Zaskoczenia nie ma: Trybunał Przyłębskiej po kilku godzinach znowu odroczył rozprawę z wniosku premiera Mateusza Morawieckiego. Zaskakujące jest uzasadnienie: sędziowie muszą się przygotować do zadawania pytań stronom. Tego rodzaju uzasadnienie zdarzyło się po raz pierwszy w historii Trybunału, dotychczas sędziowie przychodzili na rozprawę przygotowani do zadawania pytań. Co się stało tym razem?
Czytaj też: Oto premier kraju UE wypowiada posłuszeństwo prawu Unii. Morawiecki żarliwy jak Ziobro
Trybunał Przyłębskiej przekłada i przekłada
Dokładnie wypowiedź prezes Julii Przyłębskiej brzmiała tak: „Ze względu na pojawiające się nowe okoliczności i podniesione nowe zarzuty i celem zadania wnikliwych pytań, bo to są często pojawiające się wątki, powodują, że sędziowie sądu konstytucyjnego chcieliby doprecyzować, zapytać strony… Ale tutaj w związku z tym, że podniesiono nowe kwestie, to Trybunał musi tutaj przygotować się do kolejnej rozprawy. W związku z powyższym Trybunał zarządza przerwę w rozprawie do dnia 30 września”.
Jakie to nowe wątki i zarzuty? „Polityka” ich nie zauważyła: strony po prostu powtórzyły, streszczając, swoje poprzednio prezentowane (w lipcu) stanowiska. Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze RPO, który był jednym z przedstawicieli