Kraj

Łajdactwo

Rząd zachowuje się tchórzliwie, co nie dziwi, bo ten rząd do odważnych nie należy.

Łajdactwo – to słowo przyszło na myśl świetnemu publicyście Andrzejowi Stankiewiczowi (Onet), kiedy odbierał niedawno zasłużoną nagrodę dziennikarską Grand Press i spróbował jednym słowem wyrazić to, co przychodzi mu na myśl. „Łajdactwo” – powiedział i zszedł ze sceny. Miał rację. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, żeby stwierdzić, że „łajdactwo – to jest to”. Przykładów mamy powyżej dziurek w nosie. Najnowsze: nagłe i niespodziewane przyjęcie niesławnego lex TVN przez obóz Kaczyńskiego. To ustawa antypolska, wymierzona w inwestycje zagraniczne, w pluralizm i wolność słowa. Policzek dla nas wszystkich i środkowy palec dla USA. Teraz wszystko w rękach prezydenta Dudy, który zapewniał, że za jego kadencji o żadnym ograniczeniu wolności słowa ani prawa własności nie będzie mowy, ale niezależność nie jest najmocniejszą stroną Andrzeja Dudy. Może uzna, że w drugiej kadencji może zagłosować przyzwoicie.

Kolejne łajdactwo zdemaskowane. Zeznania funkcjonariuszy SOP (d. BOR) w sprawie wypadku limuzyny premier Szydło w Oświęcimiu w 2017 r. były nieprawdziwe i składane za wiedzą przełożonych! Jeden z oficerów po przejściu na emeryturę opowiedział, jak i z kim zeznania były uzgadniane. Tym samym pada cała konstrukcja procesu, według której winny był inny użytkownik drogi, 21-letni Sebastian Kościelniak. I jak to się ma do zeznań „naszej kochanej Beatki”?

Następne przykłady łajdactwa. Sędzia w Olsztynie na oczach zebranych sędziów drze przyjętą przez nich rezolucję, a następnie awansuje. Zsyłki niepokornych sędziów, awansowanie lizusów i sędziów bez skrupułów. Niewyjaśnione zgony w komendach policji. Niedopuszczanie mediów do granicy z Białorusią, pod absurdalnym pretekstem ochrony ich bezpieczeństwa. (Pod takim pretekstem można zabronić dziecku wyjść na podwórko, ale nie korespondentowi wejść do lasu).

Polityka 52.2021 (3344) z dnia 20.12.2021; Felietony; s. 136
Reklama