Kraj

Prezes to ma klawe życie

Ledwo prezes Kaczyński otworzy rano oczęta, ledwie zdąży się przeżegnać, a już dostaje prezenty.

Chyba nikt już nie wątpi, że to jest ulubiony prezes Pana Boga. Inni modlą się bez końca, leżą krzyżem, zmawiają pacierze – i nic. Tymczasem Kaczyński, który grzeszy nawet przez sen, jest pamiętliwy, mściwy, zły jak osa, drobiazgowy, nieufny i podejrzliwy, dostaje prezenty zewsząd i całodobowo. Wprost nie może się uwolnić od Mikołaja. Trzy najnowsze prezenty to pandemia, konflikt z Łukaszenką i wojna domowa w Agorze. Lepiej nie mógł sobie wybrać. Mikołaj wie, co prezes lubi najbardziej.

Pandemia pomogła odwrócić uwagę społeczeństwa od innych nieszczęść, na przykład od inflacji. Przejrzałem uważnie najnowsze wydania dwóch najważniejszych prorządowych tygodników opinii. Czegóż tam nie ma! Jakież bogactwo tematów. I prezydent, i LGBT (o tym chyba najwięcej), i wojna hybrydowa! Jednego tylko nie ma – inflacji. Na ten temat ani mru-mru. Może to przypadek, zbieg okoliczności, a może przekaz dnia? Tego samego dnia, kiedy premier wyciąga z kapelusza i rozdaje pieniądze najbiedniejszym, swoim wyborcom, jego media żadnej inflacji nie widzą. Może uda się ją zamilczeć?

„Wszyscy – w domu, w pracy, w windzie i autobusie – rozmawiają o drożyźnie, na którą PiS nie ma żadnego sposobu, albo wręcz samo się do niej przyczyniło” – pisze Michał Szułdrzyński („Rzeczpospolita”). Ja na wszelki wypadek milczę. W domu zabroniłem rozmów o cenach pietruszki r/r (rok do roku, takie skróty warto dziś znać). Windą nie jeżdżę, bo mieszkam na parterze (zalecane dla seniorów). Do autobusu nie wsiądę, bo autobusy, w których można zachować dystans półtora metra (model Pinokio), są dopiero na deskach kreślarskich, obok promów do Szwecji, dronów oraz samochodów elektrycznych.

W rządzie chaos. Niedzielski zaleca maseczki i dystans, a Gliński chwali seks w kulturze.

Polityka 49.2021 (3341) z dnia 30.11.2021; Felietony; s. 104
Reklama