Kraj

Chory Kościół w chorym państwie

O. Ludwik Wiśniewski: Mamy chory Kościół w chorym państwie

„Uważam, że jesteśmy obecnie świadkami – po ciężkich przeżyciach ostatnich lat – prostowania sumień, także sumień duchownych. Ale to będzie długi proces, bo deformacja jest bardzo rozległa.” „Uważam, że jesteśmy obecnie świadkami – po ciężkich przeżyciach ostatnich lat – prostowania sumień, także sumień duchownych. Ale to będzie długi proces, bo deformacja jest bardzo rozległa.” Marta Frej
Ojciec Ludwik Wiśniewski o złej kondycji polskiego Kościoła, sekciarstwie i uwikłaniu w bieżącą politykę.
Ojciec Ludwik WiśniewskiAnna Kaczmarz/Dziennik Polski/Polska Press Ojciec Ludwik Wiśniewski

Zapiski mądrego mnicha, który w zaciszu celi spisuje swoje przemyślenia – tak notatki ojca Ludwika Wiśniewskiego opisał ks. Adam Boniecki we wstępie do dwutomowego wydania „Czarnego z Białym”, czyli „Zapisków niewygodnych” i „Zapisków niewiarygodnych”. Ojciec Ludwik Wiśniewski spisywał je od 1996 r., gdy wrócił do Polski po kilkuletnim pobycie w Petersburgu. Opisywał w nich zderzenia polskiego Kościoła z laickim światem, kreślił niebezpieczeństwa, jakie przed nim stoją, ostrzegał, przestrzegał i apelował. Rozmawiamy o tym, na ile te przewidywania się sprawdziły i jak widzi te kwestie dziś.

JOANNA PODGÓRSKA: – W jednej z pierwszych notatek po powrocie, w grudniu 1996 r., napisał ojciec: „Dochodzę do stanowczego wniosku, że część duchowieństwa polskiego oszalała. Niestety, są wśród nich także biskupi”. Czy był to efekt zaskoczenia po latach, gdy obserwował ojciec polski Kościół z dystansu? Co wówczas ojca najbardziej uderzyło? I czy to szaleństwo uległo nasileniu?
LUDWIK WIŚNIEWSKI: – Kiedy przebywałem w Rosji, ciągle słyszałem: „ale wam się udało… ale wam się udało”. Ale kiedy wróciłem do Polski, to słyszałem z różnych kręgów, najczęściej „pobożnej prawicy”: „nic nam się nie udało”, „Okrągły Stół to wielkie kłamstwo, gruba krecha Mazowieckiego pozwoliła uwłaszczyć się komunistom, reforma Balcerowicza doprowadziła do rozgrabienia dobra narodowego i nędzy robotników walczących o wolność; wielu ludzi Solidarności okazało się łajdakami i zdrajcami, Kościół znowu jest prześladowany, a z Zachodu płynie potok moralnej zgnilizny”.

Muszę z przykrością powiedzieć, że minęło ponad 30 lat, a takie głosy wciąż słyszę. Mój dobry znajomy powiedział kiedyś: poczekaj, ci którzy tak myślą, wymrą.

Polityka 8.2022 (3351) z dnia 15.02.2022; Rozmowa Polityki; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Chory Kościół w chorym państwie"
Reklama