Kraj

Ciche miasteczko

Protest medyków zmienia formułę

Postulaty medyków dotyczą nie tylko płac, ale również usprawnień i naprawy całej struktury ochrony zdrowia. Postulaty medyków dotyczą nie tylko płac, ale również usprawnień i naprawy całej struktury ochrony zdrowia. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Po raz pierwszy od lat dogadali się między sobą i protestują solidarnie wszyscy: lekarze, rezydenci, pielęgniarki, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni, zrzeszeni w jednym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym Ochrony Zdrowia.

Nie widać szans na zakończenie protestu medyków. Zawiesili co prawda białe miasteczko pod kancelarią premiera na jedną dobę, a potem zmienili formułę protestu na „cichy dyżur”, ale stało się tak tylko z powodu tragicznego incydentu, do jakiego doszło w ostatnią sobotę. 94-letni mężczyzna, który strzelił sobie w twarz, zmarł w szpitalu, mimo że protestujący medycy udzielili mu natychmiast fachowej pomocy. Jak podało RMF FM, emerytowany wojskowy miał przy sobie list. Napisał w nim, że to protest przeciwko strajkowi medyków, który ocenia jako polityczny. „Zdrowie nie jest politycznym problemem i nie chcemy, by białe miasteczko i jego tragiczne wydarzenia wykorzystywano do hejtu wobec protestujących pracowników ochrony zdrowia” – napisali w oświadczeniu medycy.

Protestujący źle reagują zwłaszcza na wypowiedzi ministra zdrowia. Adam Niedzielski uznał ich postulaty za „absurdalne”, a pomysł, żeby pensja lekarza miała wynosić 17–18 tys. zł – za „nieprzyzwoity”. To oburzyło medyków: czy taka sama pensja dla polityka jest przyzwoita, pytali, wypominając zatrudnienie w resorcie nowego wiceministra ds. dialogu. Piotr Bromber zarabia 16 tys. zł.

Protestujący napisali list otwarty do Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego z apelem o podjęcie rozmów. Trochę odpuścili, już nie domagają się, żeby negocjował z nimi premier, może być inny przedstawiciel rządu, byle nie minister. Bo ten „wielokrotnie dowiódł, że nie rozumie i nie uważa publicznej ochrony zdrowia za kwestię społeczną, a tylko za nadmierny wydatek budżetowy”. – Minister zdrowia sprowadza cały protest tylko do żądań finansowych – mówi Gilbert Kolbe, rzecznik białego miasteczka, który od czerwca już nie pracuje w systemie, więc zarabia godnie i jest wypoczęty.

Polityka 39.2021 (3331) z dnia 21.09.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciche miasteczko"
Reklama