscu, czy przechodzą w stan spoczynku.

Czytaj też: Ustawa Dudy wchodzi w życie. Harcownik Ziobro postawi na swoim?

Pan odejdzie, bo się z panem nie zgadzam

Wśród nich jest pięciu byłych prokuratorów i trudno sobie wyobrazić, by mogli przejść do Izby Cywilnej czy Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Dostali propozycje przejścia do Izby Karnej. Małgorzata Bednarek, założycielka proziobrowego Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem, już się zdecydowała tam orzekać.

Kolejną osobą, która otrzymała od prezes Manowskiej propozycję przejścia do Izby Karnej, jest prokurator Jarosław Duś. To postać malownicza, która po pierwszych rządach PiS zasłynęła przejściem w stan inwalidztwa po spadnięciu z krzesła, a za obecnych rządów triumfalnie wróciła do Prokuratury Krajowej, a potem do Izby Dyscyplinarnej. Pokurator-neosędzia Duś nie stracił swojej malowniczości i wysokiej samooceny: napisał pismo do prezesa Izby Karnej Michała Laskowskiego, wzywając go do ustąpienia z funkcji, ponieważ się z nim nie zgadza. W szczególności nie zgadza się z nim w niewyznaczaniu mieszanych składów (sędziów z neosędziami), co nazwał tworzeniem „getta ławkowego”. I zagroził, że jeśli prezes Laskowski nie ustąpi, on będzie zmuszony odrzucić propozycję transferu do Izby Karnej (nikt by tam raczej za nim nie płakał) i uda się w stan spoczynku (a, jak zaznaczył, ma 46 lat).

Zarzucił też sędziemu Laskowskiemu, że w odpowiedniej deklaracji nie podał, czy należał do partii politycznej. Prezes Laskowski pisemnie oświadczył, że nie zamierza podać się do dymisji. Jego kadencja kończy się w przyszłym roku. Nam powiedział, że nie należał nigdy do partii, a nie podał informacji o tym, bo w oświadczeniu podaje się, gdzie sędzia należy, a nie gdzie nie należy. – Napisałem, że jestem członkiem jednej organizacji: poznańskiego Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra” zajmującego się zagrożonymi gatunkami zwierząt. Mogę dodać, że zaangażowałem się materialnie: płacę składki i sponsoruję program reintrodukcji susła perełkowanego – powiedział „Polityce”.

Czytaj też: 1 milion euro kary dziennie. Będziemy płacić ją dalej?

Ciężka praca w „starych” Izbach SN

Mówi się, że propozycję przejścia do Izby Karnej od prezes Manowskiej dostał prezes byłej Izby Dyscyplinarnej, były prokurator Adam Roch.

Propozycję przejścia do Izby Pracy przyjął z kolei b. radca prawny Jarosław Sobutka. Prezes Laskowski pytany o to, czy Manowska konsultowała z nim, komu zaproponuje przejście do jego Izby, odpowiedział, że nie. Podobnie było z prezesami Izby Cywilnej i Izby Pracy (jest jeszcze jedna, ale neo-Izba: Kontroli Nadzwyczajnej). Co z pozostałymi siedmioma neosędziami z Izby Dyscyplinarnej – na razie nie wiadomo.

Orzekanie w innych Izbach SN to znacznie cięższa praca, bo rozpatrują skomplikowane zagadnienia prawne i sądzą wielokrotnie więcej spraw, niż sądziła Izba Dyscyplinarna. Ostatnie oficjalne dane – za 2019 r. – mówią, że Izba Cywilna rozpatrzyła 5095 spraw, Izba Pracy – 2329, Izba Karna – 3703, Izba Kontroli Nadzwyczajnej – 933, a Izba Dyscyplinarna – 281. Czyli ponad 18 razy mniej niż Izba Cywilna. To może być wyzwanie, które przerośnie niektórych neosędziów. A stan spoczynku to dobry, pewny zarobek i dużo wolnego czasu.

Wiosną przyszłego roku kończy się kadencja Laskowskiego. Zgromadzenie sędziów Izby ma wybrać trzech kandydatów na prezesa i wiceprezesa. Decyduje prezydent. Dzięki zasileniu Izby Karnej neosędziami Andrzej Duda do wyboru dostanie przynajmniej jednego takiego neosędziego, bo w Izbie będzie wystarczająca ich liczba, by wykreować swoje kandydatury. W tej chwili neosędziów jest siedmiu na 33, a prezydent wyznaczył maksymalną liczbę sędziów w Izbie na 39. I zapewne niedługo uzupełni skład o kolejnych sześciu neosędziów. Będzie ich tu wtedy piętnastu, a „starych” sędziów – 24.

W tym czarnym scenariuszu kolejny neosędzia – prezes Izby – zapewne zacznie wyznaczać mieszane składy. Starzy sędziowie będą się wyłączać z orzekania z neosędziami i otrzymywać za to postępowania dyscyplinarne przed właśnie utworzoną Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. „Reforma” Sądu Najwyższego będzie się więc dokonywać w najlepsze, co przyspieszyła nieszczęsna prezydencka nowelizacja znosząca Izbę Dyscyplinarną po to, by Unia zaakceptowała Krajowy Plan Odbudowy.

Strasburg mocno: polski rząd szykanuje sędziego Żurka. To gotowy akt oskarżenia

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną