Kraj

RPO: To nieludzkie. Rozpatrzyć wnioski uchodźców spod Usnarza

Uchodźcy na granicy Polski i Białorusi Uchodźcy na granicy Polski i Białorusi Adam Tuchliński / Polityka
Pismo RPO potwierdza: nie ma żadnych prawnych argumentów za tym, by nie rozpatrywać wniosków uchodźców spod Usnarza. Osoby na polsko-białoruskim przejściu nie stanowią zagrożenia dla państwa. To państwo, nie wywiązując się ze swych moralnych i prawnych zobowiązań, stanowi zagrożenie dla ich zdrowia, a może i życia.

Przedstawiciele RPO rozmawiali z uchodźcami spod Usnarza i wizytowali ich koczowisko. Sytuacja jest dramatyczna i nosi znamiona tortur. Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek apeluje do szefa MSWiA o wywiązanie się z obowiązku przyjęcia do rozpatrzenia wniosków o ochronę złożonych przez uchodźców.

Ewa Siedlecka: Strasburg broni granic, nie uchodźców

Uchodźcy spod Usnarza bez wody, bez toalety, bez opieki, bez prawników

Przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, działającego w ramach Biura RPO, byli w koczowisku pod Usnarzem Górnym we wtorek. Rozmawiali z uchodźcami. Ich ustalenia są następujące:

  • w koczowisku są 32 osoby: 27 mężczyzn i pięć kobiet, a najmłodsza ma 15 lat.
  • Są w bardzo złym stanie fizycznym i psychicznym.
  • Teraz dostali siedem namiotów turystycznych, ale wcześniej tydzień spali pod gołym niebem.
  • Nie mają także dostępu do sanitariatów, potrzeby fizjologiczne załatwiać muszą w pobliżu obozowiska. Potwierdza się, że wstrzymują się z tymi potrzebami ze względów kulturowych. W szczególności kobiety nie mogą tego robić w takich warunkach, a nie mogą się oddalić, bo grupa jest zakleszczona pomiędzy murem strażników polskich i białoruskich.
  • Nie mają dostępu do wody pitnej, spożywają wodę z płynącego w pobliżu strumienia. Niewielką ilość żywności dostali od służb białoruskich.

Uchodźcy mówili przedstawicielom RPO, że nie mają dostępu do jakiejkolwiek pomocy medycznej czy leków. Najstarsza, 53-letnia kobieta ma poważne problemy z nerkami i objawy depresji. Nie podnosi się. Koczujący skarżyli się też na uniemożliwianie im kontaktu z prawnikami, którym przekazali pełnomocnictwa do reprezentowania ich.

„Warunki, w których przebywają cudzoziemcy, oraz fakt, iż odmawia się im możliwości realizacji najbardziej podstawowych, fizjologicznych potrzeb oraz dostępu do opieki lekarskiej, prawnej i procedury uchodźczej noszą znamiona nieludzkiego i poniżającego traktowania” – czytamy w komunikacie z tej wizytacji.

Polska może odpowiedzieć za naruszenie zakazu stosowania tortur

Z ustaleń RPO wynika, że uchodźcy są na terenie należącym do Białorusi, a więc formalnie za kwestie humanitarne odpowiedzialny jest ten kraj. Jednak Marcin Wiącek podkreśla, że nie ma to znaczenia dla obowiązku przyjęcia przez Polskę ich wniosków o przyznanie ochrony. „Każda osoba, która przebywając na granicy RP, zgłosi funkcjonariuszowi SG wykonującemu wobec niej jakiekolwiek czynności służbowe zamiar przekroczenia granicy w celu ubiegania się w Polsce o ochronę międzynarodową, powinna zostać wpuszczona na terytorium Polski, a funkcjonariusze właściwej miejscowo Placówki Straży Granicznej zobowiązani są przyjąć od niej odpowiedni wniosek” – czytamy w komunikacie.

RPO przypomina, że nie wolno odmawiać przyjęcia takiego wniosku z powodu złożenia go przez osoby, które przekroczyłyby granicę nielegalnie: „Z art. 5 ust. 3 kodeksu granicznego Schengen wynika, że jakiekolwiek sankcje związane z niedozwolonym przekraczaniem granic zewnętrznych w miejscach innych niż przejścia graniczne lub w godzinach innych niż ustalone godziny otwarcia pozostać muszą bez uszczerbku dla zobowiązań państwa w zakresie ochrony międzynarodowej”.

Rzecznik ostrzega, że dalsze niewywiązywanie się przez straż graniczną z obowiązku przyjęcia wniosków o udzielenie statusu uchodźcy i umożliwienia cudzoziemcom dostępu do przewidzianej przepisami prawa procedury może narazić Polskę na odpowiedzialność przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka z tytułu naruszenia m.in. zakazu stosowania tortur z art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Czytaj też: Bruksela robi uniki w sprawie uchodźców z Usnarza Górnego

Stawką jest życie i zdrowie uchodźców

RPO zaznacza również, że rozumie obowiązek zabezpieczenia granic i kontrolowania wjazdu cudzoziemców na terytorium RP, jednak „apeluje do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o zobowiązanie podległej mu Straży Granicznej do umożliwienia cudzoziemcom dostępu do procedury uchodźczej w oparciu o obowiązujące przepisy prawa krajowego, a także o międzynarodowe zobowiązania wynikające z zawartych przez Polskę umów międzynarodowych. W szczególności zwraca się o podjęcie działań umożliwiających zakończenie impasu, którego stawką jest życie i zdrowie osób przebywających w przygranicznym obozowisku”.

Pismo RPO potwierdza: nie ma żadnych prawnych argumentów za tym, by nie rozpatrywać wniosków uchodźców spod Usnarza czy jakichkolwiek innych, którzy zjawiają się na którejkolwiek polskiej granicy. Przyjęcie wniosku oznacza, że na czas rozpatrywania go cudzoziemiec powinien być wpuszczony na teren Polski. Osoby na polsko-białoruskim przejściu nie stanowią zagrożenia dla państwa. To państwo, nie wywiązując się w stosunku do nich ze swoich moralnych i prawnych zobowiązań, stanowi zagrożenie dla ich zdrowia, a może i życia.

Czytaj też: Straszenie ludźmi i płot. Taki jest standard humanitaryzmu w XXI w.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną