Media trafnie przewidziały, że Duda, chociaż pewnie chory na covid, leży tam sztywny, ale na pewno na ten narciarski maraton przyjedzie. Nie mylili się, nie mylili się. Już ozdrowiałem – mówił w Zakopanem 16 stycznia ewidentnie rozradowany Andrzej Duda, który po przejściu covidu wziął udział w charytatywnej imprezie w Tatrach.
Przy okazji – co było dość zaskakujące, jeśli wziąć pod uwagę jego wcześniejsze, pełne rezerwy wypowiedzi o ludziach „operujących igłami w okolicy ramion” – zachwalał dobrodziejstwa trzeciej dawki szczepionki na koronawirusa.
Pewną tradycją stały się już kpiny z narciarskiej pasji Dudy, który w poprzednich latach zdawał się być pochłonięty szusami bardziej niż czymkolwiek innym; ten sezon jest jednak odmienny, a prezydent sprawia wrażenie aktywniejszego niż zwykle, tak w polityce krajowej, jak i zagranicznej. Za początek tej ofensywy można uznać weto do forsowanego przez Jarosława Kaczyńskiego lex TVN z 27 grudnia, choć jeszcze wcześniej była seria wizyt i narad politycznych w związku z kryzysem na granicy z Białorusią. Potem m.in. dwudniowe rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Wiśle, telefoniczne konsultacje z przywódcami Zachodu (w tym prezydentem USA) o groźbie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rozmowa z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem (przed szczytem Trójkąta Weimarskiego w Berlinie), szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen (umówienie wizyty w Brukseli) oraz udział w otwarciu igrzysk olimpijskich w Pekinie.
W polityce krajowej – pierwsze w tej kadencji posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, rozmowy z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem i ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Wreszcie ostatnio zgłoszenie własnego projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z likwidacją Izby Dyscyplinarnej.