W ostatnim tygodniu stycznia Komisja Nadzoru Finansowego jednogłośnie wydała zgodę na to, by Iwona Duda została prezeską PKO BP. – Największym bankiem w kraju formalnie zarządza osoba, co do której jeszcze niedawno były poważne wątpliwości, czy może pokierować o wiele mniejszym Alior Bankiem – opowiada nasz informator związany z nadzorem finansowym. – Głównie ze względu na nią KNF złagodziła kryteria dla osób starających się o najwyższe stanowiska. To zastanawiające, dlaczego najważniejszym osobom w obozie władzy tak bardzo zależało na tym, aby to Iwona Duda kierowała największym bankiem w Polsce i w tej części Europy. Pytanie, czy rzeczywiście ona nim kieruje?
Z obniżaniem kryteriów sprawa była bardzo oczywista. W styczniu 2020 r. KNF opublikowała wytyczne, jakie musi spełniać top menedżerski. Chodziło o to, aby po zgodę do Komisji trafiały CV niebudzące wątpliwości co do kompetencji ludzi, którzy mają np. zostać prezesami banków. Ustalono skromny wymóg dwóch lat doświadczenia z zakresu zarządzania w instytucjach komercyjnych prowadzących działalność gospodarczą w zakresie bankowości, ubezpieczeń lub innych usług finansowych. Jednak i to okazało się zbyt wygórowanym kryterium dla obozu władzy, który ma przywilej wskazywania prezesów państwowych banków.
Zaledwie pięć miesięcy po opublikowaniu tych kryteriów do KNF wpłynął wniosek o zgodę na powołanie Iwony Dudy na prezeskę Alior Banku. Sytuacja stała się kłopotliwa. – Dwa tygodnie wcześniej do komisji wpadł jeszcze wniosek o powołanie byłego wiceministra finansów Leszka Skiby na prezesa Pekao SA. I to właśnie przede wszystkim dla tej dwójki prezes KNF musiał zmieniać ledwo co ustalone kryteria, bo nie mieli oni tego dwuletniego doświadczenia. Stało się oczywiste, że podział łupów dokonuje się przy Nowogrodzkiej, a KNF tylko przyklepuje decyzje – opowiada osoba dobrze zorientowana w nadzorze.