W „Plusie Minusie” Piotr Zaremba martwi się o przyszłość prezydenta: „Do końca drugiej kadencji ma prawie cztery lata. Wyjdzie z pałacu jako młody, zaledwie 53-letni, polityk. (…) Ma małe szanse na karierę międzynarodową. Nie będzie też raczej zapraszany do prowadzenia wykładów na zachodnich uczelniach. Może za to próbować umościć się jakoś w prawicowej polityce. Zwłaszcza w dobie, w której kończyć się będzie bezwzględna dominacja Jarosława Kaczyńskiego po prawej stronie. Wbrew tradycjom dotyczącym poprzednich byłych prezydentów. Ale przecież Andrzej Duda może próbować zapoczątkować tradycję własną”. Czyli jest nadzieja na samozagładę prawicy.
Cezary Michalski nie ustaje w krytyce obecnej władzy (wiadomo.co): „Kaczyński obudował swoją władzę tzw. czarnym, negatywnym kapitałem społecznym. Zbudowanym na zawiści, kompleksach i lęku. A z więzów »pozytywnych«, co najwyżej na nepotyzmie. Gdzie »narodowa duma« jest tylko przebraniem najbardziej dekadenckiego resentymentu. Wystarczy posłuchać samego Kaczyńskiego, Czarnka, Krasnodębskiego, Andrzeja Nowaka… jęczą nieustannie: »wybili, panie, wybili«, »wciąż nam zagrażają«. Te jęki prowadzą do zupełnie absurdalnej pointy: »i mają nam za to zapłacić!«. Niby dlaczego, z pozycji naszej siły? To kłamstwo, gdyż Polska po sześciu latach antypolityki Kaczyńskiego, w konflikcie z Waszyngtonem, Brukselą, Tel-Awiwem…, jest dzisiaj słabsza, a nie silniejsza, ponieważ jest coraz bardziej osamotniona”. Silni w gębie.
Dla se.pl o nastrojach ludu pisze Tomasz Walczak: „Szalejące ceny w sklepach już wpływają na nasze nawyki zakupowe, coraz częściej oglądamy paragony ze wszystkich stron, zastanawiając się, na co – u licha – poszło tyle kasy, skoro nic nie kupiliśmy.