Kraj

Czy PiS będzie umierał za nieudany zamach na sądy? I ile Polska za to zapłaci?

Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wrzesień 2019 r. Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wrzesień 2019 r. Andrzej Hulimka / Forum
Wygląda na to, że PiS i rząd Mateusza Morawieckiego nie mają czego bronić: wzięcie sędziów pod but się nie udało i nic nie wskazuje na to, że się uda. Walka o „honor” kosztem miliardów euro w sytuacji, gdy „honorem” jest nieudana reforma łamiąca praworządność, byłaby co najmniej głupotą.

Komisja Europejska chce kary dla Polski za niewykonanie postanowienia tymczasowego TSUE o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej. I chce za niewykonywanie orzeczeń TSUE postawić polskie władze przed Trybunałem. Sytuacja PiS zrobiła się nieciekawa.

Czytaj też: Wojna PiS z UE może być jeszcze droższa

„Nikt nas nie będzie pouczał”. Morawiecki do błędów się nie przyznaje

Jednoczesny wniosek o karę i wszczęcie procedury przeciwnaruszeniowej oznacza, że Komisja nie wierzy, by polski rząd zagrożony karą wykonał orzeczenia TSUE dotyczące Izby Dyscyplinarnej. A przecież bez wniosku o karę pozostaje jeszcze niewykonany wyrok z 15 lipca, w którym TSUE uznał całość postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów za naruszający gwarancje prawa do bezstronnego sądu.

Trudno się dziwić, że Bruksela nie wierzy w wykonanie orzeczeń TSUE przez Polskę. Nie dość, że w swojej odpowiedzi na ultimatum Komisji Europejskiej, jak i kiedy zamierza wykonać te orzeczenia, rząd de facto odpisał, że nie bardzo zamierza. Powołał się na wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej, który orzekł, że wypowiadając się o kwestiach wymiaru sprawiedliwości, unijny Trybunał Sprawiedliwości przekracza swoje kompetencje.

Reklama