I to bynajmniej nie za żadne wielkie kryminalne czy polityczne afery. A za co?
Szef policji interweniuje
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus przed czterema (!) laty na płocie toruńskiej bazyliki św. Jana Chrzciciela zawiesiła dziecięce buciki i plakaty z hasłem „Baby Shoes Remember. Stop pedofilii”. W ten sposób zamanifestowała m.in. udział w międzynarodowej akcji Baby Shoes Remember, która miała sygnalizować problem pedofilii w Kościele katolickim oraz upamiętnić ofiary gwałtów i innych nadużyć seksualnych.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras pięć (!) lat temu zamieścił na Twitterze wpis o tym, że „w Sejmie swobodnie po głównym holu paraduje człowiek w tiszercie »Jestem patriotą, jestem rasistą. Precz z islamem«”. Pytał, czy to nie narusza powagi parlamentu, i sugerował, że powinna interweniować straż marszałkowska. Komentował: „Wczoraj na ulicach, dzisiaj w Sejmie, za chwilę będą u władzy”. Chodziło mu o ówczesnego działacza ruchu Kukiz ′15 Marka Palarczyka.
W sprawie czynu posłanki Scheuring-Wielgus interweniował sam komendant główny policji (Wielgus twierdzi, że na polecenie prokuratora generalnego/ministra sprawiedliwości). Jego zdaniem naruszyła ona kodeks wykroczeń zakazujący wywieszania w miejscach publicznych plakatów bądź napisów „bez zgody zarządzającego tym miejscem” (sankcją jest ograniczenie wolności lub grzywna). Posłanka zaś naturalnie żadnej zgody kościelnego administratora bazyliki nie miała.
Posłowi Nitrasowi proces chce wytoczyć – z oskarżenia prywatnego – opisany przez niego Palarczyk (obecnie były już członek Kukiz ’15, jako że pryncypał wyrzucił go z ugrupowania). Zarzuca Nitrasowi kłamstwo, bo – jak twierdzi – napis na jego koszulce brzmiał: „Rasista, ksenofob, patriota. Polska bez islamu”, zatem poseł cytował bez należytej precyzji.
Czytaj też: PiS liczy na naiwność. 7 nowych legend wojennych władzy
Walka z immunitetami opozycji
Na tym nie koniec. Otóż podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej w kwestii immunitetu posłanki Scheuring-Wielgus najpierw większość członków była przeciwko, ale przewodniczący (z Prawa i Sprawiedliwości) uznał, że to niemożliwe, i nakazał powtórne głosowanie, które dało już pożądany przez PiS wynik. W przypadku posła Nitrasa za odebraniem mu immunitetu było ledwie czterech członków komisji, ośmiu przeciw, a pięciu się wstrzymało.
W decydującym głosowaniu pełnego składu Sejmu w obu przypadkach wyrok był jeden: odebrać immunitety zarówno Joannie Scheuring-Wielgus, jak i Sławomirowi Nitrasowi. Oboje stracili zatem przysługującą parlamentarzystom w związku z wykonywaniem funkcji publicznych ochronę prawną i trafią przed sąd.
Oczywiście można twierdzić, że procedury są procedurami, i uznać całą historię za naturalną. Tyle że jej meritum – czyli wyraźnie polityczny czy ideologiczny wymiar, a zwłaszcza okoliczności wojny – każe pytać (który to już raz) o powagę i rozsądek większości brylującej dziś na Wiejskiej.
PS A także na alei Szucha. Rezydująca tam teraz i mieniąca się sędzią Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz wyzwała właśnie publicznie m.in. od chamów, łajdaków i piątej ruskiej kolumny posła domagającego się, by ujawniła swoje oświadczenie majątkowe. A że sięgnęła też po epitet „dziadu kalwaryjski”, w jej przypadku prócz pytania o powagę dochodzi i to o znajomość znaczenia słów w rodzimym języku.
Czytaj też: Alians z PiS w wersji light? Opozycja kopie sobie polityczny grób