Nazwisko Mateusza Piskorskiego, a przy okazji jego byłej żony, wróciło do przestrzeni publicznej w ten weekend. Najpierw Szymon Jadczak z WP napisał, że oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji działacz prokremlowskiej partii Zmiana wystąpił jako tłumacz podczas spotkania Agaty Kornhauser-Dudy z uchodźcami w podwyszkowskim Brańszczyku. Potem okazało się, że była małżonka Piskorskiego, lokalna działaczka PiS w Wyszkowie, pracuje w firmie kluczowej dla cyberbezpieczeństwa Polski. Tę historię śledziliśmy od miesięcy, wiemy m.in., że władze ostrzegała przed nią Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ale zacznijmy od początku.
Kariera u Leppera
Ewa Bartosiewicz, dawniej Bartosiewicz-Piskorska, to prawniczka i działaczka partyjna. Polska usłyszała o niej w 2007 r., gdy PiS współrządził z populistą Andrzejem Lepperem i jego Samoobroną. W tym ostatnim ugrupowaniu Mateusz i Ewa Piskorscy odgrywali istotną rolę. Lepper powierzał im ważne zadania, szykował też atrakcyjne nagrody.
„Żona posła i rzecznika Samoobrony Mateusza Piskorskiego już wkrótce może zostać szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Andrzej Lepper nie widzi nic złego w tym, żeby fotel prezesa dostała żona posła jego partii” – pisał portal TVN24.
Mało kto wiedział wtedy o wieloletnich kremlowskich powiązaniach i prokremlowskich poglądach Piskorskiego. Opinię publiczną wzburzył za to nepotyzm. „To nie jest tak, że ja tam wciągam kogoś z rodziny jakiegoś posła. Ona pracowała u nas od dawna, pracowała w klubie, od początku ze mną w ministerstwie. Jest zaufaną osobą. Ma wykształcenie prawnicze, uniwersytet skończyła” – tłumaczył Lepper, wtedy minister rolnictwa. To nie pomogło. Ewa Bartosiewicz-Piskorska nie dostała ARiMR.
„Od początku ze mną w ministerstwie” – co Lepper miał na myśli? Odpowiedzialne stanowiska: była szefową gabinetu ministra Leppera, zastępowała też dyrektora generalnego resortu rolnictwa.
Rozstanie, nie zerwanie
Małżeństwo już nie istnieje. Piskorski związał się z Rosjanką o imieniu Marina, wcześniej żoną kremlowskiego propagandzisty Aleksieja Koczetkowa (niegdyś faszysta, później „politolog”, autor m.in. antyukraińskiego pamfletu „Euromajdan im. Stepana Bandery”).
Ewa Bartosiewicz przestała używać nazwiska „Piskorska” w 2013 r. Jednak pięć lat później, gdy Mateusz Piskorski siedział w areszcie pod zarzutem szpiegostwa, nagłaśniała starania o zwolnienie byłego męża. Mówiła „Wyborczej”, że jego losem interesuje się ojciec premiera Kornel Morawiecki (skądinąd znany z prokremlowskich deklaracji).
Jak zarabia na życie Ewa Bartosiewicz? Jako radna powiatu wyszkowskiego zadeklarowała, że w 2020 r. zarobiła ponad 47 tys. zł, pracując dla spółki NASK SA. Jedynym jej właścicielem jest państwowy instytut badawczy NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa). W Krajowym Rejestrze Sądowym czytamy, że Ewa Bartosiewicz zasiada w radzie nadzorczej firmy Mana Solid Invest, zależnej od instytutu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że praca Ewy Bartosiewicz dla firmy związanej z NASK została uznana za zagrożenie kontrwywiadowcze przez ABW. Mimo to pani Bartosiewicz nadal działa w strukturach firmy. Zasiada w radzie nadzorczej od listopada 2019 r.
Sieć bezpieczeństwa
Dlaczego obecność Ewy Bartosiewicz w spółce zależnej od NASK mogła wzbudzić obawy ABW? Zapewne chodzi o związki z Mateuszem Piskorskim i jego prokremlowskim środowiskiem. Jak również o kluczową rolę NASK dla funkcjonowania polskiego internetu. ABW odpowiada bowiem za cywilne bezpieczeństwo państwa, w tym cybernetyczne i kontrwywiadowcze.
Czym zajmuje się NASK? Misja instytutu to „poszukiwanie i wdrażanie rozwiązań, służących rozwojowi sieci teleinformatycznych w Polsce oraz poprawie ich efektywności i bezpieczeństwa” oraz „badania naukowe, prace rozwojowe, a także działalność operacyjna na rzecz bezpieczeństwa polskiej cywilnej cyberprzestrzeni”. Jak również „edukacja użytkowników (...) w celu ochrony dzieci i młodzieży przed zagrożeniami związanymi z użytkowaniem nowych technologii”.
ABW przez lata współpracowała z instytutem NASK. Szef departamentu bezpieczeństwa teleinformatycznego ABW dr Michał Chrzanowski w 2009 r. został dyrektorem NASK. To ekspert z zachodnim doświadczeniem, specjalista od cyberbezpieczeństwa i kontrwywiadu informatycznego. W 2014 r. rozpoczął drugą pięcioletnią kadencję, ale odszedł w 2016 r., gdy PiS przejął władzę.
Ewa Bartosiewicz publicznie okazuje zainteresowanie działalnością instytutu NASK, nagłaśnia ją na swoim facebookowym profilu.
Spółki śpiochy
Nadzorowana przez Bartosiewicz Mana Solid Invest należy do spółki NASK4Innovation. Łączy je prezes Igor Granosik. Według naszych źródeł obie firmy korzystały z usług prawniczych byłej żony Piskorskiego. Jedynym właścicielem NASK4Innovation jest z kolei państwowy instytut badawczy NASK.
Mana Solid Invest została powołana, by zbudować nową siedzibę dla NASK. Siedzibę zbudowano, mieści się przy ul. Kolskiej w Warszawie – ale firma nadal działa. Czym się teraz zajmuje? Nie wiadomo. Podobną zagadkę znajdujemy w przypadku spółki NASK4Innovation. Miała zostać połączona z NASK, ale z nieznanych przyczyn tak się nie stało.
Wiadomo natomiast, że NASK4Innovation współpracowała m.in. z amerykańską firmą informatyczną Azul Systems. Z rozwiązań Azul Systems korzystają siły zbrojne i wywiad USA. NASK4Innovation kupił nawet 3 proc. akcji tej firmy, potem sprzedał je z zyskiem.
Transakcja wzbudziła jednak wątpliwości związane z tym, czy zysk nie mógłby być jeszcze większy. Szefom NASK4Innovation zarzucano, że zapomnieli o właściwym przewalutowaniu wpłaty i zdeponowaniu jej na dobrze oprocentowanej lokacie.
O sprawie pisał m.in. „Puls Biznesu”. Media sugerowały, że mamy do czynienia z działaniem na niekorzyść spółki. Prawdopodobne zaniedbanie przyciągnęło uwagę śledczych, Prokuratura Okręgowa w Warszawie w lipcu ubiegłego roku wszczęła śledztwo.
Czego o działalności spółek NASK mogła się dowiedzieć Ewa Bartosiewicz? Nadzorowała spółkę Mana Solid Invest, zatem musiała mieć dostęp do jej dokumentów dotyczących m.in. tego, jak budowano siedzibę NASK czy jakie serwery zakupiono. Jako doradca prawny powinna też otrzymywać szczegółowe informacje o sporach prawnych spółki czy chociażby śledztwie wokół akcji Azul Systems. Jedno ze źródeł mówi, że Bartosiewicz uzyskała dostęp do dokumentów o najwyższym stopniu tajności.
Polityczne związki
Prezes Igor Granosik, który zarządza Mana Solid Invest i NASK4Innovation, jest kojarzony z posłem PiS Markiem Zagórskim, byłym ministrem cyfryzacji. A poseł Zagórski, jak mówią nasi informatorzy, dobrze zna Ewę Bartosiewicz. Również powszechnie dostępne źródła wskazują, że niejedno go łączyło z małżeństwem Piskorskich.
W latach 90. Marek Zagórski rozpoczął karierę w Szczecinie. W tym samym czasie pierwsze kroki stawiał tam Mateusz Piskorski. Tak jak Piskorski w następnej dekadzie Zagórski związał się z Samoobroną. Tak jak żona Piskorskiego trafił do resortu rolnictwa z ramienia tej partii. W latach 2006–07 jako wiceminister stał u boku Andrzeja Leppera, protektora obojga Piskorskich.
Równocześnie Zagórski utrzymywał bliskie związki z zachodniopomorskim politykiem i potentatem rolniczym Arturem Balazsem, działaczem wszędobylskim, jeśli chodzi o powiązania partyjne. Balazs założył Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe (SK-L), ale współpracował też m.in. z Samoobroną. I z antyunijnym ugrupowaniem Libertas, które wspierał także Piskorski. Ugrupowaniem kierował irlandzki biznesmen Declan Ganley, który zarabiał miliony w Rosji na aluminium i drewnie. Artur Balazs teraz utrzymuje kontakty z kierownictwem PiS, bywa w warszawskiej siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej.
Po upadku Samoobrony Marek Zagórski znalazł schronienie u Balazsa jako prezes SK-L, potem związał się ze środowiskiem Jarosława Gowina. W końcu trafił do PiS. W PiS wylądowała również Ewa Bartosiewicz-Piskorska.
DUDA 2000 i niedoszła pani wójt
W 2013 r. żona Piskorskiego kandydowała na wójta w mazowieckim Zabrodziu pod Wyszkowem. Została wtedy członkinią PiS. Przyjęto ją z otwartymi ramionami, wręcz z ukłonami.
„To nie pani Ewa zabiegała o nasze poparcie, to my się cieszymy, że chce startować z poparciem naszego komitetu. To dobry uzysk dla PiS – mówi poseł Arkadiusz Czartoryski o politycznym aliansie z Ewą Bartosiewicz-Piskorską. – Kandydatka na wójta Zabrodzia wstąpiła do PiS i z jego poparciem prowadzi kampanię w przedterminowych wyborach” – pisał „Tygodnik Ostrołęcki”.
Dziś Czartoryski twierdzi, że nie widział Ewy Bartosiewicz od pięciu lat, i odsyła nas do szefa okręgu siedleckiego PiS Krzysztofa Tchórzewskiego.
Związek Ewy Bartosiewicz z partią Jarosława Kaczyńskiego okazał się trwały. W 2018 r. została radną powiatu wyszkowskiego z ramienia PiS. W 2020 r. zamieściła na Facebooku zdjęcie z pisowską marszałkinią Sejmu Elżbietą Witek. Widzimy, że stoi w Wyszkowie u jej boku i trzyma karton z napisem „DUDA 2020”.
Ewa Bartosiewicz nie odcina się też od dawniejszych znajomości. Wśród jej facebookowych znajomych wciąż znajdujemy byłego męża Mateusza Piskorskiego. Jak również Tomasza Jankowskiego i Jarosława Augustyniaka z prokremlowskiej partii Zmiana i kremlowskiego portalu Sputnik.
Augustyniak w Sputniku sam siebie przedstawia jako „komucha”. Jankowski zasłynął tym, że procesuje się z antykremlowskim działaczem Marcinem Reyem. Polscy zwolennicy Putina rozprowadzali oszczercze plotki, a nawet ulotki przedstawiające Reya jako… pedofila. Rey publicznie zarzuca Jankowskiemu, że to on stoi za tą akcją.
Niedźwiedzim szlakiem
Aby właściwie ocenić ryzyko zatrudnienia Ewy Bartosiewicz w spółce NASK, wypada się zapoznać z dokonaniami jej byłego męża. „Zaczynał od neofaszyzmu, w neopogańskim Stowarzyszeniu Niklot. Po drodze było PSL, Samoobrona, Libertas, aż w końcu dorobił się własnej formacji – Zmiany” – tak drogę Mateusza Piskorskiego opisuje badacz ugrupowań ekstremistycznych dr Przemysław Witkowski.
Zmiana założona przez Piskorskiego jest jawnie promoskiewska, nawołuje do wyjścia z NATO, jest wspierana przez portal propagandowy Sputnik. O antyunijnym ugrupowaniu Libertas, powiązanym z Rosją przez swego założyciela Declana Ganleya, wspominaliśmy wcześniej.
Marcin Rey podaje, że Piskorski już w 1996 r. pojechał do Rosji na konferencję przeciwników NATO. Podobną podróż opisuje dr Witkowski: „W 2001 r. Mateusz Piskorski jedzie do Moskwy, poznaje Pawła Tułajewa z neonazistowskiej partii Rosyjska Jedność Narodowa. Rosyjska Jedność Narodowa wywodzi się z Narodowo-Patriotycznego Frontu Pamięć, organizacji powołanej do życia pod koniec ZSRR z inspiracji służb specjalnych”.
Po powrocie Piskorski zaczyna karierę w polskich partiach politycznych. Wchodzi do antyzachodniej Ligi Polskich Rodzin, ale krępuje go ultrakatolicyzm tej partii. Przenosi się do PSL. Potem zostaje „młodym wilkiem” Samoobrony. Zapowiada się na gwiazdę, w 2005 r. wchodzi do Sejmu.
Nie zaniedbuje jednak kariery międzynarodowej. Zakłada fundację Międzynarodowy Instytut Nowych Państw przy wsparciu Aleksieja Martynowa. To kremlowski propagandzista, który podżegał prorosyjskich separatystów do zakładania „republik” na terenach dawnego ZSRR – od Osetii po ukraiński Donbas. Szlakiem Martynowa również Piskorski zaczyna wędrować po tych zapalnych terenach jako „niezależny obserwator”.
Następnie tworzy Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych (ECAG). To organizacja „ekspercka”, która szerzy myśl „eurazjatycką” – czyli nieufność wobec Zachodu i podziw dla Kremla. Z ECAG współdziałał m.in. poseł PiS Bartosz Kownacki, były zastępca Antoniego Macierewicza w resorcie obrony.
W 2009 r. Piskorski powołuje stowarzyszenie Zmiana. Robi to razem z Sylwestrem Chruszczem, który w następnych latach trafi do Sejmu i klubu poselskiego PiS.
W listopadzie 2012 r. Piskorski zostaje wiceszefem Samoobrony. Na początku 2015 r. tworzy własną, otwarcie prokremlowską partię Zmiana.
W maju 2016 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymuje Piskorskiego pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji i Chin. Miał dostawać pieniądze od Rosjan na promowanie interesów Kremla.
Szpiegostwo to działalność tajna, a według niektórych informatorów przypadek Piskorskiego to raczej jawna agentura wpływu. Aczkolwiek tworzone przez niego organizacje mogły służyć również w celach wywiadowczych. Przyciągały poszukiwaczy przygód o nastawieniu antyzachodnim i prorosyjskim. Wśród nich mogli się znaleźć kandydaci na ideologicznie motywowanych szpiegów.
– Zastanawiające jest to, że PiS robi męczennika z kogoś takiego jak Piskorski – zauważa jeden z naszych rozmówców.
Chodzi o to, że Piskorski siedział w areszcie śledczym przez trzy lata do maja 2019 r. A przez pierwsze dwa prokuratura nie potrafiła sformułować aktu oskarżenia. Przedłużające się uwięzienie wzbudziło oburzenie niektórych polityków i działaczy społecznych. Za Mateuszem Piskorskim wstawiła się grupa robocza Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. arbitralnych zatrzymań.
Jak wspominaliśmy, protestował również Kornel Morawiecki, który wcześniej kontaktował się w tej sprawie z Ewą Bartosiewicz.
Na alarm bił także portal Sputnik, który przedstawiał Piskorskiego jako niewinną ofiarę i reklamował zbiórkę pieniędzy na opłacenie kaucji.
Pytania bez odpowiedzi
Zapytaliśmy Ewę Bartosiewicz i Mateusza Piskorskiego o stan ich relacji. Bohaterkę artykułu spytaliśmy również o jej obecne relacje z prokremlowskimi kolegami byłego męża.
Piskorski odpowiedział: – Pytania dotyczą sfery prywatnej, której nie komentuję, tym bardziej że nie jestem już osobą publiczną. Jestem rozwiedziony i na tym poprzestańmy.
Jako główny jawny zwolennik Kremla w Polsce będzie pan osobą publiczną jeszcze przez długi czas – zauważamy.
– Władze wyeliminowały mnie z publicznego życia – odpowiada Piskorski, choć wciąż występuje publicznie jako dziennikarz prokremlowskiego magazynu „Myśl Polska” oraz wykładowca Wyższej Szkoły Współpracy Międzynarodowej i Regionalnej w Wołominie.
ABW odpisało nam rutynowo, że „ze względu na obowiązujące przepisy i specyfikę swoich działań nie udziela informacji o podejmowanych i realizowanych czynnościach”.
Rzecznik obecnego dyrektora instytutu NASK Wojciecha Pawlaka przysłał nam pismo. Czytamy w nim, że prezes nie zna Ewy Bartosiewicz, widział się z nią dwa razy, w tym raz zdalnie – w sprawie konkursu na członka zarządu Mana Solid Invest. Prezes nie wie też, czy ma ona dostęp do poufnych lub tajnych informacji.
Igor Granosik, prezes Mana Solid Invest i NASK4Innovation, nie odpowiedział na nasze pytania.
Ewa Bartosiewicz milczy.
Epilog. Skandal w Wyszkowie
12 marca wybucha skandal. Portal wp.pl informuje, że dzień wcześniej Mateusz Piskorski wystąpił w Brańszczyku pod Wyszkowem jako tłumacz Agaty Kornhauser-Dudy podczas spotkania z ukraińskimi uchodźcami.
Portal podaje, że Piskorski został tam zaproszony przez Danutę Laskowską, dyrektorkę katolickiego ośrodka Centrum Księdza Orione, w którym przebywają uchodźcy. Udaje nam się zdobyć adres mailowy jej męża. To znany w okolicy działacz społeczny Artur Laskowski.
Gdy zadaliśmy mu pytania, po godzinie Centrum Księdza Orione oświadczyło na Facebooku: „Przygotowując spotkanie z Panią Prezydentową, poprosiliśmy o pomoc w zorganizowaniu tłumacza znającego język ukraiński [potem okazało się, że chodziło o rosyjski – red.] naszą wolontariuszkę Mecenas Ewę Bartosiewicz – radną Powiatu Wyszkowskiego. Pani Ewa poleciła Piskorskiego”.
Radosław Gruca (RadioZet.pl, Reset Obywatelski), Tomasz Piątek (Reset Obywatelski)