Kraj

33 ataki na telefon Brejzy, czyli wybory 2019 w cieniu Pegasusa

Krzysztof Brejza i Dorota Brejza w czasie przesłuchań przed senacką komisją ds. inwigilacji Pegasusem. 19 stycznia 2022 r. Krzysztof Brejza i Dorota Brejza w czasie przesłuchań przed senacką komisją ds. inwigilacji Pegasusem. 19 stycznia 2022 r. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Krzysztof Brejza na posiedzeniu senackiej komisji ds. inwigilacji Pegasusem przedstawił kalendarium 33 wykrytych przez kanadyjski ośrodek Citizen Lab ataków na jego telefon, powiązanych z konkretnymi zdarzeniami.

PiS na bieżąco mógł znać strategię i plany sztabu Koalicji Obywatelskiej podczas wyborów parlamentarnych. Mógł je śledzić dzięki inwigilacji Pegasusem telefonu Krzysztofa Brejzy i jego otoczenia. Senator zeznawał w trzecim dniu przesłuchań nadzwyczajnej senackiej komisji.

Brejza: Chcieli poznać moich informatorów

Służby, które przejęły telefon szefa kampanii KO Krzysztofa Brejzy, miały na bieżąco dostęp do informacji dotyczących strategii, promocji, układania list, negocjacji z kandydatami, narad sztabów regionalnych. O tym, że informacje z urządzenia Brejzy były wykorzystywane przez władzę, może świadczyć m.in. przekazywanie ich telewizji rządowej i zaprzyjaźnionym dziennikarzom w celu kompromitowania i zastraszania polityka oraz jego rodziny.

Czytaj też: Senatorzy ścigają Pegasusa. Niewyobrażalna skala inwigilacji

Senator Brejza na posiedzeniu senackiej komisji przedstawił kalendarium 33 wykrytych przez kanadyjski ośrodek Citizen Lab ataków na jego telefon, powiązanych z konkretnymi zdarzeniami. Między innymi prezentacją list wyborczych, zgłoszeniem kandydatury Brejzy do Senatu, Kongresem Ruchów Demokratycznych. Ale też ze swoją poselską działalnością w ramach komisji śledczej ds. afery Amber Gold, gdzie ujawniał zaniedbania prokuratorów awansowanych za rządów PiS. I z działalnością w ramach uprawnień kontrolnych parlamentarzysty.

Przypomniał szereg nadużyć i nieprawidłowości władzy, które ujawniał: m.in. nagrody dla rządu Beaty Szydło, skalę zakupów taniego rosyjskiego węgla, szczegóły sprawy budowy tzw. dwóch wież i powiązań spółki Srebrna z PiS, koszty tzw. komisji smoleńskiej. „Z pewnością chciano ustalić sygnalistów, od których mam informacje. Pozostaję w kontakcie z dziesiątkami osób także pracujących w instytucjach państwa. Mam obowiązek ochrony źródeł informacji” – ocenił Brejza.

Czytaj też: Pisowskie Watergate i inne problemy władzy

Brejza odsłania metody TVP

Na slajdach przedstawił, jak zmanipulowano wykradzioną z jego telefonu korespondencję z różnymi osobami sprzed pięciu lat po to, by ujawnić ją poprzez TVP w kampanii wyborczej, ale odpowiednio skompilowaną i uzupełnioną. Przedstawiono w nich Brejzę jako manipulatora, który zachęca m.in. do „klepania” fałszywych wpisów w internecie z poparciem dla siebie. TVP przyznała, że zaprezentowany materiał pochodzi z akt śledztwa. W innym materiale zmanipulowanych esemesów użyto do stworzenia wrażenia, że polityk załatwiał „lewe” telefony do prowadzenia utajnionej działalności, gdy w istocie chodziło o oddanie samochodu do myjni i ściągnięcie pracowników na dyżur poselski. „Materiał mógł posłużyć do przekonania sądu o potrzebie przedłużenia kontroli operacyjnej wobec mnie” – przypuszcza Brejza.

Jak wynika z przebiegu trzeciego dnia komisji, korespondent berliński TVP Cezary Gmyz także miał posługiwać się w swoich materiałach danymi, które – zdaniem Brejzy – musiały pochodzić z podsłuchu jego telefonu. Czas zgadzał się z datami podanymi przez Citizen Lab. „Gmyz wskazywał konkretne połączenia i daty. Było to też złamanie tajemnicy adwokackiej, bo rzecz działa się w związku ze sporem sądowym z Jarosławem Kaczyńskim dotyczącym jego relacji ze spółką Srebrna. W tym czasie rozmawialiśmy o strategii procesowej” – wyjaśniał Brejza.

Kolejna sprawa to akcja dyfamacyjna z użyciem TVP o rzekomym udziale ojca Brejzy w fałszowaniu faktur i organizowaniu akcji hejterskiej w Urzędzie Miejskim w Inowrocławiu (ojciec Brejzy, prezydent Inowrocławia, zawiadomił prokuraturę o nadużyciach urzędniczek). W aferze chodziło też o zakup pluszowych wiewiórek promujących miasto. Na dzień przed zeznaniami przed komisją podano informację, że ojciec Brejzy właśnie dostał zarzut przekroczenia uprawnień i przysporzenia korzyści innej osobie. Brejza powiedział, że chodzi o 600 ulotek o wartości 100 zł.

Obliczył, że szkalujących go materiałów w TVP było w sumie 400 i gdyby chciał tylko w ramach kampanii odrobić szkody wizerunkowe, musiałby wydać 13 mln zł.

Czytaj też: W sprawie Pegasusa PiS złamał prawo. Oto cztery powody

Doszło do kradzieży tożsamości

Jedną z funkcjonalności systemu Pegasus jest możliwość infekowania telefonów kontaktujących się z urządzeniem osoby będącej głównym celem ataku (mówili o tym m.in. badacze Citizen Lab). W tym kontekście senator Gabriela Morawska-Stanecka pytała o niedawną sprawę wysyłania z telefonów żony – i pełnomocniczki procesowej – Krzysztofa Brejzy Doroty, a także córek Romana Giertycha i b. szefa CBA Krzysztofa Wojtunika zawiadomień o podłożeniu bomb.

„Doszło do kradzieży mojej tożsamości, zawiadomiłam o tym prokuraturę. To mógł być ktoś działający pod wpływem pojawiających się na antenie telewizji niemal codziennie pomawiających nas treści. Albo akcja służb. Może to być dla nas ostrzeżenie, żeby o Pegasusie mówić mniej” – oceniła Dorota Brejza, która wraz z mężem stawiła się przed komisją. Brejza zauważył, że gdy pojawiła się informacja o tych ostrzeżeniach, trwały głosowania w Senacie m.in. nad powołaniem… nadzwyczajnej komisji w sprawie Pegasusa. „Na skutek tego zamieszania z alarmami nie wziąłem udziału w kilku głosowaniach”.

Dziś przed komisją przesłuchiwani są też eksperci, którzy wyjaśniają, jak działa w Polsce prawo regulujące inwigilację i czy system Pegasus jest w jego ramach legalny. O zajęcie się całościowo dziurawym prawem, które pozwala na niekontrolowaną działalność i wykorzystywanie służb, zaapelowały do komisji Fundacja Panoptykon, Amnesty International, Akcja Demokracja, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Court Watch Polska, Sieć Obywatelska Watchdog Polska i Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych.

Kaczyński przyznaje: władza ma Pegasusa i szpieguje. To kto tu kręcił?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną