„Chciałem ogłosić fakt, który dla uczestników polskiej sceny politycznej nie będzie zaskoczeniem, a ściślej mówiąc, myślę tutaj w tym momencie o liderach klubów parlamentarnych i kół parlamentarnych. Już kilka dni temu zasygnalizowałem wolę dokonania takiego kroku” – mówił prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej.
„Proponuję, aby Izba Dyscyplinarna została zlikwidowana” – przekazał Andrzej Duda. „Sędziowie, którzy w niej się znajdują, będą mieli możliwość przejścia do wybranej przez nich innej izby w Sądzie Najwyższym albo do przejścia w stan spoczynku”.
Według prezydenckiego projektu ustawy zamiast Izby Dyscyplinarnej miałby zostać powołany nowy organ: Izba Odpowiedzialności Zawodowej, złożona z 11 sędziów wybieranych na zasadzie losowania spośród wszystkich sędziów. „Wylosowanych zostanie 33 sędziów, z których prezydent wybierze 11 na 5 lat orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej” – tłumaczył Duda. „Tych 11 sędziów to będą sędziowie, którzy w ramach swojego pensum sędziowskiego, tego normalnego, będą w części sądzili sprawy w tej nowej izbie, a w części w swoich macierzystych” – dodał Duda.
„Spór z KE nie jest nam potrzebny. Polska potrzebuje spokoju wobec wszelkich zagrożeń” – mówił w czasie konferencji prasowej prezydent.
Milion euro dziennej kary za Izbę Dyscyplinarną
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest punktem zapalnym między rządem Prawa i Sprawiedliwości a Komisją Europejską. Izba Dyscyplinarna SN działa od marca 2019 r. Nie podlega nadzorowi Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Ma odrębny budżet i zaplecze administracyjne. Od początku kontrowersje budzi jej skład – członkowie Izby byli rekomendowani do Sądu Najwyższego przez nową KRS, wybraną wadliwie i niezgodnie z konstytucją.
Likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zapowiadał latem 2021 r. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Argumentował, że się nie sprawdziła. Premier Mateusz Morawiecki również zapowiadał likwidację tej izby. Na zapowiedziach się skończyło.
Niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej słono kraj kosztuje. W lipcu 2021 r. TSUE nałożył na Polskę karę: milion euro za każdy dzień niewykonania orzeczenia o zawieszeniu Izby. Kara rośnie w szybkim tempie – nie można jej nie zapłacić, bo wtedy będzie odliczona od przyznawanych Polsce funduszy europejskich. Niewykonanie wyroku jest też jednym z powodów niezaakceptowania do tej pory wartego wiele miliardów euro postpandemicznego Krajowego Planu Odbudowy.
16 lutego Trybunał Sprawiedliwości UE ma ogłosić wyrok w sprawie wniesionej przez Polskę i Węgry o stwierdzenie niezgodności z prawem UE mechanizmu „pieniądze za praworządność”. Opinia rzecznika generalnego TSUE potwierdza jednak coś zupełnie przeciwnego: zgodność mechanizmu z traktatami. Dokładnie w tym samym czasie, 16 lutego, Trybunał Julii Przyłębskiej wyznaczył rozprawę z wniosku prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o niezgodności z polską konstytucją przyjętego już w UE mechanizmu.
Czytaj także: Jest projekt likwidujący Izbę Dyscyplinarną SN