Matka wszystkich afer
Matka wszystkich afer. Sprawa Rywina zmieniła polską politykę na gorsze
Przyszedł Rywin do Michnika i jego wizyta skierowała polską politykę na nowe tory. Chociaż nawet nie był specjalnie z nią kojarzony. Wtedy u szczytu producenckiej kariery – niespełna dwa miesiące wcześniej celebrował w Cannes Złotą Palmę dla „Pianisty” Romana Polańskiego. Obracał się w kręgach socjety, głównie artystycznej i medialnej. Do dziś nie wiemy, czy ktoś przysłał go do Agory i jeśli tak, to kto. I pewnie już się tego nie dowiemy, bo Rywin wybrał milczenie. Swoje odsiedział, teraz jest osobą prywatną.
Być może żyje z poczuciem niesprawiedliwości, w końcu nikt inny nie poniósł długofalowych konsekwencji. Domniemana „grupa trzymająca władzę” nie została zdemaskowana, a kojarzone z nią osoby z czasem zdołały odmrozić kariery i dziś bez przeszkód funkcjonują w życiu publicznym. Chociaż ich losy potoczyły się niekiedy paradoksalnie. Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski wreszcie zdobyli w ostatnich wyborach sejmowe mandaty, ale polityka zniszczyła ich wieloletnią przyjaźń. Pierwszy stoi na czele Lewicy, drugi należy do marginalnego koła PPS i liczy na miejsce w Koalicji Obywatelskiej.
Skonfliktowany z Czarzastym jest również jego dawny promotor Leszek Miller, wtedy premier, teraz eurodeputowany i stronnik Donalda Tuska. Z kolei jego ówczesna podwładna Aleksandra Jakubowska, która manipulowała kolejnymi wersjami ustawy medialnej, przeszła na drugą stronę barykady i dziś wspiera PiS w mediach braci Karnowskich. Trudno powiedzieć, jak się czuje w jednym obozie ze Zbigniewem Ziobrą, który jako sejmowy śledczy wysuwał najdalej idące oskarżenia wobec domniemanych mocodawców Rywina. Spośród jej członków on jeden liczy się jeszcze w polityce, tyle że stał się głównym szkodnikiem. Największa gwiazda komisji Jan Rokita od lat zajmuje się już tylko komentowaniem rzeczywistości.