Kraj

Publiczna gęba

Wielu po nim skacze, ale Jackowi Kurskiemu należy się współczucie. Pomyślcie tylko: gdybyście mieli do wydania 2 mld zł w rok… Przecież można oszaleć. Nagle dostajesz ciężarówkę pieniędzy z zastrzeżeniem: „na realizację misji publicznej”. Co masz z tym zrobić? Gotówka przyjeżdża kolejny rok, ty masz magazyny przeładowane wazeliną, przecież nie rozsmarujesz więcej. Zaraz! Ja nie rozsmaruję?!

Każdego wieczoru na koniec dziennika telewizyjnego produkowanego przez TVP ku chwale żoliborskiej ojczyzny zdrowy rozsądek jest zmęczony i zdziwiony. Że można zanurkować w szambie bardziej. To „bardziej” codziennie oznacza coś innego: w poniedziałek bardziej się upodlić, we wtorek bardziej upaść, w środę bardziej spsieć, w czwartek bardziej się poniżyć, przy piątku bardziej sponiewierać, w sobotę bardziej zawieść, żeby w niedzielę – jeszcze bardziej zawstydzić. TVP stała się perpetuum mobile memów. Ba, sama jest już memem!

Kto z was nie łapał się na tym, że widząc w internecie paski informacyjne z „Wiadomości”, długo nie wierzył, że są prawdziwe. A kiedy już miał pewność, załamywał ręce. Bo choć ich parafrazowanie jest niezłą beką w całym internecie, mówimy o programie, który dociera do 2,67 mln osób (Nielsen Audience Measurement, dane za październik). To wystarczy, żeby wygrywać wybory. A może wystarczało? Metalowe bariery wokół Trybunału Konstytucyjnego nie oznaczają, że policja chce chronić go przed naporem fanów. Te same barykady widoczne swego czasu wokół TVP też nie sugerowały miłości. Ale dzisiaj nikt się tam już nie wybiera. „Wypalenie obywatelskie” – ładnie to nazwała Sylwia Czubkowska ze Spider’s Web+.

Niemniej gdyby głupota potrafiła latać, zataczałaby koło nad studiem „Wiadomości” TVP.

Polityka 46.2021 (3338) z dnia 08.11.2021; Komentarze; s. 9
Reklama