Kraj

Z prądem i pod prąd

Strona rządowo-pisowska w tej sprawie klimkiem rzuca i jej argumentacją nie warto głowy sobie zawracać.

Na cele, które przyświecają wprowadzeniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią, wskazują rozporządzenia prezydenta i Rady Ministrów: chodzi o to, żeby skryć za zasłoną milczenia to, co na granicy i przy granicy się dzieje. Stąd zakazy fotografowania i filmowania oraz zakaz przebywania w strefie osób, które w niej nie mieszkają, a chodzi tu o dziennikarzy i aktywistów organizacji pozarządowych. Oczywiście, że chodzi o odcięcie opinii publicznej od informacji i materiałów audiowizualnych z migrantami w roli głównej. To zdroworozsądkowa konstatacja, ale jaki jest polityczny sens wprowadzenia stanu wojennego?

Przeciwnicy tej decyzji argumentują, że rząd PiS łamie prawo międzynarodowe (konwencję o uchodźcach z 1951 r.) i prawo krajowe, narusza prawa podstawowe, torturuje przebywających na terenie Białorusi migrantów i chce uniknąć dokumentowania tych bezeceństw. Zwolennicy stanu wyjątkowego, w tym prezydent Duda i oficjele rządowi oraz propagandyści pisowscy przydeptują pedał patosu i twierdzą, że bezpieczeństwo Rzeczpospolitej i jej granic jest zagrożone. Strona rządowo-pisowska w tej sprawie klimkiem rzuca i jej argumentacją nie warto głowy sobie zawracać. Ale czy przez to ma rację strona integralnie humanitarna i antypisowska? Niekoniecznie.

Warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, Polska była ostatnim państwem, które na granicy wschodniej UE stan nadzwyczajny wprowadziło. Pierwsza zrobiła to Litwa, a po niej Łotwa. Także te dwa graniczące z Białorusią kraje pierwsze sięgnęły do praktyki wypychania (push back) kandydatów na uchodźców ze swojej strefy przygranicznej na Białoruś. Po drugie, wprowadzenie przez Polskę stanu wyjątkowego oraz praktyka selektywnego przyjmowania wniosków o ochronę międzynarodową i wypychania migrantów z powrotem na Białoruś są wyraźnie aprobowane przez instytucje i polityków unijnych.

Polityka 37.2021 (3329) z dnia 07.09.2021; Komentarze; s. 8
Reklama