Chaos przy wprowadzaniu Polskiego Ładu będzie miał konsekwencje wiosną przyszłego roku przy rozliczaniu PIT za 2022 r. Wielu podatników boi się, że z powodu błędów, nieporozumień i sprzecznych przepisów zostaną zmuszeni do zwrotu państwu sporej sumy. Pierwsza pułapka dotyczy tzw. kwoty wolnej od podatku, która wynosi w tym roku 30 tys. zł. Wielu pracodawców przypomina pracownikom, aby złożyli jak najszybciej formularz PIT-2, jeśli jeszcze tego nie zrobili. Wolno to jednak zrobić tylko w jednym miejscu. Jeśli podatnik będzie w ciągu roku korzystał z kwoty wolnej u dwóch pracodawców, czeka go duża niedopłata. Podobnie stanie się, gdy złoży PIT-2 w swojej firmie, ale równocześnie uwzględni kwotę wolną w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. W takich przypadkach fiskusowi trzeba będzie zwrócić nawet 5,1 tys. zł, bo dokładnie tyle pozwala zaoszczędzić nowa kwota wolna.
Druga pułapka związana jest z tzw. ulgą dla klasy średniej, przysługującą osobom zarabiającym pomiędzy 68,4 i 133,7 tys. zł brutto rocznie (czyli między 5,7 i 11,1 tys. zł brutto miesięcznie). Jeżeli ich roczne dochody nie zmieszczą się w tym przedziale, ulga nie będzie ich obowiązywać. Nie ma przy tym znaczenia, czy w niektórych miesiącach osoby te miały „właściwe” zarobki. Liczy się tylko roczny dochód. Co jednak w sytuacji, gdy przynajmniej przez część roku pracodawcy tę ulgę uwzględniali przy wyliczaniu zaliczek podatkowych? Nienależne pieniądze trzeba będzie oddać w ramach rocznego rozliczenia. Chodzić może przy tym o bardzo różne kwoty. Najwięcej na tej uldze wcale nie skorzystają ci zarabiający ok. 11 tys. zł. W ich przypadku – podobnie jak dla osób z dochodami rzędu 6 tys. zł brutto – ulga to zaledwie kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych oszczędności miesięcznie.