Już prawie dwa lata temu, w styczniu 2020 r., trzy połączone izby Sądu Najwyższego (Cywilna, Karna i Pracy) wydały uchwałę wykonującą wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z listopada 2019 r., zawieszając w całości działalność Izby Dyscyplinarnej i odbierając prawomocność wszystkim jej dotychczasowym orzeczeniom. W maju zeszłego roku także TSUE częściowo zawiesił działanie tej izby. Kolejne, szersze zawieszenie – w innej sprawie – TSUE ogłosił 15 lipca tego roku. A Izba Dyscyplinarna wciąż działa, choć pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska zatrzymuje niektóre nowo wpływające sprawy – te, których prezes tej izby nie uzna za „pilne”. Wydała w tej sprawie zarządzenie obowiązujące do 15 listopada.
Czytaj też: Odbijanie Sądu Najwyższego
Kworum wychodzi
Kolegium to organ władczy, który podejmuje rozmaite decyzje będące poza kompetencją pierwszego prezesa SN, m.in. o podziale czynności między izbami czy przyjęciu regulaminu pracy. Kworum to dwie trzecie członków. Wszystkich jest 15 – prezesi pięciu izb i sędziowie, ich przedstawiciele. Z dzisiejszych obrad wyszło ośmiu, więc kolegium nie mogło obradować. Wyszli: prezes Izby Karnej Michał Laskowski, prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski oraz sędziowie Dariusz Dończyk, Marta Romańska, Tomasz Artymiuk, Jarosław Matras, Bohdan Bieniek i Krzysztof Rączka.
Na kilka godzin przed posiedzeniem prezydent wręczył nominację nowej prezesce Izby Cywilnej – neosędzi Joannie Misztal-Koneckiej. Starzy sędziowie SN kwestionują legalność powołania neosędziów: z udziałem neo-KRS, która w orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka „Rzeczkowicz przeciw Polsce”, w orzeczeniach TSUE i polskiego NSA wykonującym wyrok TSUE została uznana za organ niedający gwarancji niezależności. Wczoraj i tydzień wcześniej dwa składy Izby Karnej SN uchyliły postanowienia wydane przez neosędziów, uznając, że sąd je wydający był „nienależycie obsadzony”.
W kolegium SN zasiada siedmiu neosędziów, zatem decyzje podejmowane w takim gremium także mogą być kwestionowane.
Co zrobi władza?
Można przypuszczać, że władza poradzi sobie z tą sytuacją, zmieniając ustawę o Sądzie Najwyższym i ustalając inne kworum dla kolegium. Podobnie zrobiła z wyborami pierwszego prezesa SN, a kilka miesięcy temu w sprawie wyborów prezesów izb.
Chcąc wyeliminować wpływ „starych” sędziów na wybór prezesa, zmniejszyła do jednej trzeciej kworum konieczne do wyboru kandydatów na prezesa. Joanna Misztal-Konecka została wybrana przy kworum liczącym dziesięć osób, podczas gdy Izba Cywilna SN liczy 26 sędziów.